Rozdział 1

458 10 0
                                    

Po skończonych zajęciach idę do szatni się przebrać. Ściągam z siebie przepocone ubrania, wrzucam je do torby z której wyciągam przy okazji żel do mycia i kieruję się pod prysznic. To niesamowite że jedna rzecz sprawia że wraca nam cała energia. Po wszystkim przebrałam się, spakowałam i wyszłam z szatni głównej. Zaraz po wyjściu ze szkoły skierowałam się na stacje metra gdzie mam około pięć minut drogi i wyciągnęłam telefon by sprawdzić czy ktoś nie próbował się do mnie dobić przez dwie godziny. Jedno nie odebrane połączenie i wiadomość głosowa. Od Cassie. 

- Hej Mads, słuchaj zajęcia na uczelni mi się przedłużyły i muszę zostać jeszcze na trzech lekcjach. Zjem na mieście, więc nie czekaj na mnie. Wrócę wieczorem Papatki! 

Cassie to moja przyjaciółka od czternastu lat. Strasznie długo wiem, ale znamy się od przedszkola i od razu załapałyśmy wspólny język. Obie mamy po dziewiętnaście lat, tyle że ona jest z marca a ja z listopada. Jesteśmy jak takie papuszki nierozłączki, od zawsze wszystko robimy razem, przez całą podstawówkę i gimnazjum siedziałyśmy razem w szkolnej ławce. Wybrałyśmy to same liceum, tyle że inne kierunki, później ja zaczęłam naukę w szkole tańca a ona studia z literatury angielskiej. Mimo tego nadal jesteśmy jak siostry, zamieszkałyśmy razem w centrum Manchesteru i spokojnie żyjemy życiem studentek. 

Po wyjściu z metra przeszłam przez ulicę i weszłam do naszej kamienicy. Wspięłam się na ostatnie piętro, odkręciłam drzwi i wreszcie byłam w domu. Buty zostawiłam w przedpokoju a torbę od razu zaniosłam do łazienki i przepocone ubrania włożyłam do pralki i włączyłam by się wyprały. Mieszkanie miałyśmy dosyć duże, piętrowe co rzadko się zdarza. na górze były dwie sypialnie i główna łazienka, a na dole spory salon połączony z kuchnią i balkonem, korytarzyk, mała łazienka i dodatkowy pokój dla gości. Często śpią w nim na zmianę nasi rodzice jak przyjeżdżają nas odwiedzać. Skierowałam się do kuchni by zrobić sobie kawę i coś do zjedzenia. Wstawiłam wodę by ugotować makaron, a w drugim garnku zaczęłam przygotowywać sos bolognese. Jedno z moich ulubionych dań, na które akurat dziś mam ochotę. Po pół godzinie wszystko miałam gotowe i mogłam zajadać swój obiad. Porcję na talerzu zostawiłam do Cassie, w razie jakby była jeszcze głodna. Posprzątałam po sobie i poszłam do salonu gdzie odpaliłam komputer i z kubkiem kawy zaczęłam na you tubie oglądać filmiki z różnymi choreografiami. Miałam do przygotowania choreografie do nowej muzyki jednego z uczniów. Przygotował świetny remix piosenki /Shape Of You/ a my mieliśmy do niej zatańczyć na rozpoczęcie lata. Obejrzałam setki filmików z przeróżnymi choreografiami i kilka kroków mi się spodobało które mogłabym pożyczyć do swojego projektu.  

- Maddie jesteś?! - usłyszałam głos Cassie z korytarza, a po chwili weszła zmęczona do salonu. 

- hej, jak tam dzień na uczelni? 

- Wykończą nas kiedyś. Jestem tak zmęczona że nawet nie poszłam zjeść na mieście. A głowa mi zaraz odpadnie jak nie wypiję kawy. 

- W lodówce masz porcje makaronu z Bolognese. Odgrzej sobie tylko. - Zamknęłam laptopa i odłożyłam na półkę pod stoliczkiem. 

- Czy mówiłam ci kiedyś jak bardzo Cię kocham? I że bez ciebie to pewnie bym zginęła z głodu? 

- Emm z jakieś milion razy haha - Zaśmiałyśmy się dołączyłam do niej w kuchni i przysiadłam się do stołu. 

- Masz jakieś plany na jutrzejszy wieczór? 

- Nie.. ale pewnie skoro pytasz to ty jakieś nam wymyśliłaś. - Sięgnęłam po jabłko które było na szafce i umyłam je. 

- Jake mi mówił że jutro w klubie jest impreza i szykuję się całkiem niezła i pytał czy nie chciałybyśmy wpaść. A ja tak bardzo chciałabym pójśc, błagam Cię!! 

Teacher & LoverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz