Wyspa Bali, lipiec 2016 r.
Siedzę na śnieżnobiałej, piaszczystej plaży, obserwując fale lazurowej wody. Wiatr muska moją twarz, bawiąc się rozpuszczonymi włosami. Wokół mnie nie ma tłumu. Jestem tylko ja i siedzący kilka metrów dalej chłopak, który opiera brodę na kolanach, patrząc w jeden punkt przed sobą.
Gdy obserwuję go przez dłuższy czas, dostrzegam, że jest smutny. Jego przygnębiona twarz krzyczy o pomoc, chociaż usta milczą.
Obejmuję nogi i kładę policzek na kolanie, nie spuszczając z niego wzroku. Uśmiecham się, ponieważ jego intensywnie czerwone włosy lśnią w słońcu, a muszę przyznać, że w tym kolorze jest mu do twarzy.
Jest przystojny i nie potrafię skupić uwagi na innym punkcie. Muszę patrzeć na niego, zwłaszcza kiedy poprawia niebieską bandanę, która jest dodatkiem do jego modnej fryzury. Jego ruchy są kusicielskie, mimo że nie robi tego specjalnie. Jest to jego nawyk, zwłaszczazwłaszcza że co chwilę oblizuje usta.
Na pierwszy rzut oka wydaje mi się intrygujący. Ma w sobie coś, co sprawia, że mam ochotę go poznać. Czekam tylko na moment, aż wyczuje, iż mu się przyglądam i spojrzy na mnie. Jeśli nie odwróci wzroku, wtedy będę miała motywację, by do niego podejść. Chcę mieć pewność, że ja również go zainteresuję.
Przygryzam paznokieć, który pomalowany jest rażącym kolorem. Czekam, aż on zareaguje.
- Długo będziesz mi się tak przyglądać? To wkurzające - przemawia głośno, mimo że dotychczas nie zaszczycił mnie spojrzeniem.
- Skąd pewność, że patrzę na ciebie? Wyspa jest ogromna, a mnie interesuje punkt, który znajduje się tuż przy tobie.
Chłopak w końcu zwraca na mnie uwagę. Obserwuje mnie przez dłuższą chwilę, wodzi wzrokiem po moim ciele, gdyż mam na sobie dwuczęściowy strój w kolorze błękitu i czarną, koronkową narzutkę, która niczego nie zakrywa, a jest jedynie ładnym dodatkiem.
Wykrzywia usta w aroganckim uśmiechu.
- Twoje ciało zdradza, że jesteś mną zainteresowana. Z tej odległości widzę, jak mocno bije ci serce na mój widok.
Podoba mi się. Jest bezpośredni, a to pociąga mnie najbardziej.
- Moje ciało również musi wydawać ci się interesujące, skoro dokładnie lustrujesz je wzrokiem - odpowiadam, opierając się rękoma o piasek. Unoszę twarz do nieba i patrzę na niego z ukosa.
- Czy istnieje hetero mężczyzna, który odwróciłby wzrok od takiego ciała?
Nie mam wątpliwości, że on zaczyna ze mną flirtować. Najwyraźniej wpadłam mu w oko. Czy jest coś lepszego niż wzajemne przyciąganie się? Nie mam bzika na punkcie podrywu, żeby wszystkich uwodzić, ale jak już jeden wpadnie mi w oko, to nie zamierzam odpuścić, dopóki go nie zdobędę.
Podnoszę się z piasku i wolnym krokiem zmierzam do niego, przeczesując włosy na jedno ramię. Jest mną zainteresowany. Widzę to w jego oczach, kiedy podchodzę bliżej i przysiadam na zgiętych kolanach.
- Skąd wiedziałeś, że jestem Koreanką?
- Zaryzykowałem. Jeśli byś mnie nie zrozumiała, to bym cię olał.
Unoszę brew.
- Jesteś tu na wakacjach?
Widzę, że jego warga drży, ale w końcu unosi kąciki ust ku górze.
- Ja nigdy nie mam wakacji, ale powiedzmy, że w tej chwili się relaksuję. - Bawię się palcami w piasku, nie mogąc oderwać od niego wzroku. - Wyglądasz młodo, więc strzelam, że jesteś na wakacjach z rodzicami?
CZYTASZ
Z kajdankami mi do twarzy ✓
Mystery / ThrillerSolar w wieku osiemnastu lat przeżyła miłosną przygodę na wyspie. Trwało to zaledwie kilka godzin i połączone było z tragedią, aczkolwiek ten nieznajomy rudzielec rozpalił jej serce. Po dwunastu miesiącach Solar dostaje dziwną wiadomość od niego, w...