Rozdział czwarty

1.4K 139 13
                                    

- Czuję, że umieram. - Jego szept roznosi się echem w mojej głowie, kiedy dociskam komórkę do ucha, wystraszonym wzrokiem obserwując twarz przyjaciela. - Jest tu przeraźliwie zimno.

Marszczę brwi, zastanawiając się, o jakim miejscu on mówi, skoro pomimo późnego wieczoru o tej porze roku jest ciepło. Jest tak duszno, że nie ma czym oddychać.

- Zimno?

Mogłabym przysiąść, że przez chwilę słyszę, jak zgrzyta zębami.

- Oni tu idą... nadchodzą, żeby znów mnie skrzywdzić. Proszę, pomóż mi. - Jego rozpaczliwy głos powoduje, że przykładam dłoń do ust. Jestem wstrząśnięta. Pierwszy raz coś takiego mi się przytrafiło. - Nie. Myślę, że oni jednak zrobią mi coś znacznie gorszego.

Dreszcze wstrząsają moim ciałem. Hoseok widzi, jak bardzo blada jestem na twarzy.

- Co jest? - pyta, lecz ja nie odpowiadam na jego pytanie, ponieważ skupiona jestem wyłącznie na głosie chłopaka, który mówi do mnie przez telefon.

- Oni chcą, żebym go zastąpił, próbują stworzyć ze mnie potwora. To tak bardzo boli. - Słyszę, jak pociąga nosem. - W przyszłości nie ufaj właścicielowi tego numeru. Nie ufaj nikomu, ponieważ jesteś w niebezpieczeństwie.

Chwilę później słyszę, jak rozlega się przeraźliwy hałas. Jego krzyk powoduje, że gula podchodzi mi do gardła i nie mogę wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Nogi przyrastają mi do ziemi, jestem przerażona.

- Solar, co się dzieje? - Hoseok coraz bardziej zaniepokojony jest moim zachowaniem.

- Myślę, że to nie żart. Ktoś potrzebuje mojej pomocy - szepczę drżącym głosem, patrząc na przyjaciela szeroko otwartymi oczami.

Krzyk pełen bólu rozdziera moje serce, a chwilę później połączenie zostaje zerwane. Kiedy chcę oddzwonić na ten numer, słyszę jedynie głos elektronicznej sekretarki.

- Myślę, że coś mu się stało...

- Przestań opowiadać bzdury. Ktoś nabija się z ciebie.

- Potrafię odróżnić prawdę od żartu, Hoseok. Jego głos był pełen cierpienia. Nie wierzę, by ktokolwiek był w stanie tak dobrze to odegrać.

- Więc co chcesz zrobić? Nie wiesz, kto to jest i gdzie się znajduje. Co powiesz policji?

Przykładam dłoń do czoła i przymykam powieki. Sama nie wiem, co powinnam zrobić w tej sytuacji. Ten telefon przeraźliwie mnie wystraszył.

- Nie wiem, a co powinnam?

- Co powinnaś? Wrócić do domu, położyć się do łóżka i zapomnieć o tym. Nie mieszaj się, Solar. Już i tak wystarczająco wiele razy wpakowałaś się w kłopoty. Jeszcze ci mało? Skąd możesz wiedzieć, kim jest ten człowiek?

Przyjaciel ma rację, a mimo tego nie mogę wymazać z głowy boleściwego głosu, który prosił mnie o pomoc.

- To pierwszy raz, gdy jestem taka wystraszona. Nie wiem, dlaczego wybrał akurat mój numer, ale powiedział mi, abym nikomu nie ufała, że jestem w niebezpieczeństwie.

Hoseok przewraca oczami. Łapie mnie za rękę i na siłę ciągnie w stronę domu.

- Idź już spać, dziewczyno. Odkąd poznałaś tego kolesia na wyspie, ogłupiałaś. I to dosłownie.

 I to dosłownie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Z kajdankami mi do twarzy ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz