Rozdział 24

532 33 7
                                    

Od rana swój cały czas poświęciłem sprzątaniu apartamentu Kazuhiro. Dzisiaj miał przyjść Akira którego zaprosiłem na kawę. Musiałem poświęcić mu chociaż jeden dzień w końcu bądź co bądź byliśmy dobrymi kolegami z pracy. Jednak sprzątanie wykończyło mnie bardziej niż myślałem, nie spodziewałem się że można latać ze ścierką ścierając kurze z każdego mebla i poświęcić na to pięć godzić a następne dwie na odkurzanie i mycie podług i okien. Przyznać muszę że nie dziwię się Kazuhiro iż zatrudnił służbę, chociaż równie dobrze mógł kupić mniejsze mieszkanie, w końcu tak wielkie mu nie potrzebne. Prawda ?

Kiedy już wszystko było wysprzątane usiadłem wykończony na kanapę jednak długo se nie odpocząłem gdyż zadzwonił domofon. Szybko pobiegłem go otworzyć i za chwilę w progu drzwi stanął blond włosy chłopak.

- Witaj Akira. - Uśmiechnąłem się do młodszego o rok mężczyzny i zaprosiłem go do środka.

- No Shirotani muszę przyznać że twój facet ma nad zwyczaj wyszukany styl. - Stwierdził przyglądając się mieszkaniu czarnowłosego.

- Fakt ma. - Przyznałem. Chociaż ciągle uważałem iż takie mieszkanie mu nie potrzebne. Ale w końcu był wpływowym biznesmenem którego życie prywatne wyjątkowo zostaje naruszane przez paparazzi więc chcąc nie chcąc musiał mieszkać w tak wyszukanym apartamencie.

Kiedy Akira rozgościł się na kanapie postanowiłem zaparzyć nam kawy. Kiedy przyszedłem z dwoma kubkami gorącego napoju od razu zaczęliśmy rozmawiać o pierdołach jak to mieliśmy w zwyczaju. Dowiedziałem się że bar mojego dawnego szefa upada, Akira jak zwykle nie może się ustatkować i lata z kwiatka na kwiatek, i że w mieście zrobiło się wyjątkowo hucznie na mój temat po małym incydencie w kościele. Oczywiście blondyn nie był by sobą gdyby nie wypytał mnie o sprawy związane z moim nowym związkiem i oczywiście o sprawy łóżkowe. Czasami był zbyt ciekawy...

- Shirotani powiedz mi proszę... - Zagadnął szarooki a jego ton głosu spoważniał. - Wiesz dlaczego szef cię zwolnił ?

- Ach nie jakoś się w to nie zagłębiałem, jak wiesz miałem ważniejsze rzeczy na głowie. - Lekko się zaśmiałem przypominając sobie wszystkie zdarzenia z ostatnich kilku miesięcy. - Przyznać muszę iż wiele się wydarzyło. A co Akira jesteś ciekawy dlaczego wyleciałem ? Stawiam że szef zwolnił mnie za nic, miał po prostu taki kaprys...

- To nie do końca tak... - Wyszeptał i spojrzał na mnie poważnym wzrokiem co było u niego rzadkością. - Trochę popytałem i poszperałem a na końcu napadłem szefa i dowiedziałem się co nieco na temat twojego zwolnienia.

- Naprawdę ? - Spytałem zdziwiony. Nie sądziłem że Akira może być zdolny do takiego "śledztwa". - I dowiedziałeś się dlaczego ?

- Cóż, tak. - Odpowiedział przeczesując swoje przydługie blond włosy. - Widzisz Shirotani twoje zwolnienie było spowodowane przez twojego faceta.

- Przez Kazuhiro ? - Spojrzałem na niego zdezorientowany. Jakoś nie chciało mi się w to wierzyć chociaż był by do tego zdolny. - To nie możliwe.

- Kazał cię wywalić z pracy nic ci o tym nie mówiąc. To miał być sekret że maczał w tym palce. Wiesz że twój chłopak jest nad zwyczaj wpływowym mężczyzną i z łatwością mógł zrujnować szefa gdyby ten się nie zgodził.

- Zabiję go. - Warknąłem kiedy po jego wypowiedzi narosła we mnie złość.

W sumie wszystko by się zgadzało w końcu Kazuhiro nigdy nic nie wspominał na temat mojej pracy i mojego zwolnienia a nawet nie wspominał nic o znalezieniu przeze mnie pracy. Ten czarnowłosy zbok chciał zrobić ze mnie kurę domowa ?! Jak tak to gorzko tego pożałuje... - No co za...

- Shirotani wybacz że ci to powiedziałem ale nie chciałem żebyś żył w niewiedzy. - Posłał mi lekki uśmiech kiedy ze złością upiłem ostatni łyk kawy.

- Nic się nie stało to nawet lepiej że wiem mam okazję go zamordować. - Posłałem mu lekki uśmiech.

- Nie myślałeś żeby od niego odejść ? - Zapytał nagle co wbiło mnie w osłupienie.

- Dlaczego miał bym ? - Zapytałem zdziwiony. Kochałem go i nie miałem powodów do zerwania a za moje wylecenie z pracy po prostu planowałem zrobić mu awanturę.

- No wiesz na jego życzenie wyleciałeś z roboty, ściga was paparazzi jesteś na językach ludzi a do tego on jest bogaty i nie powiedziane czy cię nie zdradza.

- Nie zdradza mnie. - Powiedziałem stanowczym tonem posyłając mu spojrzenie mówiące by nic już więcej na ten temat nie mówił, jednak on nie posłuchał.

- Jesteś głupi Shirotani wiesz ilu facetów w barze za tobą szalało ?

- Mam ich gdzieś. - Warknąłem i zabrałem mu kubek, ale kiedy wstałem nagle poczułem zawroty głowy a z mojej ręki wyleciały kubki tłukąc się na podłodze.

- Shirotani... - Usłyszałem przytłumiony głos Akiry jednak przestawałem go widzieć.

- Co się do cholery dzieję ? - Warknąłem i nim się zorientowałem moje nogi ugięły się pod moim ciężarem i opadłem bezwiednie na podłogę.

- Wiesz ja też cię kochałem i dalej kocham. - Usłyszałem jego lekki śmiech. - Dlatego zabiorę cię siłą od tego czarnowłosego gnoja.

Mimo wszystko...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz