Pov.Nawałka
Na początku nie chciałem
żeby Natalia tutaj przyjechała.
Zgodziłem się tylko ze względu na Roberta, wiedziałem że wiele znaczy dla niego.Ta sytuacja z Natalią dała mi wiele do myślenia. Musze przypilnować chłopaków,
a przede wysztkim Natalie.
Nie chciałbym więcej takich sytuacji.
Chłopaki naprawde ją polubili
i czuje że to przez nią
poprawili się, a napewno Bartek.
Coś jest na rzeczy musze z nim porozmawiać.Wstałem z krzesła i ruszyłem
w kierunku pokoju Bartka i Natali. Gdy stałem przy drzwiach usłyszałem śmiechy Natalii a także Bartka. Chłopak ostatnimi czasy nie śmieje się częstko
i myśle że to przez tą Klaudie.
Zapukałem i wszedłem do pokoju.
-Dzień dobry-powiedziałem
-Bartek moglibyśmy zamienić słówko-kontynuowałem moją wypowiedź
-Oczywiście.-powiedział po czym odwrócił się do Natali i rzekł:
-Gdy wróce idziemy na obiecany spacer.
Dziewczyna przytakneła, a my wyszliśmy z pokoju.
-O czym trener chciał ze mną porozmawiać?-powiedział chłopak
-Powiem prosto z mostu, Co jest między wami?
-Między kim?-zapytał
-Między tobą a Natalią.-powiedziałem
-Nic -powiedział i spuścił głowe w dół
-Wiem Bartek, że coś do niej czujesz. Widać to z daleka. To przez nią się poprawiłeś prawda?
-To prawda. Ona nie jest dla mnie tylko koleżanką, znaczy więcej dla mnie. Po prostu przy niej czuje się inaczej niż przy Klaudii.
- Bartek słuchaj. Natalia
to bardzo fajna dziewczyna
i powinieneś o nią walczyć niż będzie za późno.
-Trener ma racje. Zrobie tak, będe o nią walczył-uśmiechnął się i zaczął odchodzić
-Bartek?-powiedziałem
-Tak
-Tylko jej nie skrzywdź
-Nigdy bym tego nie zrobiłUśmiechnął się i poszedł w kierunku swojego pokoju.
⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽⚽
Wiem że rozdział beznadziejny, ale w następnym stanie się coś co zmieni życie Natalii.
Co to będzie?
CZYTASZ
To jednak nie sen/ Bartosz Kapustka
Teen FictionNazywam się Natalia Lewandowska. Tak moim bratem jest Robert Lewandowski. Mam 17 lat, ale już za dwa tygodnie skończe 18 lat i wkońcu wyprowadze się od rodziców. Teraz zapytacie się dlaczego wkońcu. A mianowicie nie nawidzę ich. To oni zawsze zmusza...