21. DLACZEGO ?

753 21 16
                                    

 SAM:

Od Powrotu Joe męczyło mnie pytanie dlaczego ?  Dzisiaj miałam zaspokoić swój wewnętrzny instynkt, który podpowiadał mi, że jego powrót niesie za sobą nieprzyjemne w skutkach zakończenie. Nie wiem co sobie myślałam wczoraj gdy kazałam dziewczyną przyprowadzić go tutaj, ale dzisiaj jestem zdenerwowana. 

Wiem, że będzie to trudne spotkanie ale nie mogę umrzeć bez odpowiedzi i jeśli przeżyję to chciała bym mieć czystą kartę, w której nie będę musiała zastanawiać się dlaczego Joe wrócił. Nagle odezwał się mój telefon.

KATE : Znalazłam go. Będziemy u ciebie za pół godziny. Dziewczyny pilnują chłopaków.

Wiedziałam, że te pół godziny będzie najgorszym w moim życiu. 

Można śmiało powiedzieć, że Samantha Hall boi się prawdy. Ale to nie będzie niczym nowym bo ona zawsze się bała tylko zajebiście to ukrywała. Zawsze ukrywała siebie. Nie było to niczym nowym. Teraz każdy by osądził, że nie ma się czego bać tylko proszę mi do cholery pokazać osobę, która faktycznie się niczego nie boi i albo to ukrywa albo wyrzuca się na pożarcie całego świata. Ludzie to słabe istoty, które nie podejmują sami decyzji tylko zrzucają je na los, a jeśli już ktoś wybierze to jest zajebiście odważną osobą, że to robi. 

W chwili śmierci nie ma sensu polegać na nikim, tak dobrze jest mieć oparcie i wierzyć, że się wyzdrowieję ale nie można nikogo obarczać swoim cierpieniem i tak jest z podejmowaniem decyzji każdy jest odpowiedzialny tylko za siebie i nikogo więcej. Nie możemy obarczać kogoś swoim życiem, tak jak ja nie obarczam Joe o to, że przez niego prawię się przekręciłam. Gdybym tego nie chciała nie wzięła bym tak dużo. Tylko Joe wtedy starał mi się pomóc i nie, nie wybielam go nie mam takiego zamiaru bo to nie z powodu mojego przedawkowania się rozstaliśmy ale z innych powodów. Gdy spojrzałam na zegarek zauważyłam, że zostało tylko kilka minut do ich przyjścia. Albo będę wcześniej na przykład teraz, zajebiście własnie weszli.

- Kate- zwróciłam się do brunetki- możesz nas zostawić ?- nic nie odpowiadając wyszła- dlaczego wróciłeś ?- nie potrafiłam na niego spojrzeć.

- Oglądać mnie już nie możesz?- jak zwykle szczery.

- Nie pierdol tylko odpowiadaj- syknęłam. 

- Jak zwykle- mimo iż go nie widzę jestem pewna,że przewrócił oczami- po prostu chciałem cię poinformować, że sprawa z Andy'm rozwiązana 

- Dlaczego myślisz, że mnie to interesuje ?- tak naprawdę interesowało bardzo- teraz po trzech latach ?

- Nie wiedziałem, ale pomyślałem, że prawda ci się należy- teraz ?- Garry wie ?

- Nie- nie miałam zamiaru mu się tłumaczyć.

- Powinien wiedzieć, nie możesz odtrącać przyjaciół- ile razy on mi to powtarzał-powtarzałem ci to tyle razy, że powinnaś zrozumieć 

- A ja tobie jak zwykle wtedy powtarzałam, że nie lubię litości i nadmiernego zainteresowania moją osobą- spojrzałam na niego z uśmiechem.

- Wiem ale nie możesz wiecznie polegać na samej sobie- jego wzrok utkwiony był w moich oczach co mnie krępowało- musisz mieć oparcie w innych 

- Brakowało mi tych twoich refleksji- to prawda, to w nim pokochałam. I kochałam aż do czasu gdy nie poznałam prawdy.

- Wiem- jego oczy teraz zrobiły się puste- zawsze kurewsko mi na tobie zależało ale dobrze jest jak jest

- Dlaczego ?- nie wiedziałam dlaczego go kurwa o to pytam. 

- Jeszcze się kurwa pytasz dlaczego ?- w jego oczach zobaczyłam niedowierzanie- przeze mnie prawie się przekręciłaś, Andy ci zagrażał, to mało ?

