7. BYŁ POD TWOIM DOMEM.

1.2K 28 6
                                    

 SAM:

Od rana, gdy tylko wstałam, wiedziałam, że ten dzień nie będzie najlepszy w moim krótkim życiu. Już w momencie gdy weszłam do kuchni przygotować sobie śniadanie czułam, że ten facet jeszcze nie jednym mnie zaskoczy. Liam przygotował śniadanie. Stół zastawiony był dwoma talerzami i jednym na, którym znajdowały się omlety. Domyślałam się w jakim celu to robi mimo to nie zamierzałam mu tego dawać. 

- Pozmywam- powiedziałam po śniadaniu i wstałam zbierając naczynia ze stołu. Chłopak nic więcej nie powiedział tylko wyszedł do salonu, chwilę później słyszałam już telewizor. Gdy wypełniłam obowiązek posprzątania po śniadaniu poszłam do swojego pokoju po rzeczy, musiałam się przejść. Zastanowić się nad tym  w jaki sposób i kiedy powiedzieć mojemu bratu prawdę. Jednocześnie wybijając sobie z głowy przystojnego bruneta z piwnymi oczami, to jak reagowałam na niego po jednym dniu znajomości było dla mnie zaskakujące ale jednocześnie bałam się tego. Wiedziałam, że on chce ode mnie czegoś ale nie byłam pewna czego. Musiałam zacząć go ignorować.?

Gdy już miałam wychodzić z mieszkania tuż za mną pojawił się Liam nie wiedziałam czemu.

- A ty gdzie się wybierasz? - nie wiedziałam dlaczego nawet zapytałam, nie miałam prawa wiedzieć. Jak tylko zrozumiałam co powiedziałam od razu zamknęłam za sobą drzwi wychodząc jednak nie było dane mi opuścić budynku w samotności.

- Idę z tobą- powiedział nonszalancko.

- Ze mną ?-była wkurzona bo wiedziałam kto za tym stoi, oczywiście mój kochany nadopiekuńczy braciszek- Nie musisz poradzę sobie sama - chciałam iść sama.

- Wolę, żeby moje przyrodzenie było na miejscu- gdy zobaczył moje pytające spojrzenie od razu wyjaśnił- Matt zagroził mi pozbawieniem mnie tej ważnej części każdego faceta

- Ale mój brat nie musi nic wiedzieć - miałam nadzieję, że nie pójdzie jedna ze mną.

- Wolę nie ryzykować- i moja nadzieja poszła na spacer-a po za tym chce poznać płaczącą istotkę, którą wczoraj uratowałem 

- Cześć jestem Samantha Hall,  możesz dać mi już spokój i zająć się                                                                 sobą ?

- Nie, to gdzie idziemy ?

- Ja idę na spacer ty nadal masz się odczepić- by mógł zobaczyć, że przeszkadza mi jego obecność chciałam włączyć muzykę ale jak na złość zapomniałam słuchawek, więc było to nie możliwe. Miałam nadzieję, że jednak coś mnie uratuje bo Liam coraz bardziej mnie irytował, mimo, że wcześniej wzbudził we mnie te uczucia a może właśnie dlatego tak bardzo nie mogłam teraz znieść jego obecności. 

Po kilku minutach spaceru w ciszy zadzwonił mój telefon. Zanim odebrałam zobaczyłam, że dzwoni Justin.

- Co tam Jusy?- zupełnie zapomniałam zadzwonić do chłopaków.

- Luck widział Joe- powiedział zestresowany.

- Jak to kurwa go widział- byłam wkurwiona- Justin gdzie on był ?

- Pod twoim domem - kurwa.

- Powiedziałem mu, że jeszcze raz a dowie się Donald- usłyszałam głos mojego drugiego przyjaciela.

- Dzięki za informacje-  nie dałam bym rady z nimi dłużej rozmawiać- możemy już wrócić ?

- Pewnie- nie wiedziałam czemu go o to zapytałam. Od razu ruszyliśmy w powrotną stronę. 

Nie wiedziałam czemu tak zareagowałam, może bałam się, że przeszłość wróci, że znowu namiesza w moim życiu i się zmyje. Nie wiedziałam czego ode mnie chce. 

Wiedziałam, że muszę o tym powiedzieć Matt'owi.

*********************************************

Kto to Joe ? Jakieś pomysły ?

MYSTERYOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz