Rozdział 29

6K 364 26
                                        

ZA BŁĘDY PRZEPRASZAM, NIE SPRAWDZAŁAM :) 

Byłam wykończona. Trzy dni przed powrotem Niall'a do UK, chłopak napisał mi, że jednak plany się zmieniły i razem z całym bandem jadą jeszcze na tydzień do Nowego Jorku.  Zawsze tak było. Kiedy mieliśmy plany na najliższe kilka dni w przód, wszystko szło do kosza, ponieważ Niall zmieniał zdanie. Do tego najnowsze zdjęcia jego i jakiejś dziewczyny idących za rękę w Australii nie poprawiał mojego samopoczucia. Od dwóch dni codziennie po wstaniu biegłam do łazienki, gdzie klękając przy ubikacji wypluwałam swoje wszystkie wnętrzności.

        Nie chciała spędzać tych Świąt sama, w wielkim mieszkaniu w centrum Londynu, dlatego też dzień po jakże "wspaniałej" wiadomości Niall'a o zmianie planów pakowałam się w jedną wielką walizkę i telefonicznie bukowałam bilety i apartament w hotelu, w którym będą również i chłopcy( dzięki Harold za informację). Jako, że za cztery godziny samolot miał wzbić się w powietrze zamknęłam swoją walizkę i po sprawdzeniu okien, gazu i wody (czy wszystko jest po zamykane i wyłączone) zamknęłam drzwi od mieszkania i wsiadłam po spakowaniu walizki do bagażnika ruszyłam do Louise. Dziewczyna jak tylko usłyszała o moim planie, wkurzyła się. Wręcz była wściekła!
- Słucham?! Będziesz latać specjalnie do niego, żeby spędzić z nim trochę czasu i powiedzieć o ciąży?! Jesteś nienormalna?! To ON powinien prosić o chwilę uwagi, a nie Ty! - warknęła
- Wiem to, Lou! Ale co ja mogę - wzruszyłam ramionami - Kocham Go, wiesz? Kocham go, ale czasami... zastanawiam się czy dam sobie radę - mruknęłam oglądając swoje paznokcie - Co chwilę zmienia plany, nie interesuje się tym co się u mnie dzieje, mimo że zawsze ja pytam się co się u nich dzieje - zamknęłam oczy aby powstrzymać łzy -  Jeszcze teraz ta ciąża, nie wiem czy mam ochotę ciągle na Niego czekać i nie zajmować się moimi sprawami, bo Niall..
- Ana. Nie lubiłam go i nie polubię go bardziej niż teraz, ale daj Wam szansę, okay? Kocha Cię i to widać, od ostatniego twojego zakochania.... wiem jak wtedy to przeżywałaś i nie chcę żebyś znowu przez to przechodziła, okay? Jedź do niego i wytłumaczcie to sobie... a przede wszystkim powiedz mu, że jesteś w ciąży - dodała.
 Podziękowałam przyjaciółce uściskiem, po czym razem z blondynką ruszyłyśmy na lotnisko. 

        Dwanaście godzin później siedziałam w czarnym, dużym samochodzie z przyci4mnianymi szybami i oglądałamludzi idących ulicami. Wszyscy zabiegani i nikogo nie interesuje to, co dzieje się z innymi ludźmi. Pokręciłam głową wyrzucając dziwne myśli i spojrzałam na Prestona, który dzięki Louis'owi podjechał po mnie na lotnisko.
- Chłopcy są już w hotelu? - zapytałam cicho
- Tak. Liam, Louis i Harry. Zayn jest w Londynie a Niall spóźnił się na samolot i będzie dopiero w nocy - mężczyzna odpowiedział posyłając mi lekki uśmiech. Podziękowałam ochroniarzowi cicho, po czym oboje wróciliśmy do swoich rozmyślań.

        Kiedy byliśmy już w hotelu, a moja walizka znalazła swoje miejsce w apartamencie, zabrałam czystą bieliznę i po wzięciu szybkiego prysznica ubrałam się. Założyłam jasne jeansy z dziurami, foletową bluzę PINK** i granatowe new balance. Po zrobieniu makijażu, spięłam włosy w niskiego koka, a na nos nałożyłam kujonki. Po schowaniu telefonów i dokumentów do torby wyszłam z pokoju aby po zjechaniu windą na sam dół wyjść z hotelu i ruszyć na lekki spacer. Kiedy doszłam na Times Square zadzwoniłam do swojego brata - Max'a.
 - Jesteś w NY ??? - Max wrzasnął do słuchawki, na co się zaśmiałam
 - Tak? Przyjechałam do chłopaków, ale Niall'a jeszcze nie ma - wzruszyłam ramionami, dopiero po chwili orientując się, że przecież Max mnie nie zobaczy.
 - Daj mi dziesięć minut! Góra dwadzieścia, a będę obok Ciebie okay? - krzyknął, po czym rozłączył się.

Tak jak obiecał tak i zrobił. Równo dwadzieścia minut później Max stał obok mnie i trzymając za rękę ciągnął mnie do różnych sklepów. Dopiero po kilku godzinach pozwoliliśmy sobie zająć mniejsca w jednej z knajpek.
 - Wina? - zapytał MAx, kiedy kelner podszedł odebrać zamówienie./
 - Nie, nie - zaśmiałam się - Poproszę zwykłą wodę z cytryną i szarlotkę - powiedziałam w stronę kelnera, który po zapisaniu naszych zamówień odszedł w stronę kuchni.
 - Moja młodsza siostrzyczka odmawia sobie wina? Co to się stało?  - zaśmiał się spoglądając na mnie zaciekawionym wzrokiem.
 - W najbliższym czasie nie będę mogł pić - uśmiechnęłam się tajemniczo, na co chłopak zrobił duże oczy.
 - Żartujesz?! Nie mów mi, że jesteś w ciąży! - krzyknął zszokowany, a z mojej twarzy zszedł zadowolony uśmiech.
 - emm... tak? niespodzianka! - próbowałam zażartować, lecz ani ja ani Max nie śmialiśmy się.
 - Z Niall'em? - zapytał
 - No, a z kim innym miałabym być w ciąży? - warknęłam - Oczywiście, że z Nim... słuchaj Max ja też się nie cieszę, że jestem w ciąży, ale jako że TO już się stało to zamierzam temu dziecku dać wszystko, na co zasługuje - dodałam po chwili.
 - No jasna sprawa - odpowiedział po chwili - Ale.. nie obraź się, ale myślałem że ten cały związek z Horan'em to tylko przelotne uczucie i znajdziesz sobie kogoś... normalnego? Dasz sobie radę ze wszystkim? Sama? Bo wątpię, żeby zrezygnował z kriery, bo dziecko w drodze - zaśmiał się ponuro.
 - Nawet nie pomyślałam o tym, aby prosić Niall'a, aby przerwał karierę - zszokowana odchyliłam się na krześle - Będzie co będzie. - wzruszyłam ramionami, dziękując uśmiechem kelnerowi, który przyniósł Nam nasze zamówienie.

You and I || n.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz