- Chodźmy na imprezę! - jęknęła, któryś raz z kolei Louise. Spojrzałam na nią znad poduszki, która leżała na mojej twarzy.
- Możesz iśc sama, ja dzisiaj nie mam ochoty - burknęłam zamykając oczy.
- Czemu ? Od dwóch tygodni zaraz po przyjściu z uniwersytetu albo biblioteki chowasz się w domu. Chodź ze mną do tego klubu - jęknęła łapiąc mnie za rękę.
- Lou, proszę Cię! - jęknęłam - boli mnie głowa i jedyne o czym myślę to o pójściu spac, a nie pójściu na imprezę.
- Proszę Cię! Wiesz, że sama nie pójdę, a nikogo innego nie chce się pytac. Chociaż na dwie godzinki, prooszę - dziewczyna zignorowała to co do niej powiedziałam i zaczęła na nowo mnie prosic.
Westchnęłam cicho i zgodziłam się.
Przebrałam się w krótkie czarne spodenki z wysokim stanem, biały podkoszulek, jeansową kurteczka i wysokie czarne szpilki. Włosy pokręciłam i zrobiłam mocniejszy makijaż. Pół godziny później stanęłam przed lustrem w przedsionku. Kilka minut później na dół zeszła Lou ubrana w sukienkę i szpilki. Przed wyjściem łyknęłam tabletki na ból głowy, po czym zabrałam klucze od samochodu i wyszłyśmy z domu.
-Nie będziesz piła dzisiaj ? -zapytała blondynka siadając na miejscu pasażera.
-oczywiście ze nie. Jestem na tabletkach, poza tym nie mam ochoty na kaca jutrzejszego ranka -westchnęłam skracając w odpowiednią uliczkę. Kiedy pojechałam pod klub zaparkowałam na parkingu. Po sprawdzeniu czy auto jest zamknięte ruszyłyśmy do wejścia. przed wejściem była ogromna kolejka, na szczęście w bramce stał nasz znajomy dlatego też z uśmiechem wpuścił nas bez czekania. Z dobrymi humorami ruszyłyśmy w stronę baru, gdzie ja zamówiłam wodę z cytryną, natomiast Lou zaówiła wódkę z colą. Złapałyśmy za szklanki i ruszyłyśmy do wolnego stolika, gdzie po kilku minutach zostałam sama.
- A co ty tutaj robisz sama ? - zapytał znany mi głos. Spojrzałam w górę i zobaczyłam uśmiechniętego Matt'a - mojego znajomego z uczelni.
- Nie jestem sama - wzruszyłam ramionami przekrzykując muzykę - Lou gdzieś tam jest - dodałam wskazując ręką na tańczący tłum.
- O, usiądę z Tobą! Myślałem, że jesteś dzisiaj z tym blondynem.. Niall'em, tak ? - zapytał pochylając się nad stołem. Spojrzałam na niego pytająco - jest tutaj. W sumie chyba jest tu trzech z tego zespołu, ten z lokami i taki Lewis ? - zapytał.
- Louis - zaśmiałam się poprawiając kolegę - nawet nie wiedziałam, że tutaj są.
- Ok! Chodź zatańczyc! - mruknął mi do ucha, na co wzdrygnęłam się.
- Wiesz Matt, nie za bardzo mam ochotę na jakąś zabawę - mruknęłąm mu do ucha odsuwając się. Machnęłam ręką dzięki czemu do naszego stolika podszedł kelner.
- Coś podac ? - zapytał.
- Wodę z cytryną, poproszę - odpowiedziałam nie zwracając uwagi na chłopaka siedzącego obok mnie. Po złożeniu zamówienia zaczęłam rozglądac się za Louise, lecz zamiast jej moje oczy spotkały się z błękitnyi tęczówkami Niall'a, który siedząc po drugiej stronie klubu obserwował mnie i Sparks'a. Uśmiechnęłam się lekko do blondyna, po czym ponownie zwróciłam uawgę na Matt'a.
- Słuchaj, nie mam ochoty na zabawę, więc jeżeli jesteś taki miły to idź do przyjaciół i się baw. Ja i tak długo tutaj nie posiedzę, zaraz się zbieram - wyjaśniłam, na co brunet jedynie przewrócił oczami i po chwili życząc mi udanej zabawy zabrałm szklankę z trunkiem i odszedł od mojego stolika na co zareagowałam westchnięciem ulgi.
