14

852 42 6
                                    

*JIMIN POV*

Naprawdę nie miałem na nic siły. Nie wiedziałem już czy Jungkook kłamie, albo i nie. To wszystko zaczynało mnie przytłaczać do tego stopnia, że musiałem zaczął brać tabletki na uspokojenie, bo cały drżałem z nerwów, ale nie chciałem się nad sobą użalać. Napisałem wiadomość do mojej mamy, w której oznajmiłem, że już jestem w Masan i nazajutrz przyjdę do pracy. Nie chciałem przez odrzucenie popaść w depresję. A tym bardziej niszczyć sobie życie ciągłym myśleniem o chłopaku, który na to nie zasługuje.

Rano wstałem ledwo z łóżka. Czułem się nadal źle, ale miałem nadzieję, że praca pozwoli zapomnieć mi o bólu. Ubrałem się w pierwsze lepsze ciuchy i wyszedłem z domu, wcześniej go zamykając. W salonie fryzjerskim byłem parę minut później, bo oczywiście przyjechałem tu samochodem.

- Hej, mamo. - przywitałem się z rodzicielką, zachrypniętym głosem.

-Stało się coś?-spojrzała na mnie i od razu przyłożyła dłoń do mojego czoła

- Nie. - uśmiechnąłem się lekko. - A miało się coś stać?

Pokręcił głową z uśmiechem-Wyglądasz jakoś niemrawo więc zapytałam

- Nie wysypiałem się w Busan. - westchnąłem. - Dlatego tak wyglądam.

-Rozumiem-pogładziła mnie po głowie-Nie chcesz wrócić do domu?

- Oczywiście, że nie. - zaśmiałem się cicho. - Ukochany synek musi pomóc swojej mamie.

Zaśmiała się cicho przytulając mnie-Jesteś kochany- No wiem. - oddałem uścisk. - To ilu dziś mam klientów? - puściłem rodzicielkę, żeby pójść za zaplecze po swój czarny fartuch fryzjerski i zaraz wróciłem.

-Dzisiaj nie ma ich wielu, ale nie wiem dokładnie-wzruszyła ramionami-Sprawdź w zeszycie

- Dobrze, omma. - podszedłem do lady, otwierając zeszyt. - Mamo, tutaj jest chyba błąd.

-Jaki?-uniosła brew podchodząc do mnie

- Jungkook na pierwszą? - to imię naprawdę mnie odtrącało.

Kiwnęła głową-Co w tym złego? Uroczy chłopak z niego

- Mam kolegę o takim samym imieniu, dlatego się zdziwiłem. - zmarszczyłem brwi. - Kiedy tutaj był?

-Kilka minut przed twoim przyjściem-uśmiechnęła się

- No dobrze. Czyli to mój klient? - odwróciłem się w stronę mamy.

-Tak i za niedługo będziesz sam bo ja idę na paznokcie-uśmiechnęła się

- Zostawiasz wszystko na mojej głowie. - zaśmiałem się. - Jak zawsze.

-Poradzisz sobie-pocałowała mnie w głowę-Wierzę w to

- Ja wiem, że sobie poradzę. - prychnąłem. - Dobra. Idź na te paznokcie.

-Kocham cię-szepnęła z uśmiechem i przebierając się wyszła z salonu

- O matko. - westchnąłem cicho, zaczynając zmiatać podłogę, ponieważ mama zdążyła mi ją jeszcze podać przed wyjściem.

Parę minut później przyszła pierwsza klientka, która zażyczyła sobie przefarbować włosy na róż. Naprawdę moja reklama na głowie działała. Klientka w trakcie farbowania, a potem mycia, suszenia i prostowania gadała jak najęta. Pomiędzy tym usłyszałem, że jestem ciachem dlatego zdecydowała się na włosy, żeby się do mnie zbliżyć. Miłe, ale szkoda, że nie wiedziała, iż jestem zakochany w chłopaku.

Notice from true love || JikookWhere stories live. Discover now