Witam wszystkich po długiej nieobecności, jeśli chodzi o jakiekolwiek rozdziały.
Nie, nie kontunuuję i nie planuję kontynuować Just risk,sacrifice, love, choć niezmiernie się cieszę, że w ostatnim czasie tak wzrosło zainteresowanie tą opowieścią. Jestem zaskoczona, nigdy nie przypuszczałabym, że doczekam się prawie 10k wyświetleń! Dziękuję, to dla mnie wiele znaczy, choć jednocześnie nie czuję się najlepiej z tym, że owa historia nie jest dopracowana, wiele w niej niespójności i błędów, zwłaszcza w początkowych częściach. Pisałam to dobrych parę lat temu i cóż... teraz wyglądałoby to zapewnie nieco inaczej :)
Ta notka jest jedynie wiadomością, zapowiedzią i zaproszeniem na pierwszą część nowej historii, również z końmi w tle :)
Zrobię nową opowieść, choć na chwilę obecną dodam jedynie jeden rozdział. Chciałabym poznać wasze opinie i pierwsze wrażenie. Mój styl pisania nieco się zmienił, mam wrazenie, że nieco wydoroślałam w swoich tekstach, a i mam nadzieję, że ich poziom nieco wzrósł.
Także, zapraszam serdecznie na 'Begin to live' i raz jeszcze dziękuję za obecność i podróż przebytą wraz z JRSL!
CZYTASZ
Just risk, sacrifice, love
RomantikJedno wydarzenie może zmienić wiele w naszym życiu. Jedna tragedia, może zniszczyć cały nasz świat. Jak sobie poradzić, uporać z wydarzeniami, które działają destrukcyjnie? Jak odróżnić drogę, jak dobrze wybrać? ...