Rozdział 16: Gorzka prawda
Harry od dobrych kilkunastu minut dyskutował z Mistrzem Eliksirów na temat uwarzonej przez siebie mikstury. Trudno to było właściwie nazwać dyskusją, bo sam musiał pisać, więc gdyby ktoś podsłuchał ich z zewnątrz, usłyszałby wyłącznie monologi Snape'a. Harry właściwie wciąż nie mógł uwierzyć, że to co stworzył mogłoby być substancją czarnomagiczną i dlatego ignorując prychnięcia i posykiwania nauczyciela próbował przekonać go w kwestii użyteczności eliksiru. W odpowiedzi dowiedział się, że profesor nie ujmuje jego miksturze nic z jej niewątpliwej przydatności, nie zmienia to jednak faktu, że jest to twór czarnomagiczny. Na ponowne pytanie zdumionego, upartego Gryfona Snape odparł:
– Zapewne zauważyłeś ból na twarzach swoich kolegów? – Harry potwierdził kiwnięciem głowy, a Snape kontynuował – Mamy szczęście, że odezwałeś się wtedy na tyle cicho, że nie uszkodziłeś słuchu wszystkim znajdującym się w klasie, a jedynie nieco naruszyłeś kanał słuchowy. Byłoby z Twoimi kolegami naprawdę kiepsko, a ja bym musiał ostro się tłumaczyć przed Radą Czarodziejów. W razie gdybyś wcześniej nie dosłyszał, jeszcze raz powtórzę. Mikstura spowodowała, że częstotliwość Twojego głosu stała się nienaturalnie wysoka, natężenie też wzrosło wielokrotnie i każdy dźwięk, który byś z siebie wydał, spowodowałoby pęknięcie bębenków. Wyobraź sobie co by się stało, jakie spektakularne efekty byś osiągnął, gdybyś krzyknął. – Mistrz Eliksirów skinął głową i skrzywił lekko usta w namiastce uśmiechu widząc, jak Złoty Chłopiec pobladł. – Teraz przeprowadzimy mały test, by przekonać się, czy po czasie jaki minął od uwarzenia, siła mikstury jest wciąż taka sama, czy też może już się wyczerpuje. Powiedz coś najciszej jak potrafisz. Tylko bez sztuczek! Jeśli nie odezwę się spróbuj głośniej i tak stopniowo coraz głośniej, aż powiem Ci byś przestał. Zaczynaj.
– Magia – Harry szepnął prawie niedosłyszalnie i kontrolnie zerknął na nauczyciela eliksirów, ale ten nie zareagował, więc Gryfon powtórzył to słowo nieco wyraźniejszym szeptem, a później jeszcze raz. Snape wciąż nie reagował, dlatego Złoty Chłopiec kontynuował eksperyment wciąż powtarzając to samo słowo. Dopiero kiedy wypowiedział je normalnym tonem przez twarz Mistrza Eliksirów przebiegł lekki skurcz i nauczyciel zarządził:
– Wystarczy, wygląda na to, że skutki mikstury słabną i w ciągu kilku minut powinny zniknąć całkowicie. Do tego czasu zostaniesz tutaj zrozumiano? Ton głosu profesora nie sugerował nawet, żeby ten przewidywał odmowę, więc Harry kiwnął jedynie głową. – Teraz wypisz mi wszystkie składniki, które dodałeś i opisz sposób wykonania mikstury. Na tyle na ile pamiętasz.
Harry ciężko westchnął, co zostało przez profesora skwitowane krzywym uśmieszkiem, po czym zamarł z piórem nad pergaminem. Nie zamierzał Snape'owi powierzać takiego eliksiru. Nie ufał mu na tyle. Pamiętał doskonale kolejne etapy warzenia, nawet te wykonywane w popłochu i uważał, że byłby w stanie powtórzyć wszystkie, gdyby zaszła taka potrzeba. Skoro jednak tej wiedzy nie chciał udostępniać, to musiał szybko coś wymyślić. Westchnął ponownie i postanowił opisać wykonanie eliksiru zgodnie z opinią jaką o jego umiejętnościach miał Mistrz Eliksirów. Skupił się i zaczął wymieniać składniki, których użył, przy czym dodał trzy, których nie wykorzystywał. Zamiast opisu postępowania z miksturą dopisał, że nie pamięta w jakiej kolejności dodawał składniki, a już naprawdę nie potrafiłby chyba odtworzyć tego co dokładnie robił z miksturą, zwłaszcza od momentu, gdy próbował ją uratować. Takie przedstawienie sprawy oczywiście nie zadowoliło Snape'a, który zirytowany pomrukiwał coś o głupocie Gryfonów i niekompetencji. Dalsze drążenie tematu zostało przerwane przez list wypadający z kominka. Profesor złapał go w locie szybko rozwijając i mrużąc oczy z irytacji. Harry dostrzegł na papierze znajome pismo Pomfrey i to było właściwie wszystko co zdołał zauważyć. Mistrz Eliksirów zerwał się sprężyście i warknął:
CZYTASZ
Signum Temporis
Hayran KurguDzięki jasnowidzącej Kasandrze, Tom Riddle - uczeń Hogwartu, dowiaduje się, że ktoś jest mu Przeznaczony i to też ktoś ze szkoły. Pozostawia dla Przeznaczonego w skrytce dziennik, zabezpieczony za pomocą magii krwi. Harry w swoich czasach odnajduje...