Rozdział 13

1.2K 74 32
                                    

Lily obudziła się mrużąc oczy z niezadowolenia. Zasnęła na łóżku Jamesa, wtulona w niego. Obok na podłodze spał Syriusz, który w nocy pojękiwał, jakby miał koszmary. Na jego łóżku spała Mary, a obok niej Alicja. Frank leżał skulony na małym stoliku, na środku pokoju. Remus leżał przykryty kocem pod ścianą, a Peter, który przyszedł grubo po północy leżał w wannie. Lily przetarła oczy i spojrzała na zegarek. Dochodziła piętnasta. Evansówna jęknęła i podniosła się. James nawet się nie poruszył. Ruda obudziła dwie osoby, które jako jedyne oprócz niej na pewno nie miały kaca. Była to Alicja i Remus. Oboje choć niechętnie podnieśli się i zeszli z nią na dół, żeby przepędzić niedobitków i posprzątać trochę.     
                                                                                                                          ><

Syriusz obudził się dysząc ciężko. Miał dziwny sen. Jakaś ciemna postać zaczęła go przepraszać. Była rozwiana tak, że nie mógł jej dostrzec. Mówiła coś o śmierci, ale nie pamiętał co. Położył się na plecach i zamknął oczy, ale obraz tej postaci zniknął bezpowrotnie. Spojrzał na zegarek. Była siedemnasta. Nikogo już prawie nie było w pokoju. Tylko na łóżku obok spał James. Black wstał i szturchnął przyjaciela w prawą łopatkę. Potter obudził się natychmiast, ponieważ w ten właśnie sposób budziło się go, jak to było coś ważnego.

Chłopak spojrzał na Syriusza pytająco. Black usiadł na łóżku naprzeciwko przyjaciela.

- Miałem dziwny sen - zaczął i opowiedział Potterowi wszystko co zobaczył. James zamyślił się.  

- Moja mama zawsze, gdy miałem sen, który wydawał się bardzo realistyczny powtarzała, że podczas snu granica pomiędzy teraźniejszością, a przyszłością zaciera się na tyle, że można je zobaczyć. Obie w tym samym czasie. Według mnie opis tego czegoś pasuje do dementora.

- Trochę tak. Jak o tym myślę, to wydaje mi się, że ktoś, kto do mnie mówił stał za dementorem, dlatego nie potrafiłem go zobaczyć. - Oboje zamyślili się. Po chwili Syriusz zerknął na przyjaciela. - Co ci powiedziała Rose zanim zniknęła?

- Tylko, że pewnie spóźni się do Hogwartu, więc mamy się nie martwić. No i, że mam was wszystkich przeprosić, że się nie pożegnała, a tobie podziękować za pomoc z Philipem.

- Ale to zabrzmiało...

- Tak wiem. Też jej to powiedziałem.

- I co ona na to? - zapytał zaniepokojony Syriusz.

- Że gdyby miała już nie wrócić to powiedziałaby coś w stylu, że kocha nas wszystkich.

- Ale przecież...

- W ten sposób to powiedziała.

- Cholera - jęknął Syriusz i uderzył pięścią w stolik nocny, który zatrząsł się.

- Spokojnie, dałem jej lusterko. Miała go użyć, gdyby była w niebezpieczeństwie. - Black schował twarz w dłoniach.

- Co ona robi?

- Nie wiem, powiedziała tylko, że musi uporządkować parę spraw. - Syriusz westchnął głęboko.

- Dobrze, zaufam jej.                               
                                                                                                                              
><

James biegł mijając przechodniów i ciągnąc Lily za rękę. Jeśli się nie pospieszą to ucieknie im pociąg. Dziękował w duchu, że już mogli używać magii poza szkołą, bo dzięki temu pomniejszone kufry spoczywały w ich kieszeniach. Za nimi biegł tylko Syriusz, bo reszta przyjaciół wróciła do domów i pewnie dzięki interwencji rodziców nie spóźnili się na pociąg. W końcu wszyscy troje wpadli na barierkę i zniknęli. Pociąg jeszcze stał. Wskoczyli do niego w ostatniej chwili. Znaleźli swój przedział, gdzie czekali już na nich przyjaciele i zajęli swoje standardowe miejsca. Remus śmiał się z nich razem z Alicją i Mary, ale oni byli zbyt zdyszani, żeby cokolwiek odpowiedzieć.

Huncwoci - Początek Końca [UKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz