Rozdział 2

10.4K 530 84
                                    

Stanęłam jak wryta i ze  zdezorientowaniem wymalowanym na twarzy przeskakiwałam wzrokiem z mojej przyjaciółki na Nialla . Kompletnie nie wiedziałam co mam zrobić.

- ohh Boże, wchodź do środka, bo ona aktualnie wpadła w stan zawieszenia- rozbawiona Louise wpuściła do środka chłopaka u którego na twarzy również rozbłysło rozbawienie .

- zachowuj się, bo inaczej go spłoszysz - szepnęła mi do ucha, po czym zniknęła za drzwiami do swojego pokoju.

- emm . Chodź do salonu... chcesz coś do picia?- mruknęłam nieśmiało

- masz colę ? - zapytał uśmiechnięty. Kiwnęłam potwierdzającego głową wchodząc do kuchni - skąd masz mój adres ? - zapytałam czując na sobie wzrok farbowanego.

- byłem ba twojej uczelni i mi go podali... przepraszam że nie pojawiłem się na spotkaniu. Zupełnie zapomniałem...

- ohh nic się nie stalo - mruknęłam nalewajac coli do szklanki " jedynie czekałam na ciebie godzinę jak jakąś idiotka " dokończyłam w myśli.

- nie musisz udawać że nic się nie stało. Też bym był na twoim miejscu zły -  mruknął wpatrując się w stół. Kiwnęłam jedynie głową, a między nami zapanowała cisza. Nie przyjemna, lecz uciążliwa. Nagle do kuchni wpadła Louise.

- masz rację że ją przepraszasz . Czekała nad siebie jak idiotka a ty się nie pojawiłeś - dziewczyna mruknęła stając obok mnie.

-Lou - szepnęłam

- Nie Lou.. już bie pamiętasz jaką byłaś wściekła i smutna, że sie pojawił? Ja rozumiem gwiazda, ty jesteś jego fanką, masz za zadanie zrobić tą pracę ale chamstwa nie toleruje. Myślisz że jak jesteś gwiazdą to wolno ci olewać zwykłych ludzi? - dziewczyna rozkręcała się, a ja jedynie co mogłam zrobić to przyglądać się jak chłopakowi schodzi uśmiech z twarzy.

- Louise - jęknęłam do przyjaciółki.

- Ana.....

- wiecie co... na mnie już pora.... mam twój numer, więc napisze do ciebie i umówimy się na kolejne spotkanie - mruknął po czym wyszedł z naszego mieszkania, zostawiając nas w ciszy w kuchni.

- Ana...- dziewczyna odezwała się przepraszająco.

- nic nie mów Louise... miał się nie dowiedzieć że jestem ich fanką! Miałam tylko napisać tą pieprzoną pracę na zaliczenie i się nie wygadać że jestem ich fanką - westchnęłam głośno.

- dobrze wiesz że ja zawsze mówię prawdę, a ty nie potrafiłaś skleić porządnie zdania - powiedziała.

- dobra - mruknęłam -najwyżej pójdę zapytać się przy najbliższej okazji o zmianę osoby - wzruszyłam ramionami.

-chyba jesteś głupia i niepoważna. Tak bardzo się cieszyłaś że będziesz z NIMI w trasie i w ogóle.

- dobra, pomyśle - usmiechnęłam się blado, po czym ruszyłam do sypialni, gdzie przebrałam się w zwykle dresy i weszłam na tumblr'a. W czasie przeglądania obrazków dostałam smsa od nieznajomego numeru.

"Kiedy możemy się spotkac? N xx"

Po przeczytaniu wiadomości, moje serce zaczęło szybciej bić. Odblokowałam Iphone'a i odpisałam .

" Zależy od twojego grafiku zajęć, ja się dostosuje. A x"

Usmiechnęłam się wysyłając wiadomość.

"Ok. Najbliższy czwartek? N"

" czyli jutro ?A x"

"Tak.  O której po ciebie przyjechać ? "

"Spotkajmy się w Starbucksie obok mojego uniwersytetu o 3p.m. ? A x"

"Ok"

"Nie spóźnij się ;) A"

Czekając na odpowiedź zasnęłam .

Następnego dnia wstałam trzy godziny przed egzaminami. Licząc godzinę na dojazd na uczelnię, zabrałam z szafy sukienkę i kozaczki na wyższym opłacie, po czym ruszyłam do łazienki, gdzie wzięłam prysznic, pomalowałam się i ubrałam. Gotowa do wyjścia z torbą na ramieniu weszłam do kuchni, gdzie spotkałam się z Louise nakładającą na nasze talerze jajecznicę z bekonem .

- wyspałaś się ?

- można tak powiedzieć. Dzisiaj ciężki dzień -westchnęłam.

- nie jest w całe taki ciężki. Nikt ci nie kazał wpisać się akurat na takie zajęcia.. jemy razem lunch?

- mam spotkanie z Niall'em w czasie lunch'u. Wiesz chce omówić wszystkie sprawy i mieć już jakiś plan - odpowiedziałam grzebiąc widelcem w jedzeniu.

- to dlatego tak się wystroiłaś ! - parsknęła dziewczyna za co zgromiłam ja wzrokiem- nie denerwuj się! Może tym razem się nie spóźni - dodała sarkastycznie na co wywróciłam jedynie oczami, po czym zabierając torbę i krzycząc głośne"wychodzę" wyszłam z mieszkania.

Pierwsze trzy godziny przed lunchem siedziałam jak na szpilkach . Na niczym nie mogłam się skupić. Cały czas w mojej głowie widziałam błękitne oczy Niall'a. Kiedy na zegarki wybiła godzina dwunasta, zabrałam swoją torbę i ruszyłam w stronę wyjścia.

- ej, Ana! Nie idziesz dzisiaj z nami do kawiarenki?! - krzyknął goniący mnie Damon.

- do kawiarenki idę ale mam spotkanie - powiedziałam z uśmiechem.

- z kim? Znam go? Ładny? Wysoki? Pracuje czy studiuje na naszym uniwersytecie?- chłopak zaciekawiony zaczął skakać na około mojej osoby.

- Damon! - warknęłam rozbawiona - musisz wszystko wiedzieć ? Z tego co wiem też tam będziecie TYLKO przy innym stoliku, prawda ? - powiedziałam spokojniej dając większy nacisk na "tylko".

- No tak, ale wiesz... pierwszy raz będę Cię widział z chłopakiem sam na sam - powiedział ciszej, z myślą że go nie usłyszę. W sumie to co powiedział było prawdą. Odkąd mieszkam w Londynie w moimi przyjaciółmi z nikim się nie umawiałam. W sumie w Manchester'ze też nie byłam skora do amorów, dlatego też nie zaskoczyły mnie słowa wypowiedziane przez Damon'a.- Damon.. Ja się z nikim nie umawiam - powiedziałam wolno, jakbym tłumaczyła coś ważnego chłopakowi- idę na spotkanie dotyczące mojej pracy zaliczeniowej - westchnęłam teatralnie.

- aaa no tak... dobra chodź bo już wszyscy na nas czekają - pociągnął mnie w stronę kawiarenki, która mieściła się po drugiej stronie ulicy. Kiedy weszliśmy do środka blondyn już czekał, chłopak widząc moją osobę wstał i uśmiechnął się do mnie. Żegnając się z Damon'em ruszyłam w jego stronę.

- Hej! Chyba się nie spóźniłam tak bardzo ? - zapytałam siadając obok niego.

- Nie, to ja przyszedłem wcześniej - Niall posłał mi lekki uśmiech.

- Okej to zaczynamy - westchnęłam wyciągając notatnik z torby, po czym zaczęliśmy uzgadniać wszystkie najważniejsze daty, spotkania. Między innymi umówiliśmy się, kiedy dokładnie dołączę do ich trasy koncertowej, co będę robiła, gdzie użyję aparatu do uwiecznienia naszej podróży oraz w jakich momentach będę towarzyszyła chłopakowi.

- Twój chłopak cały czas się tutaj patrzy - mruknął cicho Horan, na co zakrztusiłam się wodą, którą aktualnie piłam. Oczywiście w tym samym czasie za moimi plecami rozbrzmiał głośny śmiech moich przyjaciół.

- Co ? - zapytałam nie rozumiejąc.

- Noo.. Chłopak, z którym tutaj przyszłaś... cały czas się tutaj patrzy posyłając mi jakieś niezadowolone spojrzenia - wytłumaczył blondyn.

- On ? Moim chłopakiem ? - zaśmiałam się - Damon nie jest moim chłopakiem - powiedziałam po chwili.

- Nie ? - Irlandczyk zmarszczył brwi.

- Damon i ja się przyjaźnimy. Damon... no cóż woli chłopców - powiedziałam z uśmiechem - a z tymi spojrzeniami pewnie się zgrywa - dokończyłam.

___

Przepraszam, jeżeli są jakieś błędy :) xx

G xx

You and I || n.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz