Rozdział 27

4.9K 272 5
                                    

PRZYPOMINAM, ŻE NA  www.gabuska15.polyvore.com SĄ WSZYSTKIE STYRJE ANASTASII PONUMEROWANE DO KAŻDEGO ROZDZIAŁU ;) więc jeżeli chcecie zobaczyć, jak jest ubrana to zapraszam.
Przepraszam za błędy i za to, że tak długo nie dodawałam, ale nie miałam pomysłów. Rozdział pisałam 5 razy! i za każdym razem usuwałam i zaczynałam od początku! ++ jestem leniem i nie sprawdzam błędów.
Miłego czytania i miłego weekendu :)
nivllx xx

Obudziłam się obok śpiącego blondyna, który wtulowy we mnie dalej spał. Z lekkim uśmiechem na ustach podniosłam rękę i przejechałam palcami po jego włosach, które przez całą noc porozchodziły się w każdą stronę. Chłopak na mój gest zamruczał cicho, po czym wzmocnił uścisk. Lekki zarost chłopaka kolił mnie w brzuch z każdym ruchem głowy blondyna. Dzisiaj był 13 września, co zonaczało, że dzisiaj Niall miał dwudzieste pierwsze urodziny. Na samą myśl, po moim ciele przechodził dreszczyk emocji.
Od dobrego miesiąca myślałam nad prezentem dla chłopaka i nic nie wymyśliłam. Na szczęście całą sytuację, w jakiś sposób ratował dzisiejszy koncert, który chłopaki będą mieli zagrać. Zaraz po wyjściu chłopaków na próbę zaplanowałam, że pojadę do galerii i poszukam coś oryginalnego.
- Cześć Kochanie - cichy pomruk Niall'a wyrwał mnie z zamyśleń. Spojrzałam na niego uśmiechnięta.
- Heej - uśmiechnęłam się - Wszystkiego Najlepszego - szepnęłam całując chłopaka.
- Mhmmm - zamruczał przenosząc się nade mnie - Takie poranki mogę mieć codziennie - mruknął między pocałunkami. Niestety, kiedy zaczęliśmy się "rozkręcać" do naszych hotelowych drzwi, ktoś zapukał. Oderwaliśmy się rozbawieni, po czym blondyn mrucząc na osobę za drzwiami, ruszył je otworzyć. Jak się okazało, po drugiej stronie stał rozbawiony Harry.
- Wszystkiego Najlepszego staryyy!!! - krzyknął uradowany przepychając się obok Horana i wszedłszy do naszego apartamentu, skoczył do łóżka obok mnie - A Wy co? Jeszcze nie ubrani? Przecież za pół godziny mamy pierwszy wywiad - mruknął cmokając.
- Fuck - mruknął Niall, po czym zabrał ciuchy z walizki i zniknął za drzwiami łazienki.
- Szykujecie coś po koncercie? - zapytałam Styles'a, kiedy wiedziałam że Niall nie usłyszy naszej rozmowy.
- Nah - zaprzeczył głową - Za dwa dni sobota i dopiero wtedy robimy imprezę. Na koncercie chcemy dać mu tort, a tak to pewnie się napijemy czy coś - wzruszył ramionami - A co? - zapytał zaciekawiony.
- Nic - uśmiechnęłam się - Czyli jak go porwę po koncercie, to się nie obrazicie? 
- JAsne, że nie - zaśmiał się - Czyli co? Dzisiaj mam rozumieć, że u Was będzie gorąco? - chłopak poruszył brwiami na co wybuchnęłam śmiechem, uderzając go w ramię.
- Harry - warknęłam rozbawiona .
- No co?! Przecież nie jestem głupi - przewrócił oczami - Dobrze wiem, że przed chwilą przeszkodziłem wam w czymś i dobrze wiem, co będziecie dzisiaj robić po tej kolacji - zaśmiał się.
- Co będziemy robić po kolacji to tylko i wyłącznie nasza sprawa Harold - mruknęłam wstając z łóżka - A teraz wybacz ale chcę się przebrać - mruknęłam pokazując chłopakowi język.
- Jasne, jasne - zaśmiał się - Powiedz blondynowi, że czekamy na dole - dodał, po czym wyszedł z naszego apartamentu. Zaraz po zamknięciu drzwi ruszyłam w stronę łazienki. Na moje szczęście Niall nie zamknął drzwi, dlatego też po kilku minutach rozebrana stała pod prysznicem obok blondyna.
- Harry już poszedł? - zapytał blondyn.
- mhm - mruknęłam wtulona w plecy chłopaka - umyć Ci plecki? - zapytałam po chwili na co chłopak wybuchnął śmiechem, lecz pokiwał w zgodzie głową.

        Ubrana w krótkie spodenki, biały crop top i z niedbale założoną na ramiona koszulą kroczyłam po jednej z większych galerii w Ameryce w poszukiwaniu sklepów z biżuterią, Po kilkunastu minutach poszukiwań znalazłam to czego szukałam. Z wielkim uśmiechem na ustach weszłam do środka i wybrałam jeden z lepszych zegarków męskich. Po wybraniu najlepszego zegarka, poprosiłam eksedientkę o wygrawerowanie napisu po drugiej stronie. Pracownica sklepu zgodziła się i oświadczyła, że za godzinę wszystko powinno być gotowe. Kiwnęłam głową i uzgadniając, że wrócę za godzinę wyszłam ze sklepu i ruszyłam dalej. 
- Przepraszam? Czy Ty jesteś dziewczyną Niall'a? - około szesnastoletnia dziewczyna stanęła obok mnie. Spojrzałam na nią, po czym z uśmiechem kiwnęłam głową - O mój Boże! Wiedziałam, że skądś Cię kojarzę! - dziewczyna zaśmiała się cicho - Czy mogłabym zrobić sobie z Tobą zdjęcie?
- Przepraszam, ale nie - uśmiechnęłam się lekko do dziewczyny, która od razu stała się niepewna - Nie myśl, że nie chcę.. po prostu nie jestem kimś sławnym, rozumiesz? To, że jestem dziewczyną Niall'a nie znaczy że będę robić sobie z każdym zdjęcia - uśmiechnęłam się przepraszająco w stronę dziewczyny - Jesteś tutaj sama? - zapytałam.
- Tak! Byłam z mamą, ale musiała iść do pracy - odpowiedziała od razu.
- To może pomożesz mi kupić jakąś ładną sukienkę i dodatki do tego? Kompletnie nie mam pomysłu co kupić, a na dzisiejszy wieczór muszę mieć coś specjalnego - uśmiechnęłam się lekko i dopiero po chwili zrozumiałam co powiedziałam, przez co się zarumieniłam. Spotkałam fankę 1D, zaprosiłam ją do wspólnych zakupów stroju na dzisiejszy wieczór z jej idolem! Przecież za kilka godzin cały twitter będzie o tym huczał idiotko - powiedział głosik  w mojej głowie.
- Naprawdę?!  O ja cie! JAsne, że tak! - dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.
- Pod jednym warunkiem - zaznaczyłam od razu, na co  i zaciekawiona spojrzała na mnie - nigdzie o tym nie napiszesz jasne? Możesz pochwalić się, że się spotkałyśmy ale nie powiesz co kupowałam ani nic, dobrze? - zastrzegłam od razu na co dziewczyna pokiwała głowa.
- Jasne!! 
               Po pół godzine nareszcie znalazłyśmy idealną sukienkę oraz dodatki do tego. Cała sukienka była w kolorze pudrowego różu, bez pleców, na których wisiał jedynie cienki sznurek w krztałcie kwiatów. Do sukienki dobrałyśmy różne dodatki, oraz czarny płaszczyk zakładany przez głowę. Po zapłaceniu za sukienkę ruszyłyśmy do Victoria's Secrets, gdzie wybrałam najbardziej pasującą na tą okazję bieliznę. Przez cały ten czas towarzyszyła mi Leah, z którą od samego początku złapałam dobry kontakt. 
- Będziesz na dzisiejszym koncercie? - zapytałam dziewczynę, kiedy to stałam w kasie w Victoria's Secrets.
- Nah. Byłam na wczorajszym koncercie - odpowiedziała uśmiechając się.
- I jak wrażenia? Podobał Ci się koncert? - rozkręcałam rozmowę zaciekawiona.
- Jasne!!  Uwielbiam oglądać chłopaków, kiedy są w swoim żywiole. Widać, że robią to, co kochają - powiedziała uśmiechając się szeroko.
- Awh, you're so cute - zaśmiałam się cicho.
        Niestety po odebraniu prezentu dla Niall'a musiałyśmy się pożegnać. Wymieniłam się z dziewczyną mailami, po czym życząc jej miłego popołudnia wsiadłam do stojącej niedaleko taksówki i odjechałam do hotelu, gdzie - mimo trzech godzin do koncertu - zaczęłam się szykować.
Po wzięciu długiej kąpieli, ogoleniu się i wysuszeniu włosówm ubrałam na siebie nową bieliznę i posmarowałam ciało balsamem o zapachu truskawek.Zaraz po nasmarowaniu ciała balsamem, nałożyłam na ciało satynowy szlafrok i usiadłam przy szafce, na której poustawiane miałam wszystkie potrzebne rzeczy do makijażu. Po woli rozłożyłam na twarzy podłkad, pomalowałam powieki, rzęsy itp. Gdy pełny makijaż znajdował się na mojej twarzy, a zegarek przypominał mi, że do koncertu została tylko godzina, nie śpiesząc się zaczęłam robić fryzurę. Postawiłam na najprostrzy look, dlatego też po dwudziestu minutach miałam równo wyprostowane włosy, natomiast z przodu zabrałam parę kosmyków, które zaplotłam warkocza schodzącego na prawo. Po przygotowaniu "swojej głowy na wyjście" złapałam za lakier , którym (na czarno) pomalowałam paznokcie u stóp oraz u dłoni. Po dwudziestu minutach, gdy lakier wysechł założyłam na siebie sukienkę, stopy włożyłam w czarne sandałki na szpilce. O godzinie dwudziestej, kiedy na stadionie planowano rozpoczął się support, ja nałożyłam na siebie pelerynkę i chowając telefon i przepustkę do torby wyszłam z apartamentu. 
        Czterdzieści minut później wjechałam na teren stadionu czarnym Vanem cicho gawędząc z Prestonem. Zaraz po wyjściu z samochodu przywitały mnie krzyki fanów, którzy stali przed stadionem. Z uśmiechem pomachałam im, po czym zniknęłam za drzwiami, gdzie przywitała mnie uśmiechnięta Lou.
- Ana! Jak Ty ślicznie wyglądasz! - zachwyciła się, kiedy mnie zobaczyła - Chłopcy wyszli już na scenę! Niall cały czas sprawdzał czy przyjechałaś! Myśleliśmy że nie wyjdzie na scenę - zaśmiała się cicho.
- Mogłam do niego napisać że przyjadę później - westchnęłam skruszona - Ale w sumie chyba nic mu się nie stało, że trochę się podenerwował - wzruszyłam ramionami. W czasie rozmów ze stylistką przeszłyśmy pod scenę, na trybuny dla gości.  Fanki stojące najbliżej naszych miejsc od razu wyjęły telefony i zaczęły robić nam zdjęcia, lecz nie zwracałam na to uwagi, jedyne co robiłam to kiwając głową śpiewałam razem z chłopakami. Kiedy chłopaki śpiewali Little Things Harry zauważył mi i zaczął śmiać się jak głupi w stronę zdezorientowanego blondyna. Horan lekko zaskoczony zachowaniem przyjaciela kiwnął mu pytając o co chodzi, natomiast brytyjczyk kiwnął na mnie głową, przez co Niall od razu spojrzał w moją stronę. Gdy spostrzegł moją osobę uśmiechnął się szeroko i między śpiewem pomachał do mnie na co fanki zaczęły jeszcze bardziej piszczeć.
        Druga część koncertu minęła w zastraszająco szybkim tempie. Nim się obejrzałam, a razem z Lou i PRestonem przechodziliśmy na backstage, gdzie spotkałyśmy chłopaków.
- Ślicznie wyglądasz -  mruknął Harry przytulając się do mnie.
- Dziękuję-  zarumieniona uśmiechnęłam się.
- No no! - zaśmiał się Tomlinson - Nie dziwię się wyboru Louise - dodał - Niall zaraz przyjdzie - poinformował nas jeszcze, po czym razem z loczkiem zniknęli za drzwiami garderoby.
Kilka minut później zza drzwi wyłonił się Niall. Ubrany w zwykłe czarne spodnie z dziurą na lewym kolanie i białą koszulę na długi rękaw. Ku mojemu zdziwieniu miał lekko pokolorowane włosy na kolor liliowy, dzięki czemu jego postawione na żel włosy podchodziły pod kolor mojej sukienkii.
- Ślicznie wyglądasz, kochanie - blondyn wymruczał podchodząc do mnie i przyciągając do mocnego uścisku.
- Dziękuję Niall - uśmiechnęłam się lekko całując chłopaka w usta. Po krótkim "przywitaniu" złapaliśmy się za ręcę i ruszyliśmy do garażu, gdzie przy czarnym vanie czekał na nas Mark.
Po zajęciu miejsc na tyłach samochodu, ochroniarz pojechał pod wskazane wcześniej, przeze mnie miejsce i dwadzieścia minut później znaleźliśmy się przed jedną z droższych restauracji, która należała do dobrego przyjaciela mojego taty. Dzięki znajomością cała restauracja została wynajęta i zamknięta na cały wieczór. Oczywiście, zaraz po wyjściu z samochodu kilku paparazzich zaczęło robić nam zdjęcia. Klnąc cicho i chowając głowę szłam za Prestonem, który zasłaniał nas. 
Gdy już weszliśmy do środka zdjęłam płaszyczk i powiesiwszy go na wieszaku ruszyłam razem z Irlandczykiem po schodach na piętro, gdzie czekał na nas stolik.
- Wow. Myślałem, że to zawsze my- mężczyźni mamy zabierać Was kobiety na romantyczne kolacje - zaśmiał się cicho Niall całując mnie w czoło.
- Ej! - jęknęłam - Wiem, że wyszłam na samolubną ale chciałam spędzić ten wieczór tylko z Tobą. Jako że po jutrze wracam do Wielkiej Brytanii, to stwierdziłam, że chłopcy będą mogli zabrać Cię na jakąś imprezę po moim wylocie a dzisiaj zabiorę Cię ja - uśmiechnęłam się.
- Już po jutrze wyjeżdżasz? Przyzwyczaiłem się do Ciebie obok mnie - uśmiechnął się.
- Awh, Niall. Wiesz że muszę wrócić do UK. Nie mogę siedzieć z wami cały czas. Sama muszę pracować - odpowiedziałam, na co Niall kiwnął jedynie głową uśmiechając się Kolacja minęła w bardzo szybkim tempie. Nim się obejrzeliśmy, a od naszego przyjazdu tutaj minęły dwie godziny. Całując chłopaka wstałam z kanapy ustawionej pod ścianą i ruszyłam do barku, gdzie leżała torebka z moim prezentem i wino. Zabierając obie rzeczy wróciłam do chłopaka.- Wiem, że mogłam postarać się bardziej, ale kompletnie nie wiedziałam co Ci kupić - zaśmialam się nerwowo - Ale masz wszystko! A takiej osobie jak Ty, trudno jest kupić coś oryginalnego - westchnęłam - Mam nadzieję, że prezent jednak Ci się spodoba i za każdym razem jak na niego spojrzysz będziesz sobie o mnie przypominał. Życzę Ci, żebyś zawsze był taki zadowolony jak jesteś, żebyście z chłopakami zaszli jeszcze dalej i wyżej niż jesteście teraz - powiedziałam i podałam chłopakowi torec\beczkę z prezentem. Niall przez chwilę przyglądał mi się, po czym otworzył pakunek. Kiedy zobaczył co jest w środku, na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech.
- Annie... nie musiałam - wyszeptał zadowolonu zakładając na rękę zegarek.
- Musiałam Niall. To są Twoje urodziny i głupio by było, gdybym nic Ci nie dała - odpowiedziałam z uśmiechem - Spójrz po drugiej stronie zegarka - dodałam obserwując swojego chłopaka.
- Happy Birthday Niall ~ your Annie - przeczytał blondyn - Dziękuję kochanie - wymruczał całując mnie w policzek.
- Nie ma za co skrabie - odpowiedziałam z uśmiechem - Cieszę się że Ci się podoba - dodałam.
        Po kilkunastu minutach, ubraliśmy się i ruszyliśm y do Marka i Prestona czekających na nas przy wyjściu. Przez cały czas Niall trzymał mnie mocno za rękę.
Gdy wróciliśmy do hotelu, Niall od razu położył moją torbę jak i torebkę z prezentem na stoliczek, ja natomiast ja zdjęłam z siebie płaszcz i rzuciłam buty pod ścianę. 
- Pozwól mi - szepnął Niall między pocałunkami.
- Na co? - jęknęłam wtulając się w blondyna.
- Na podziękowanie Ci za dzisiejszy wieczór - wymruczał, a w jego oczach błysnęło pożądanie.
Zaśmiałam się i pokiwałam głową w odpowiedzi...

You and I || n.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz