28. ROZMOWA

701 17 0
                                    

SAM 

Przez te dwa miesiące odkąd zamieszkałam na stałe w Londynie troszkę się zmieniło. Mój brat od razu po moim przyjeździe zmądrzał tak bardzo, że postanowili razem z Izzy być razem, Nick dalej jest tym samym idiotą, więc u niego nic się nie zmieniło. U dziewczyn Kate i Amber też jest wszystko dobrze, Kate chyba nie długo będzie mieć pierścionek zaręczynowy na odpowiednim palcu, a u mnie ? 

U mnie nic się nie dzieje z wyjątkiem tego, że dzisiaj idę na randkę z Liam'em. Mam nadzieję, że teraz będzie wszystko dobrze i ta nie skończy się tak jak poprzednio, kiedy chłopak zachorował w drodze nawet nie wiem gdzie. Mimo, że dzisiaj idziemy na zwykły spacer wiem, że może zdarzyć się prawie wszystko. Ten chłopak jest nieprzewidywalny.

- Nie gap się tak w to lustro- za drzwi wychylił się Nick- mojemu bratu i tak się podobasz nawet wtedy, gdy jesteś w tym obskurnym dresie

- Weź idź sprawdź czy w twojej szufladzie jest wszystko co powinno być- nic więcej nie odpowiedział tylko spojrzał na mnie wzrokiem zabójcy- przepraszam- powiedziałam i podniosłam ręce w geście poddania.

- Liam już jest- Matt już krzyczał. Ostatni raz spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że nic więcej już nie mogę zrobić, żeby wyglądać lepiej. Moja waga ostatnio podskoczyła w górę, co cieszy chłopaków, bo według nich nie jestem już takim szkieletem jak kilka miesięcy temu. Za to ja boje się, że za jakiś czas nie zmieszczę się w swoje ciuchy. 

Gdy pojawiłam się w salonie Liam siedział i rozmawiał z moim bratem, a raczej Matt mówił, że brązowooki ma mnie nie skrzywdzić. Oczywiście mój brat mnie nie widział, ale za to Liam gdy zobaczył moją minę wyglądał jak by miał zaraz się roześmiać.

- Ty się ze mnie śmiejesz-wtedy Liam kazał spojrzeć mu do tyłu- o młoda widzisz taka tutaj jest rozmowa, a teraz wypad mi stąd- nie wiedziałam co mu zrobić, a gdy wstał obiekt, z którym właśnie wychodzę zrozumiałam, że mój brat ma dzisiaj szczęście.

- To gdzie idziemy ?

- Do kawiarni- nic nie powiedziałam, bo mi pasuję- musimy porozmawiać 

- Coś się stało ?- nie dostałam już odpowiedzi, aż do momentu, kiedy doszliśmy do kawiarni kilka przecznic od mieszkania- Liam możesz mi powiedzieć o co chodzi ?

- Podoba mi się jedna dziewczyna - aha-i nie wiem jak powiedzieć jej, że mi się podoba 

- Najlepiej szybko- niech będzie szczęśliwy.

- W jakimś specjalnym miejscu ?- kurwa co ja jestem centrum doradcze miłości ?

- Nie wiem zależy co ona lubi- mam powoli dość tej rozmowy.

- A ty gdzie byś chciała ?

- Dla mnie nie ma znaczenia gdzie, ale ważne, żeby uczucia tego człowieka do mnie były szczere-taka była prawda i miałam kiedyś  nadzieję, że to on będzie ze mną dzielił przyszłość, jednak teraz nie mam złudzeń.

- A gdybym teraz powiedział ci, że mi na tobie cholernie- cały czas patrzył mi w oczy.

- Nie uwierzyła bym, bo chwilę temu mówiłeś o tamtej dziewczynie- nie jestem aż tak naiwna mimo, że mi na nim zależy.

- A gdybym cały czas mówił o tobie ?

- Liam do cholery jasnej mów o co ci chodzi- traciłam już cierpliwość i miałam ochotę krzyczeć.

- Brakuje mi twoich długich włosów- zaraz kurwa mu przywalę za zmianę tematu.

- Liam- już prawie krzyczałam.

- Dobrze już- kilka razy otwierał już usta, ale wciąż nic nie powiedział- bo mi na tobie zależy- powiedział, a ja chyba nie zrozumiałam.

-  Mógłbyś powtórzyć ?- przewidziało mi się ?

- Nie wiem kiedym, nie wiem jak, ale zaczęło mi na tobie zależeć- cały czas patrzył mi głęboko w oczy jak by chciał prześwietlić wszystko co myślę, co czuje.

- Ale..

- Tobie na mnie nie jak widać- wstał i wyszedł z lokalu, a ja nie wiedziałam co mam myśleć. Bałam się tego, ale nie chciałam go stracić. Wybiegłam za nim. Daleko nie poszedł, bo kawałek od wyjścia z tej uroczej knajpki stał i palił papierosa. Nie wiele myśląc podbiegłam i go pocałowałam. 

- Wiesz, że może być trudno-potwierdził- wiesz o mojej przeszłości ?

- Od teraz jest przyszłość- przytulił mnie- wiem, że o nim całkowicie nie zapomnisz, bo przeżyliście dużo razem i zawsze to będzie w twoim życiu, ale przyszłość będzie nasza- szepnął mi na ucho- i mamy ją całą, żeby się poznać- teraz już do końca życia nie uwolnisz się ode mnie- czułam, że może być to cholerna prawda, której nie miałam zamiaru zmieniać.

Od teraz musi być lepiej. 

Przeszłości nigdy się nie zapomina, ale trzeba nauczyć się z nią żyć. Zaakceptować ją.

*****************************************************************

Ostatni rozdział jeszcze tylko epilog i koniec tej historii. Każda historia musi się skończyć. Byleby zaakceptować koniec. Wszystko się kończy i zaczyna. 

Istnieją trzy czasy przeszły, teraźniejszy i przyszły. 

Przeszłego nie da się zapomnieć, ale trzeba nauczyć się żyć teraźniejszym i tworzyć przyszły...

MYSTERYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz