- Wejdziesz ? - Zapytałem gdy dojechaliśmy pod drewniany płot mojego domu a moje policzki jak zwykle nabrały czerwonej barwy.
- Wybacz Shirotani, ale mimo tak kuszącej propozycji muszę odmówić. - Posłał mi przepraszający uśmiech a ja odczułem coś na kształt ulgi z nutą rozczarowania. - Pamiętaj że przyjadę po ciebie dzisiaj około dwudziestej czwartej.
- N-nie musisz... Mam przecież autobus. - Wydukałem odpinając pasy i patrząc wszędzie tylko nie na niego. Dlaczego ja do cholery zachowuje się jak cnotliwa laska, której jakiś zboczeniec proponuje sex ?
- Ta a ja mam sprawny samochód. - Zaśmiał się puszczając do mnie oczko a moje serce, jak zwykle, zabiło sto razy szybciej. - Więc do zobaczenia wieczorem Shirotani.
- Tak do zobaczenia. - Wyszeptałem prawie niesłyszalnie i wysiadłem z czarnego BMW.
Oby tylko sąsiedzi nie zauważyli, że wożę się drogim samochodem a za mojego "szofera" robi przystojny mężczyzna przypominający jakąś szychę z yakuzy. Zaraz wieści rozniosły by się w tym małym miasteczku a ja musiał bym się użerać z niewygodnymi plotkami i wścibskimi sąsiadami...
- S-Shirotani ? - Za moich pleców dobiegł kobiecy głos, który był mi dobrze znany. Tylko nie to...
- Pani Watanabe jak miło panią widzieć. - Odwróciłem się do starszej ode mnie o dziewięć lat kobiety i posłałem jej jeden z moich przyjacielskich uśmiechów. Czy ja zawszę muszę mieć takiego życiowego pecha ?
- Nie spodziewałam się że tak dobrze ci się powodzi... To twój podwładny ? A może przyjaciel ? - Zwróciła wzrok w stronę siedzącego za kierownicą czarnowłosego, który najwidoczniej nie miał zamiaru tak szybko odjechać.
- To mój przyja...
- Shirotani ! - Blondynka o niebieskich oczach stała w progu drzwi do mojego domu wraz z moim synem.
- Witaj Mijo. - Posłałem jej mój standardowy uśmiech i udałem się w jej stronę razem z panią Watanabe, która była jej matką. Chyba gorszy pech nie mógł mnie spotkać niż zlot sąsiadek w takim momencie. Niech to szlag mam dziwne przeczucie że... Odwróciłem się niepewnie w stronę BMW w którym siedział Kazuhiro i na moje nieszczęście widocznie był nie w humorze a jego zielone oczy spoczywały na blondynce która trzymała mojego kochanego, wyrywającego się synka na rękach. Coś czuje, że czeka mnie przesłuchanie w łóżku...
- Tato ! - Ryu od razu wskoczył mi na ręce gdy tylko stanąłem obok Miji. - Czemu przyjechałeś ze swoim kolegą ? - Zapytał wpatrując się w czarnowłosego który w tym momencie był czymś zainteresowany w swoim telefonie.
- Eee spotkaliśmy się przypadkiem kiedy tatuś czekał na autobus. - Tak, tak a tatusia zwolnili z pracy i dziwnym zbiegiem okoliczności tatuś spotkał tego pana i wylądował z nim w łóżku jak tania dziwka... Ale to już zachowam dla siebie.
- Och nie wiedziałam że przyjaźnisz się z tym sławnym biznesmenem. - Zagadnęła Mija posyłając mi ciepły uśmiech i chwytając mnie za ramię. - Chodź zrobiłam naleśniki na śnia...
- Shirotani ! - Wzdrygnąłem się na ostry ton głosu Kazuhiro. Spojrzałem na mężczyznę który w tym momencie szedł w naszą stronę. Mam przejebane...
- T-tak ? - Postawiłem syna na ziemi i wyszedłem mu naprzeciw omijając zarówno milczącą jak zafascynowaną panią Watanabe, która nawet nie miała zamiaru ukryć zachwytu dla mojego "znajomego", tak samo jak Mija. Od razu widać, że rodzina...
- Zapomniałeś. - Podał mi białą kopertę, która dziwnym trafem musiała mi wypaść z kieszeni. Ja serio mam życiowe fatum...
- Dziękuję. - Wymamrotałem czerwieniąc się jak burak gdy moje palce niechcący musnęły jego gdy odbierałem kopertę. - Jesteś pewny, że nie chcesz wejść chociaż na chwilę ?
- Chcieć, chcę. - Posłał mi ciepły uśmiech przeczesując czarne włosy. - Ale mój sekretarz narzeka że nie było mnie na porannym zebraniu które specjalnie dla mnie przenieśli na dwunastą. A tak poza tym, to masz już wystarczającą ilość gości.
- Ale...
- Shirotani może byś mnie przedstawił, co ? - Mija uwiesiła się na mojej szyi i posłała ciepły uśmiech w kierunku zielonookiego, który odpowiedział tym samym. - Nazywam się Mija Watanabe i jestem dzie... to znaczy sąsiadką Shirotaniego. - Zlustrowała go wzrokiem od góry do dołu i wystawiła prawą dłoń w jego kierunku.
- Kazuhiro Takemoto DOBRY przyjaciel Shirotaniego. - Chwycił jej drobną dłoń w długim uścisku, posyłając jej przy tym ciepły uśmiech i spojrzenie coś z typu "Łapy precz bo zabiję, on jest mój". I o dziwo zadziałało bo blondynka natychmiastowo się odkleiła.
- Ach a to moja mama. - Wskazała palcem na panią Watanabe.
- Miło mi. - Czarnowłosy posłał swój uwodzicielski uśmiech w stronę starszej kobiety, czym bezapelacyjnie ją kupił.
- Mi również. - Odparła lekko się czerwieniąc.
- Proszę wybaczyć, ale niestety muszę już iść... Shirotani. - Spojrzał wprost w moje brązowe oczy a po moim ciele przeszła fala gorąca. - Czekaj na mnie.
- Będę. - Powiedziałem natychmiastowo. Posyłając mu nieśmiały uśmiech gdy postawił pierwsze kroki w stronę samochodu.
To brzmiało jak obietnica na którą wyraziłem zgodę...
Gdy odjechał kontem oka dostrzegłem, że jestem w centrum uwagi całej trójki a na mojej twarzy pojawił się lekki rumieniec.
- Dobra idziemy jeść bo naleśniki wystygną ! - Wrzasnęła Mija kierując się w stronę drzwi, jednak na jej twarzy widniał szeroki uśmiech. - Chodź Shirotani ! - Zawołała gdy stałem jak słup na środku ogrodu wpatrując się w miejsce gdzie przed chwilą stał samochód.
- Taa już idę.
Gdybym tylko wtedy wiedział, że ten mężczyzna odmieni całe moje dotychczasowe życie...
CZYTASZ
Mimo wszystko...
Short StoryShirotani jest dwudziestosześcioletnim samotnym ojcem mieszkającym w małym miasteczku nieopodal morza. Jego dom to kompletna ruina a żeby utrzymać siebie i synka musi pracować nocami w barze. Jego los odmienia się gdy w progu jego drzwi staje przyst...