- Chce po prostu znać prawdę- nie mogłam mu powiedzieć, że jeszcze nie zapomniałam przeszłości.

- Kurwa Sam nie pierdol- nie mogłam znieść jego wzroku- dobrze wiesz, że z moją robotą nigdy nie moglibyśmy być razem, kurwa nigdy sobie nie wybaczę,że przeze mnie prawie umarłaś i umarło..

- Nie przypominaj mi o tym- nie chciałam tego słyszeć- nie waż się o nim przypominać 

- ALE DLACZEGO KURWA MAM NIE MÓWIĆ- nie potrafiłam zapanować nad łzami- KURWA DLACZEGO MAM NIE WSPOMINAĆ O TYM, ŻE WCIĄGNĄŁEM CIE W DRAGI I UMARŁO NASZE DZIECKO

- NIE MOŻESZ SIĘ KURWA OBWINIAĆ O WSZYSTKO- taka była prawda- SAMA JESTEM ODPOWIEDZIALNA ZA TO BO TO BYŁY MOJE DECYZJE- nagle weszła pielęgniarka i powiedziała, że mamy być ciszej- nie zmuszałeś mnie do niczego 

- Wiem, po prostu nadal nie mogę sobie z tym poradzić- wytarł mi łzy- że przeze mnie byłaś w niebezpieczeństwie i przez to, że wciągnąłem cię w dragi ono się nie urodziło 

- Może tak miało być-jego niebieskimi oczami targały emocje- ja miałam wtedy tylko 16 lat mimo, że ty byłeś o wiele starszy to nie dali byśmy rady

- Zajął bym się wami

- Jak ? Z twoją pracą ? Sam powiedziałeś, że nie mogli byśmy być razem- nie było by to możliwe.

- Wiem- tego było dla mnie za dużo- nie płacz maleńka- tylko on tak do mnie mówił.

- Codziennie o tym myślę- teraz jestem pewna, że musi wiedzieć, musi znać prawdę-  nie potrafię zapomnieć, codziennie mam przed oczami to jak straciłam je, a później to jak traciłam ciebie- był zaskoczony- każdego pierdolonego dnia wyobrażałam sobie co by było gdyby

- Ale nic nie będzie- dokończył- twój brat miał wtedy rację 

- Kiedy ?- nie wiedziałam o co mu chodzi.

- Tuż po tym jak wylądowałaś w szpitalu i przed moim wyjazdem- westchnął- byłem u ciebie i spotkałem twojego brata gdy był u ciebie 

- Co ci powiedział ?- wiedziałam, że będę musiała ciągnąć go za język bo zawsze tak było.

- Że mam trzymać się od ciebie z daleka i jestem jebanym chujem

- Czyli przez mojego brata straciłam faceta, którego kochałam- nigdy mu tego nie mówiłam.

- Nie wiedziałem- nie umiałam i nie umiem mówić o uczuciach - to dlatego tak długo to znosiłaś ale to co było już nie wróci a ty musisz ruszyć dalej 

- A co z tobą ?- zawsze stawiał kogoś na pierwszym miejscu ale nigdy siebie.

- Ja ? Ja zawsze będę cię kochał- jak to ?- ale nigdy nie będziemy razem, ty musisz ruszyć do przodu i starać się żyć i przeżyć

- Nie wiadomo czy będę żyć- nie wiadomo czy przeszczep się przyjmie.

- Kiedy się dowiedziałaś, że jesteś chora ?- zapytał.

- Dwa lata temu 

- I jak się domyślam nikomu nie powiedziałaś - spojrzał na telefon- muszę już iść ale pamiętaj nie odtrącaj nikogo a już zwłaszcza Liam'a zależy mu na tobie 

- Skąd wiesz ?- nie rozumiem.

- Bo widziałem to w jego oczach- jak zwykle musiał obejrzeć człowieka dookoła- i jest czysty- uniosłam brew bo naprawdę nie mógł sobie darować- nie mogłem- podszedł do mnie i mnie przytulił- to na pożegnanie- pocałował mnie w usta, nie mogłam nie oddać.

- To koniec- chciał coś powiedzieć- teraz jest dopiero koniec Joe

- Gdy będziesz coś potrzebować albo będziesz mieć problem możesz zawsze do mnie zadzwonić, pa- wyszedł. 

To była prawda teraz jest dopiero koniec.

******************

I jak wam się podobało ? 

Serce każe komplikować uczucia chcą być stałe.....

MYSTERYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz