Rozdział 19

6K 307 7
                                    

Chłopak wszedł do mojego mieszkania i od razu przyciągnął mnie do siebie i mocno pocałował w usta.
- Stęskniłem się za Tobą - mruknął, kiedy oderwaliśmy się od siebie.
- Ja też - uśmiechnęłam się i cmoknęłam blondyna jeszcze raz - chodź jeść - dodałam po chwili i chwytając go za rękę skierowałam się do salonu.
- Gdybym wiedział, że tak wszystko wyszykujesz pojechałbym do domu i się przebrał - chłopak z wyraźnym zaskoczeniem na twarzy usiadł na jednym miejscu.
- Nawet się nie wygłupiaj- posłałam chłopakowi uśmiech - dobrze wyglądasz, jak zawsze zresztą. A teraz jak chcesz otwórz wino, a ja idę po jedzenie - powiedziałam pewnie, po czym zniknęłam za ścianą. Gdy przyniosłam posiłek, nasze kieliszki były już napełnione. Nałożyłam nam jedzenie i zaczęliśmy jeść rozmawiając i śmiejąc się ze śmiesznych sytuacji.
Przez cały czas Niall nie przestawał mnie obserwować. Co chwilę nasze palce stykały się, albo dotykaliśmy się nogami.
- Jesteś bardzo ładnie opalona - zauważył Niall w ewnej chwili wyciągając mnie z zadumy.
- Prawda? Prawie cały nasz pobyt w LA spędziliśmy nad basenem w ogórdku mamy i Roberta - zaśmiałam się.
- Odpoczęłaś? - zapytał z uśmiechem.
- Tak! Uwielbiam tam przebywać! Do tego tydzień, dzień w dzień biegałam razem z Max'em po Los Angeles z rana - odpowiedziałam.
- Kto to Max? 
- Max? Syn Roberta, męża mojej mamy .
- Och - chłopak kiwnął głową uśmiechając się lekko.
- No co? - zachichotałam - a ty co myślałeś? - zapytałam rozbawiona.
-Po zdjęciach jakie wrzuciłaś do sieci ostatnią rzeczą było, że to twój przyszywany brat - blondyn zaśmiał się wzruszając ramionami. Na słowa chłopaka zaśmiałam się.
- No co ty! Max jest naprawdę spoko gościem, ale nie wiem czy mogłabym z nim chodzić - wzruszyłam ramionami - nie pociąga mnie, wolę farbowanych blondynów z głośnym śmiechem i błękitnymi oczyma - mrugnęłam do chłopaka zadowolona.
- Miło mi to słyszeć kochanie - blondyn odpowiedział popijając wino.
Po zjedzeniu kolacji od razu, bez sprzątania przenieśliśmy się do mojej sypialni razem z winem i naszymi kieliszkami. 
- Co teraz będziemy robić? - zapytałam lekko wstawiona.
- Leżeć, całować się, robić zdjęcia i rozmawiać - wzruszył ramionami na co zachichotałam jak idiotka.
- Pasuje mi to - mruknęłam przytulając blondyna i łącząc nasze usta w pocałunku.

*

Godzinę później leżałam na klatce piersiowej chłopaka i jeźdxziłam palcem po jego brzuchu. 
- Macie w tym tygogniu próby? - zapytałam w pewnym momencie.
- Nie - odpowiedział krótko - w ostatnim tygodniu mamy skupić się na odpoczynku przed wyjazdem i koncertowaniem, a coś się stało? - zapytał przytulając mnie jeszcze bardziej.
- Pojechałbyś ze mną na dwa dni do Manchester'u? - spojrzałam na chłopaka.
- Jasne - kiwnął głową całując mnie w czoło - a po co?
- We wtorek są moje urodziny, a ja co roku spędzam je z moim tatą - uśmiechnęłam się lekko - i pomyślałam sobie, że fajnie by było gdybyś spędził je z nami - dodałam po chwili ciszy.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś, że masz urodziny? - zapytał udając oburzenie- nie mam dla Ciebie żadnego prezentu - zaśmiał się.
- ważne że będziesz tam ze mną - uśmiechnęłam się całując blondyna w usta.
- Kiedy chciałabyś wyjechać?
- Najlepiej jutro rano. Wiesz poniedziałek i wtorek spędzilibyśmy z moim tatą, a w środę z samego rana wrócilibyśmy tutaj - wzruszyłam ramionami niedbale.
- Okej, tyle że przed podróżą będziemy musieli wstąpić do mnie, abym się spakował.
Chłopak uśmiechnął się do mnie czule, po czym wróciliśmy do przytulania się, aż po kilku godzinach zasnęliśmy.

Obudziłam się kilka godzin po piątej rano. Wyplątałam się z mocnego uścisku chłopaka i tak aby go nie obudzić,na paluszkach przeszłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic po czym w samej bieliźnie wyszłam do pokoju, gdzie ubrałam się w zwykłe jasne jeansy, czarną bokserkę i długi sweter. Na stopy założyłam zwykłe czarne vansy, natomiast na szyi zostawiłam zwisający złoty naszyjnik. Do brązowej torby włożyłam wszystkie dokumenty, ładowarki i aparat, a do sportowej różwej torby zapakowałam ciuchy na wyjazd. Całe przygotowanie zajęło mi godzinę, dlatego też po odłożeniu toreb w salonie złapałam za klucze od swojego samochodu i wyszłam z domu, aby po chwili móc wjechać nim do garażu, gdzie będzie stał dopóki nie wrócę. Po powrocie do domu od razu wkroczyłam do kuchni, gdzie zabrałam się za robienie śniadania.
- Dzień Dobry piękna - zachrypły głos przywitał mnie kilkanaście minut później, a duże męskie dłonie wylądowały na moich biodrach.
- Hej - obróciłam się do chłopaka i powitałam go szybkim całusem w sam środek ust - wyspałeś się?
- Tak, tyle że obudziłem się z przestrachem, że ode mnie uciekasz - zażartował kładąc głowę na moim ramieniu, kiedy ja smarowałam kanapki masłem.
- Dlaczego?- zapytałam patrząc kontem okam na chłopaka.
- No wiesz, usłyszałem samochód, a Ciebie nie było w łóżku, więc...
- idiota - zaśmiałam się przerywając mu - nigdy by od Ciebie nie uciekła, poza tym obiecałeś mi pojechać do mojego taty - uśmiechnęłam się szeroko - dlatego wjechałam do garażu, bo pomyślałam, że pojedziemy twoim wozem - wzruszyłam ramionami tłumacząc.
- I dobrze pomyślałaś - pokiwał głową.
Po zjedzeniu śniadania powyłączałam wszystkie elektryczne sprzęty, zakręciłam wodę oraz gaz i ruszyłam za Irlandczykiem, który chował moje torby w samochodzie. Po wyjechaniu na ulicę ruszyliśmy w stronę domu błękitnookiego, gdzie jak tylko dotarliśmy wcześniej wymieniony wpadł i po wzięciu szybkiego prysznica i sapkowaniu najważniejszych rzeczy wrócił do samochodu.
Cztery godziny później wjeżdżaliśmy już na przedmieścia Manchester'u.
- Teraz gdzie mam skręcić? - zapytał zdejmując rękę z mojej nogi.
- Na najbliższych światłach skręć w prawo i będziemy na moim osiedlu - uśmiechnęłam się podekscytowana.
- Cieszysz się, że spotkasz się z Ojcem? - zapytał posyłając mi szeroki uśmiech.
- No jasne! Kocham go, a w domu w którym za chwilę będziemy spędziłam całe swoje życie. I stęskniłam się za swoim staruszkiem - zaśmiałam się.
Kiedy zaparkowaliśmy pod domem i po wyjęciu naszych toreb ruszyliśmy w stronę drzwi, blondyn momentalnie zbladł.
- ej, nie bój się! Mój tata wcale nie jest zły - zaśmiałam się z reakcji swojego chłopaka.
- No coż, nie zawsze po niecałym miesiącu związku chłopak poznaje ojca swojej dziewczyny - chłopak zaśmiał się nerwowo, a ja momentalnie spoważniałam - przepraszam, Annie... nie miałem...- chłopak chciał coś powiedzieć na widok mojej reakcji, lecz przerwał mu zgrzyt otwieranych drzwi i śmiech mojego ojca.
- Annie! Nie myślałem, że w tym roku przyjedziesz - mój tata wyszedł przed drzwi i porwał mnie w swoje ramiona.
- Stęskniłam się tatusiu - mruknęłam mu do ucha.
- Ja za Tobą też, moja słodka Annie. A kim jest ten uroczy mężczyzna? - zapytał spoglądając w stronę Niall'a.
- Tatusiu, to jest Niall mój...
- chłopak - dokończył za mnie piosenkarz - Niall Horan, miło mi pana poznać - Niall podał rękę mojemu Ojcu i przywitał się grzecznie.
- Ach, to ty jesteś jednym z tych pięciu chłopców o których co chwilę mówią w telewizji! - mój tato zaśmial się klepiąc chłopaka po plecach - córki Mary cały czas o was coś mówią - zaśmiał się na co sama zachichotałam.
- Mary to dziewczyna mojego taty, a te "dziewczynki" to kilka lat młodsze od nas bliźniaczki - wytłumaczyłam chłopakowi wtulając się w jego bok.
Tata machnął na nas ręką i łapiąc za nasze torby ruszyliśmy do środka, gdzie dało się słyszeć śmiech Mary.
- Ana, nie chciałem żeby to tak zabrzmiało - blondyn mruknął przyciągając mnie do siebie.
- Ale tak zabrzmiało Niall. Skoro nie chciałeś za bardzo tutaj przyjeżdżać to mogłeś mi powiedzieć, przynajmniej bym się tak nie czuła jak teraz - westchnęłam cicho i unikając spojrzenia chłopaka weszłam do salonu - cześć Mary! - na twarz przykleiłam jeden z moich radosnych uśmiechów i przywitałam się z kobietą.
- Cześć słońce! - kobieta z szerokim uśmiechem przytuliła mnie do siebie.
- Gdzie dziewczyny? - zapytałam rozglądając się.
- Nie będzie ich przez cały ten tydzień - kobieta posłała mi przepraszający uśmiech - pojechały na jakiś festival do Niemiec i kazały Cię przeprosić - wytłumaczyła na co machnęłam ręką mówiąc, że nic się nie stało.
- Mary to jest Niall, mój chłopak - powiedziałam, kiedy do salonu wszedł Niall.
- miło mi panią poznać - blondyn przywitał się z kobietą, po czym usiadł obok mnie na kanapie i położył rękę za mną na oparciu. Żeby nie wzbudzić żadnych pytających spojrzeń i mojego ojca oraz jego dziewczyny oparłam głowę na jego ramieniu, czym zaskoczyłam blondaska.
- Na ile przyjechaliście? - zapytał mój tata podając mi sok, a Niall'owi piwo w szklance.
- W środę z samego rana wyjeżdżamy, Niall w sobotę wylatuje do Australii - uśmiechnęłam się odpowiadając.
- O, a po co? - Mary zaciekawiła się.
- Mary - zaśmiał się mój tata - Niall śpiewa w tym zespole, co dziewczynki go uwielbiają - wytłumaczył kobiecie.
- Ach no tak, dlatego wydałeś mi się taki znajomy - brunetka pokiwała głową rozbawiona.
Cały dzień spędziliśmy na siedzeniu w salonie i opowiadaniu sobie co działo się przez ostatni czas. W pół do piątej razem z Mary wyszłyśmy do sklepu. Podczas drogi między nami cały czas było cicho.
- Jak było u mamy? - kobieta zapytała w pewnej chwili. Spojrzałam na nią nie zrozumiałym spojrzeniem - Carola widziała Twoje zdjęcia w komputerze i mówiła, że jesteś w Los Angeles z Max'em, więc stwierdziłam że zatrzymałaś się u mamy i Robert'a - wytłumaczyła.
- Ach - kiwnęłam głową - było nawet okej - wzruszyłam ramionami - pierwszego dnia trochę się posprzeczałyśmy, ale doszłyśmy do porozumienia - uśmiechnęłam się.
- Napewno? A z Niall'em?
- Tak naprawdę. A z nim? Co się taiego miało niby stać? - zapytałam udając zaskoczenie.
- Przecież dobrze widzę, że przez cały czas Niall jest myślami gdzieś indziej, do tego nie wspomnę o tym, że odkąd weszliście do domu nie zamieniliście ze sobą ani jedneg słowa. Może twój tata tego nie zauważył, ale ja to zobaczyłam i chcę Ci powiedzieć, że cokolwiek się stało nie bądź taka surowa.
- Skąd wiesz, że to akurat jest tak jak mówisz? Może ja coś zrobiłam nie tak? - zapytałam marszcząc brwi.
- Przez cały czas próbował jakoś z Tobą nawiązać kontakt, lecz udawałaś że tego nie widzisz. Nie próbuj udawać, że jest inaczej skarbie - uśmiechnęła się - nie namawiam Cię do niczego, po prostu porozmawiaj z nim - dokończyła, po czym zostawiając mnie w tyle ruszyła do kasy.
Kiedy wróciłyśmy do domu od razu ruszyłam do mojej dawnej sypialni, gdzie jak tylko weszłam i zamknęłam za sobą drzwi, rzuciłam się na łóżko oraz zamknęłam oczy.
Kilkanaście minut później usłyszałam ciche pukanie do drzwi, lecz nie odezwałam się.
- Możemy porozmawiać? - Niall usiadł na łóżku i zaczął jeździć ręką po moich plecach.
- O czym chcesz rozmawiać? - zapytałam siadając po drugiej stronie łóżka, dzięki czemu blondyn był na wprost mnie.
- O tym, co powiedziałem rano przed wejściem do domu - wyszeptał spoglądając w moje oczy.
- A jest tutaj o czym rozmawiać? Nie rozumiem dlaczgo drążysz temat - wzruszyłam ramionami - chyba dość dosadnie mi powiedziałeś, że nie spodziewałeś si tego iż po tak krótkim byciu ze sobą będziesz poznawał mojego ojca - odpowiedziałam przekrzywiając głowę.
- Wiem co powiedziałem i wcale nie miałem tego na myśli dobra? Cieszę się, że poznałem twojego tatę i cieszę się, że mi to zaproponowałaś wczoraj wieczorem. Stchórzyłem, okej? I jest mi bardzo przykro, że tak zrozumiałam moje słowa wtedy w samochodzie, ponieważ nie chodziło mi o to, dobra? Kocham Cię i jestem tego teraz bardzo pewny - powiedział przysuwając się w moją stronę, a ja zamarłam. Nie byłam pewna czy uda mi się powiedzieć te dwa słowa akurat teraz.
- Niall..- pokręciłam głową - darzę Cię naprawdęwielkim uczuciem, ale nie jestem jeszcze gotowa żeby powiedzieć ci to samo co ty wyznałeś mi przed chwilą - zaszlochałam wtulając się w jego ciało.
- Annie, nie musisz mi tego mówić. Chciałem Ci to powiedzieć już wczoraj, ale wieczór tak szybko nam minął, że z tego wszystkiego zapomniałem. Poczekam aż będziesz pewna do tego co do mnie czujesz - wyszeptał całując mnie w głowę.
- Nie rozumiesz mnie Niall - pokręciłam głową - ja WIEM co do Ciebie czuję, tyle że jeszcze nie jestem gotowa żeby Ci to owiedzieć. Nie chcę, żebyś teraz sobie pomyślał, że jestem z Tobą z przymusu czy coś. Wiem jakim uczuciem Cię darzę, ale to nie jest dobry czas, żebym mogła Ci to powiedzieć - mruknęłam szarpiąc za swoje włosy.
- Spokojnie, kochanie. Rozumiem - uśmiechnął się lekko.
- Jeszcze nigdy żaden chłopak mi nie powiedział, że mnie kocha - zaśmiałam się cicho wtulając się swporotem w chłopaka.
- Naprawdę? Ale w związkach chyba byłaś?- zapytał poprawiając moje włosy.
- tak - kiwnęłam głową - po prostu te związki były... teraz jesteśmy starsi i słowa "Kocham Cię" są tak jakby przysięgą na to, że ta osoba zamierza przy Tobie być, rozumiesz mnie? Nie chcę, żeby mówił mi to ktoś, kto po kilku miesiącach bycia ze mną zostawi mnie dla innej dziewczyny. Te słowa są dla mnie przysięgą na to, że ta osoba mnie nie zostawi za kilkanaście tygodni i każdy z mojego otoczenia to wie. Dlatego też jestem zaskoczona Twoim wyznaniem - szepnęłam czując pod powiekami gromadzące się łzy.
- Rozumiem Cię kochanie i obiecują, że tak szybko się mnie nie pozbędziesz. Nie oddam Cię - chłopak zaśmiał się.
- Dziękuję Niall - mruknęłam całując chłopaka w policzek.
****
wow, pierwszy raz udało mi się tak szybko napisać rozdział haha. 
Nie dodałam go od razu po napisaniu, nie wiem czemu- nie pytajcie mnie.
Pytanie do was::
Podoba wam się w ogóle to opowiadanie? Po prostu czytam czasami tak dobre historię, że jedyne co sobie myślę to, to że to opowiadanie jest nudne :) 

You and I || n.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz