Rozdział 21: Rozmowa w kąpieli
Po wyjściu Arena z Wielkiej Sali w grupie Riddle'a zapanowała chwilowa cisza. Właściwie każdy z tego grona z Tomem włącznie odprowadził chłopaka wzrokiem, po czym prefekt Slytherinu przeniósł spojrzenie na stół w zamyśleniu, a reszta towarzystwa skierowała wzrok na niego, wyraźnie czekając na jego reakcję.
Tom miał przez chwilę ochotę pójść za Greyem, ale powstrzymał się przed tym. Taki ruch zwróciłby niepotrzebną uwagę i pobudził do zbędnych spekulacji nawet jego grupę o innych nie wspominając. Poświęcił chwilę na zastanowienie się dlaczego zielonooki Ślizgon zareagował tak nerwowo na słowa dyrektora. Riddle, odkąd dowiedział się o zamyśle wznowienia Turnieju, uważał to za pomysł chybiony i mocno podejrzany. Nie mógł właściwie znaleźć żadnego sensownego powodu, jakiegokolwiek argumentu, który mógłby w tym momencie uzasadnić przywrócenie idei Turnieju. Teraz natomiast zaświtał mu pomysł, że Aren miał dużo większe pojęcie o co tu chodziło niż oni wszyscy razem wzięci. Większe nawet niż mieli nauczyciele, jak sugerowały informacje Toma, dotyczące tego szacownego grona. Według Riddle'a istniała możliwość, że nerwowa reakcja Greya wynikała z jego wiedzy o związku między wznowieniem Turnieju Trójmagicznego, a działaniami Grindelwalda. W związku z tym wszystkim Tom poczuł, że musi się za wszelką cenę dowiedzieć jakie jest powiązanie Arena z Czarnym Panem. Rozmyślania przerwał mu głos Oriona, który tym sposobem przełamał panującą w grupie ciszę:
– To było nieco dziwne ... – Na to stwierdzenie Tom zareagował błyskawicznie, postanawiając uprzedzić ewentualne, niepotrzebne szkody, jakie mogły spowodować plotki i dywagacje. Spokojnie rozejrzał się, sięgając wzrokiem również Ślizgonów spoza swojej grupy, którzy widzieli co się działo i oznajmił głosem nie znoszącym sprzeciwu, na tyle głośno, by tamci też usłyszeli:
– Jeżeli ktokolwiek z was rozpowie o tym co się przed chwilą stało, osobiście dopilnuję, żeby przez najbliższy miesiąc miał zarezerwowane łóżko w Skrzydle Szpitalnym. Czy to jasne? – Należący do grupy Toma bez słowa skinęli zgodnie głowami, a ci spoza grupy powtórzyli szybko ten gest, okraszając go rozmaitymi nerwowymi reakcjami: lekkim poblednięciem, dreszczami, głośnym przełykaniem. Tuż po tym, jakby na hasło, osoby spoza grupy zajęły się pilnie swoimi posiłkami. Po chwili ciszy zdecydował się odezwać Rudolf, którego wyraźnie nurtowała sprawa Greya:
– Wybacz moją śmiałość, ale dlaczego tak bardzo interesujesz się tym char ... nowym? – Tom zdecydował, że warto nieco uchylić rąbka tajemnicy, by uzasadnić jakoś swoje postępowanie:
– Jest w posiadaniu pewnych informacji, które mogą być dla nas bardzo istotne w przyszłości. – Tym razem Avery po chwili wahania zaryzykował pytanie, a raczej sugestię:
– Czy nie istnieje sposób, który mógłby przyspieszyć uzyskanie tych informacji? – Każdy z grupy wiedział, że chodziło o legilimencję. Przecież Tom był bez wątpienia uzdolniony w tej dziedzinie. Riddle zastanowił się chwilę nad odpowiedzią. Zdecydował, że konieczne jest przyznanie, że w tym wyjątkowym przypadku nie jest w stanie osiągnąć tego, czego chciał. Nie lubił przyznawać się do porażki, uznał jednak, że tym razem zrobi wyjątek:.
– Umysł chłopaka jest chroniony przez potężne zaklęcie. Nie ma do niego dostępu, a to oczywiście tylko podkreśla wagę tych informacji ...
– Więc pozostają inne sposoby, by wydobyć z niego potrzebne wiadomości. – Zasugerował Lastrange uśmiechając się nikczemnie, ale na to z kolei zareagował groźnym szeptem Abraxas:
– Radzę nie próbować tych twoich sposobów na Arenie, inaczej gorzko tego pożałujesz. – Rudolf wzruszył ramionami i przeniósł wzrok na Toma, który jednak ograniczył się do obserwowania tej konfrontacji. Wątpił by Lastrange w jakiś znaczący sposób zaszkodził Greyowi. Wiedział co go czeka, jeśli bez wyraźnego rozkazu przesadzi. Co do Abraxasa to Riddle zauważył, że bardzo, może aż za bardzo wczuł się w swoją rolę, która polegać miała na zdobyciu zaufania Arena. Widział to, ale zdecydował, że dopóki będzie miał z tego korzyści, pozwoli Malfoyowi na kontynuowanie i pogłębianie tej znajomości. Mogą z tego wyniknąć same plusy. Jego myśli przeskoczyły na Turniej Trójmagiczny i ewentualnych uczestników. Riddle założył, że swój udział w Turnieju zgłoszą Abraxas bądź Orion, albo obydwaj. Pod względem mocy oraz zdolności wybijali się w jego grupie. Oczywiście nie dorównywali jemu samemu, ale w Turnieju powinno wystarczyć to co sobą reprezentowali. Kolacja zaczęła się ponad miarę przedłużać i Tom zaczynał się nudzić, dlatego postanowił wypytać Abraxasa o nowe wieści w kwestii Arena. Nie spodziewał się żadnych rewelacji, sam przecież też trochę się w tym czasie dowiedział, ale nie zamierzał z tego powodu rozluźniać smyczy Malfoyowi. Jasne było, że jeżeli wiadomości będą bezużyteczne, albo jeżeli Abraxas nie zdobył żadnej, Tom zadba o to, by Malfoy odczuł jego niezadowolenie i postarał się bardziej. Dlatego też zapytał:
CZYTASZ
Signum Temporis
FanfictionDzięki jasnowidzącej Kasandrze, Tom Riddle - uczeń Hogwartu, dowiaduje się, że ktoś jest mu Przeznaczony i to też ktoś ze szkoły. Pozostawia dla Przeznaczonego w skrytce dziennik, zabezpieczony za pomocą magii krwi. Harry w swoich czasach odnajduje...