Rozdział 7

2.5K 94 80
                                    

Lily wniebowzięta przeszła przez dziurę pod portretem i weszła do Pokoju Wspólnego. Za nią szedł James był jeszcze szczęśliwszy, o ile to w ogóle możliwe. Przy kominku siedzieli ich przyjaciele. Remus wesoło gawędził z Alicją i Mary. Peter zjadał różne słodycze, a Syriusz i Rose byli zajęci sobą, co wywoływało bolesne jęki zawodu ze strony innych Gryfonek, siedzących w tym pomieszczeniu. Lily podeszła do towarzystwa i usiadła obok Remusa na kanapie.

- I jak? - spytał ją Lunatyk.

- Wspaniale, cieszę się, że dałam mu szansę - powiedziała i spojrzała w stronę Jamesa, który rozmawiał teraz z Syriuszem. Co chwilę zerkał na nią i uśmiechał się.

- Widzisz mówiłem ci, że Rogacz jest dobrym człowiekiem.   

- I miałeś rację, a właśnie Remusie?

- Tak?

- Od czego wzięły się te przezwiska? - Chłopak zmieszał się lekko.

- Tajemnica Huncwota Lily, przykro mi, ale nie mogę ci tego powiedzieć.

- Rozumiem, jeśli nie możesz to nie mów. Nie nalegam.

- Dziękuję Lily, jesteś wspaniałą przyjaciółką i dziewczyną, James ma niesamowite szczęście, że jesteście razem.

- Pochlebiasz mi. No dobra my tu gadu - gadu, a Potter zaraz umrze z tęsknoty.

- Masz rację - zaśmiał się chłopak. - Musisz szybko zaaplikować mu lekarstwo.

- Tak właśnie zrobię - rzekła i mrugnęła w jego stronę, odchodząc.           
                                                                                                                      ><

Rose patrzyła ukradkiem na Syriusza i uśmiechała się radośnie. Chłopak rozmawiał z Jamesem i co chwila śmiali się z czegoś. Black wyglądał wspaniale. Był bardzo przystojny i wysportowany. Jego długie włosy opadały mu na twarz, szare oczy błyskały figlarnie. Chyba wyczuł, że na niego patrzy, bo spojrzał na nią czule. Syriusz uśmiechnął się i objął ją mocniej w pasie. Rose oderwała na chwilę od niego wzrok, żeby spojrzeć na Jamesa. Na szczęście Potter nie miał im tego za złe. Był zbyt zajęty Lily, która właśnie usiadła mu na kolanach. Znów odwróciła się więc do Blacka.

- Syriusz?

- Tak kwiatuszku?

- Mam pomysł.

- Jaki?

-   Zróbmy sobie zdjęcie. Wszyscy.

- Wspaniale to ja idę po aparat! - Syriusz od razu puścił się biegiem do swojego dormitorium. Było jasne, że dla ukochanej zrobi wszystko.

- Kochani?

- Tak Rose? Bo widzisz jesteśmy trochę zajęci - powiedział James lekko podenerwowany, ponieważ dziewczyna przerwała mu przekomarzanie się z Rudą.         

- Przygotujcie się, zaraz będziemy robić sobie wspólne zdjęc... - Od razu przerwał jej pisk Mary.

- Co?! Dlaczego mówisz mi o tym dopiero teraz? Nie mogę się sfotografować w TYM! - Dziewczyna miała na sobie rozciągnięty sweter i dżinsy. Do tego włosy związała w luźnego koka.

Jednym słowem wyglądała obłędnie.

- Daj spokój Mary wyglądasz pięknie - rzekła Lily, która akurat poprawiała fryzurę.

- Ty też kochanie - stwierdził Potter i przyciągnął ją do siebie. Po chwili wrócił Syriusz, a oni ścisnęli się wszyscy na kanapie. Lily usiadła obok Jamesa, Alicja na kolanach Mary, Remus obok z książką, a na podłodze spoczął Peter. Rose razem z Syriuszem ustawiali aparat. Gdy zaczęło się odliczanie Black wziął swoją dziewczynę na ręce i skoczył na kanapę. Alicja i Mary zaczęły piszczeć i wskoczyły Remusowi na kolana. James objął Lily i spojrzał jej z czułością w oczy. Rose zamachała rękoma śmiejąc się, ale niestety straciła równowagę i spadła kanapy. Syriusz prychnął z rozbawienia i złapał ją za ręce, chcąc, podciągnąć na mebel niestety rozbłysło światło i zdjęcie zostało zrobione. Panna Blue przekręciła się na brzuch, cały czas się śmiejąc i poczołgała się do aparatu, ponieważ inni ze śmiechu nie mogli się ruszyć. Wyjęła zdjęcie z urządzenia i przyjrzał się mu.

Huncwoci - Początek Końca [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz