Rozdział 16

1.2K 61 18
                                    

Syriusz, James, Remus i Peter byli w trakcie planowania kawału, gdy podszedł do nich Dumbledore.

- Dzień dobry panowie - przywitał się a oni spojrzeli na niego zbici z tropu, ponieważ na kartce, którą trzymał Syriusz widniała dość obraźliwa karykatura Filcha. James jako pierwszy się otrząsnął.

- Dzień dobry profesorze, co pana sprowadza do biblioteki?

- Tak się składa, że szukam właśnie pana. - James zmarszczył brwi.

- Mnie?

- Tak, ciebie James. Bo widzisz wasz prefekt został zabrany do domu przez rodziców i Lily nie ma pomocnika.

- I co to ma wspólnego z Jamesem? - spytał Syriusz głupio.

- Otóż chciałbym, żeby od dzisiaj James został drugim prefektem Gryffindoru. - Syriusz, Peter i James wybuchli śmiechem, a Remus pokręcił głową pobłażliwie, patrząc na przyjaciół.

- Dobry żart profesorze - mruknął Syriusz i otarł łzę z policzka.

- Ach tak panie Black? W takim razie od dzisiaj James możesz nosić tą fałszywą odznakę prefekta i na żarty odejmować uczniom punkty. Miłego dnia - powiedział z uśmiechem dyrektor i dał Potterowi małą paczuszkę. James uniósł jedną brew i odwinął papier. Na jego rękę wypadła najprawdziwsza odznaka prefekta. Otworzył szeroko oczy ze zdziwienia.

- Wiec on nie żartował? - spytał zszokowany. Remus westchnął.

- Czasami naprawdę przypominasz jelenia - mruknął Lupin. Syriusz zarechotał.

- Módl się, żeby jeszcze rogaczem nie został – powiedział Black, a Potter zdzielił go książką w tył głowy.
                 ><

Lily szła korytarzem, powtarzając wiadomości na Numerologię, gdy nagle zobaczyła biegnącego w jej stronę Jamesa.

- Lily! Lily! - krzyczał. Uśmiechnęła się na jego widok i przyspieszyła. Po chwili rzuciła się mu w ramiona.

- Cześć - szepnęła i odsunęła się od niego.

- Mam ci coś ważnego do powiedzenia! - prawie krzyknął i wyciągnął w jej stronę przypinkę prefekta naczelnego. Dziewczyna przewróciła oczami.

- Komu to zabrałeś? - zapytała.

- Ja? - zdziwił się. - Jak możesz mnie posądzać o coś takiego? - Ruda złożyła ręce na piersi.

- Pamiętasz jak w piątej klasie zabrałeś mi ją, a później...

- No dobrze, to był jeden raz - przerwał jej. - Ale tu chodzi o to, że Dumbledore mianował mnie prefektem! Rozumiesz Lily?

- Nie, właśnie nie do końca - powiedziała cicho, zszokowana.

- Jestem prefektem! - krzyknął chłopak i okręcił dziewczynę dookoła siebie. Bawiło ją to jak bardzo jest podekscytowany.

- Dumbledore chyba oszalał - zachichotała.

- On po prostu widzi we mnie coś więcej - mruknął i spojrzał jej głęboko w oczy. - Kocham cię Lily Evans.

- Ja ciebie też, Jamesie Potterze.
><

Lily weszła do Wielkiej Sali, ziewając. Razem z Alicją grała do późna w szachy i była mocno nie wyspana. Przy stole nie zobaczyła żadnego ze swoich przyjaciół wiec przysiadła się do Angeli, z którą chodziła na starożytne runy. Razem jadły śniadanie i rozmawiały na różne tematy. Nagle do sali wszedł James i rozejrzał się. Gdy ją zobaczył uśmiechnął się i ruszył w jej stronę z rękami w kieszeniach. Po drodze witał się ze znajomymi. Ze wszystkim tak naprawdę.

Huncwoci - Początek Końca [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz