Rozdział 25

4.4K 258 7
                                    

         Leżalam na swoim nowym łóżku, w mojej nowej sypialni. Brunet leżał obok mnie i wtulony w moje ciało pochrapywał cicho. Mimo, że na zegarze widniała dopiero godzina trzecia rano - nie spałam. Wczoraj, trzy i pół tygodnia po naszym powrocie z Australii, razem z Niall'em skończyliśmy remont mojego mieszkania. Byłam zadowolona. Pierwszy raz od kilku lat byłam zadowolona z pracy, którą włożyłam w wygląd miejsca, w którym będę teraz mieszkać. Lecz w mojej głowie zaprzątały urywaki mojej rozmowy z Arturem sprzed kilku dni, w jego gabinecie, podczas której "zostałam" zmuszona do dania wymówienia.
        "-Mam dla Ciebie wspaniałą robotę - krzyknął zadowolony Artur, kiedy to weszłam do jego gabinetu. Po jego ostatnim wybuchu w Australli nie myślałam, że będzie w stanie jeszcze, w taki sposób ze mną rozmawiać. Zadowolona z kolejnego zadania do roboty zachęciłam mężczyznę do dalszego mówienia - Jako, że jesteś bardzo blisko z całym zespołem One Direction, wpadłem na pomysł, żebyś poszperała lub wypytała swojego chłopaka o jakieś szczegóły ich nowej płyty i nam to opisała w reportarzu. Jeżeli to zrobisz, dostaniesz posadę dziennikarki w jednym z naszych magazynów - powiedział zadowolony ze swojego poysłu Arthur, a ja zbladłam.
- Chce mi Pan powiedzieć, że mam wam dać informację na temat album, o którym jeszcze nikt nie wie?- zapytałam niedowierzająco. Od jakiegoś czasu chłopaki siedzieli w studio, gdzie nagrywali kolejny album, ale nie interesowało mnie to, przynajmniej nie w ten sposób, aby dowiadywać się o takich rzeczach.
- Tak włąśnie o to mi chodzi. Jeżeli podasz nam to o co prosimy dostaniesz posadę - mruknął z uśmiechem, lecz jego zadowolenie zniknęło wraz z moją odpowiedzią.
- Nie zgadzam się - powiedziała wstając.
- Masz czas do końca tygodnia na odpowiedź. Zastanów się - krzyknął za mną, kiedy to wychodziłam z jego gabinetu...Killka dni później, po rozmowie z - byłym już pracodawcą- zaniosłam do jego sekretarki wymówienie
. "    
- Dlaczego nie śpisz? - zachrypnięty głos chłopaka wyrwał mnie z przemyśleń.
- Jakoś nie mogę zasnąć - uśmiechnęłam się lekko, szepcząc. Chłopak w odpowiedzi westchnął cicho, po czym przyciągnął mnie do siebie, przez co położyłam się obok niego na łóżku.
- Zimno tutaj, kiedy nie leżysz obok mnie - wyszetpał wtulając się w moją szyję, na co od razu na moim ciele pojawiła się gęsia skurka. Wtuliłam się w Niall'a, po czym nie wiadomo kiedy zasnęłam.

Kilka godzin później, ubrana w zwykłe spodnie, czarny sweter i buty na grubym obcasie, szłam obok Niall'a w stronę jednej z pobliskich kawiarni. Jako, że dzisiaj chłopcy mieli dzień wolnego od siedzenia w studio, razem z blondynem wspólnie stiwerdziliśmy, że spędzimy ten dzień na spacerowaniu po Londynie i spędzaniu tego dnia jak normalni ludzie. Dlatego też, zaraz po wybiciu na zegarze godziny jedenastej wyszliśmy z mojego mieszkania trzymając się za ręce i ruszyliśmy w stronę metra. I tak oto, teraz po dwóch godzinach chodzenia wchodziliśmy do jednej z kawiarni. Zaraz po zamówieniu ciepłego picia oraz kawałka ciasta usiedliśmy przy stoliku.
- Muszę Ci coś powiedzieć - mruknęłam, kiedy między nami zaległa cisza. Chłopak uśmiechnął się zachęcająco - Dałam wymówienie Arturowi przed wczoraj - mruknęłam na sam początek.
- To już ustaliliśmy w Australii z tego co pamiętam - kiwnął głową uważnie mnie obserwując.
- Chciał, żebym was szpiegowała i napisała reportaż o waszej powstającej płycie - mruknęłam bawiąc się rurką w szklance z sokiem.
- Że co proszę?! - zapytał podniesionym głosem na co się skrzywiłam.
- Nie zgodziłam się - mruknęłam podnosząc na niego wzrok - Nie mogłabym - pokręciłam głową.
- I dobrze zrobiłaś - warknął - Kurwa! Wiedziałem, że on jest do czegoś takiego zdolny, ale nie wiedziałem....
- Niall! Dobra stało się, okej?! Ale nie przyjełam jego propozycji i dałam wymówienie, więc proszę skończmy ten temat - mruknęłam. Blondyn niechętnie przyznał mi rację, po czym zajęliśmy się jedzeniem.

Powiedzenie, że dzisiejszego dnia w Londynie jest zimno byłoby niedomówieniem. Mimo, że kalendarz pokazywał nam początek września, w Anglii wszyscy chodzili w płaszczach i szalikach. Ubrana w zwykłe jasne jeansy, kremowy sweterek z długim rękawem i granatowy płaszczyk przemierzałam ciche korytarze mojej uczelni. Czarne szpilki na moich stopach- jako jedyne na holu - wytwarzały dźwięk, który towarzyszył moim myślą w aktualnej chwili. Od mojej rozmowy z blondynem na temat propozycji Arthura minęy dwa tygodnie. Byłabym idiotką myśląc, że Niall zostawi to w spokoju. Jeszcze tego samego dnia blondyn zadzwonił do Paul'a i oznajmił mu co Artur planuje. Wiadome było dla niego, iż prędzej czy później mój były "kierownik" będzie chciał ponownie wyciągnąć informacje na temat prac nad nowym albumem chłopaków, niekoniecznie przeze mnie. Weszłam do sekretariatu i posyłając miłej kobiecie za biurkiem uśmiech, poprosiłam o dokumenty. Kobieta poprosiła o chwilkę, po czym zniknęła za drzwiami, skąd po paru minutach wróciła z białą teczką, na której wypisane były moje dane. Kobieta podała mi dokumenty, natomiast ja cowając je do swojej troby podziękowałam i wyszłam z sekretariatu, a potem z gmachu uniwersytetu.
Do mojego mieszkania dotarłam kilka godzin później. W czasie drogi do mieszkania zrobiłam zakupy, opłaciłam rachunki i wypiłam cappucino ze Starbucks Coffee. Gdy drzwi od mieszkania zamknęły się za mną z cichym westchnięciem rzuciłam zakupy na kuchenny blat, szpilki kopnęłam pod ścianę, natomiast na fotelu zawisł mój płaszczyk. Nie miałam siły, a cisza zalegająca w każdym kącie mojego mieszkania niszczyła mój humor coraz bardziej. Prykryłam się leżącym obok poduszki kocem i załączyłam telewizor nastawiając na jakąś brytyjską komedię. 
Nie wiem ile oglądałam telewizję, możliwe że w połowie usnęłam. Obudziło mnie ciche pukanie do drzwi. Z westchnięciem zrzuciłam z siebie koc i ruszyłam do drzwi, za którymi stał Harry wraz z Louis'em.
- Co wy tutaj robicie? - mruknęłam zaskoczona widokiem chłopaków.
- Przyszliśmy spędzić czas z naszą najlepszą koleżanką - mruknął zadowolony Harry - I przynieśliśmy chińszczyznę - dodał Louis. Rozbawiona wpuściłam chłopaków do domu, po czym po rozgoszczeniu się w salonie włączyliśmy film i zajadając się ciepłym posiłkiem wciągnęliśmy się w fabułę filmu.
- W sumie to dlaczego Niall nie przyszedł z wami? - mruknęłam pod koniec filmu. Chłopcy spojrzeli na siebie.
-W sumie to nie mamy pojęcia - wzruszył ramionami Lou - Dzisiaj po próbie dostał telefon z Modestu i wyszedł, po czym nie wrócił - dodał Harry, na co kiwnęłam głową smutna - Dlaczego pytasz?  Pokłóciliście się czy coś? - zapytał Harry widząc moją minę. 
- Nie pokłóciliśmy się, jeżeli o to Ci chodzi - pokiwałam głową z uśmiechem - Po prostu... w ostatnim czasie tyle się działo... przez ostatnie dwa tygodnie byłam strasznie zabiegana, cały czas gdzieś jechałam, załatwiałam jakieś sprawy do tego wy siedzieliście w studio prawie całymi dniami, więc się nie widywaliśmy. Dlatego też byłam zdziwiona widząc was w drzwiach - zmarszczyłam lekko noc.
- No to nie ma się o co martwić! - pocieszył mnie Tommo - Zapewne jeszcze dzisiaj się zobaczycie, albo chociaż w najbliższych dniach. W końcu mamy teraz tydzień wolnego - dodał Lou. Zaśmiałam się, po czym zmieniłam temat na szykowanie kolejnego albumu. Chłopcy łapiąc o co mi chodzi zaczęli mi opowiadać.

W całym mieszkaniu było ciemno. Jedyne światło, które wpadało do mojego pokoju, to światło latarni ulicznej stojącej na wprost moich okien. Zmęczona po długim wieczorze z chłopakami zasypiałam przykryta czarną kołdrą. Byłam już jedną nogą w krainie snu, kiedy drzwi od mojego mieszkania otworzyły się, a w korytarzy rozbłysło światło. Po zamknięciu drzwi na zamek usłyszałam ciche kroki w stronę mojej sypialni, gdzie chwilę później zjawił się blondyn. Chłopak zrzucił buty w kąt, spodnie oraz koszulę powiesił na fotelu, po czym położył się obok mnie. Od razu do moich nozdrzy dostał się zapach alkoholu oraz słodkich, damskich i drogich perfum. Skrzywiłam się na tą mieszankę otulającą ciało chłopaka i usiadłam.
- Nie śpisz? Połóż się - mruknął Niall próbując wtulić się w mój brzuch.
- Idź spać Niall - westchnęłam cicho - Ja i tak nie zasnę - mruknęłam, po czym wyrwałam się z jego uścisku i wyszłam z sypialni. Nie byłam zła, byłam, zazdrosna jak cholera. Po cichu przeszłam do kuchni, gdzie zaparzyłam sobie herbatę i otulając się kocem zasiadłam na parapecie oglądając ciemną ulicę. Nawet nie spostrzegłam się, kiedy zamknęłam oczy i siedząc przy oknie zasnęłam.
Obudził mnie trzask, odgłos rozbijającej się szafki i ciche przeklnięcie Niall'a. Otworzyłam lekko oczy i zobaczyłam blondyna, który spoglądał w moją stronę.
- Hej - mruknął zachrypniętym głosem.
- Cześć - powiedziałam lekko się uśmiechając - Brałeś prysznic - zauważyłam widząc skapującą wodę z jego włosów.
- Tak - kiwnał głową - Chyba Ci to nie przeszkadza? - zapytał 
- Nie ... po prostu... wczoraj jak do mnie przyszedłeś.... pachniałeś damskimi perfumami - zauważyłam w zamyśleniu. Reakcja chłopaka całkowicie mnie zaskoczyła. Niall spiął się, a z jego twarzy odpłynęły jakiekolwiek kolory - Więc.. powiesz mi gdzie wczoraj byłeś? 
- Musiałem iść na spotkanie - mruknął - A Ty? - zmienił temat szybko.
- Spędziłam wieczór z Harr'ym i Louis'em - burknęłam, po czym przeszłam na około wyspy omijając Niall'a i zamknęłam się w łazience. Po kąpieli ubrałam sie w czarne rurki, zwykły podkoszulek w paski. Do tego nałożyłam czarną bluzę zakładaną przez głowę i czarne trampki. Gdy wyszłam, już ubrana, zostałam powitana ciepłym śniadaniem i blondynem uśmiechającym się w moją stronę.
Dziękując cicho zasiadłam obok chłopaka i zaczęliśmy jeść W planach mieliśmy spędzić cały dzień u mnie w mieszkaniu. Niestety nasze plany całkowicie zminiła Louise.
" Musimy porozmawiać, za 15 minut jestem u Ciebie. Jak jesteś z Niall'em to niech też zostanie. Louise xx "

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozdział średni, ale wręcz zmuszałam się do napisania. Krótki bo krótki, ale następny postaram się napisać jak najwięcej i dodam prawdopodobnie jeszcze w ten weekend :)
Za błędy przepraszam, ale nie sprawdzam xx
Buziaki xx

You and I || n.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz