Rozdział 3

228 6 0
                                    

Następnego dnia obudziłam się o dziwo bez bólu głowy. Zaraz po zjedzeniu śniadania zadzwoniłam do Cassie, która jak się okazało została na całą noc u Jake'a, umówiłyśmy się po moim dodatkowych zajęciach w naszej ulubionej kafejce. Ogarnęłam trochę w domu i wyszłam. Zajęcia dodatkowe mamy tylko raz na jakiś czas jeżeli musimy trochę nadgonić program. A wczoraj nauczyciel ogłosił jeszcze że będzie to głównie jakiś wykład z ćwiczeniami, który bedzie wykładał jakiś nowy nauczyciel. Poznamy nowego również z  tego powodu że Pan Jenkins wyjeżdża na szkolenie, a my musimy być pod czyjąś opieką. Tuż przed tym jak weszłam do szkoły dostałam smsa od Rainera, w którym napisał że nie będzie go na zajęciach. Świetnie... czyli muszę liczyć na to że ktoś jeszcze dziś nie będzie miał partnera, bym nie musiała tylko stać i się przyglądać. Przed szatnią spotkałam Rachel, przywitałyśmy się i poszłyśmy się razem przebrać po czym razem skierowałyśmy się na sale. Kilka osób było już w sali i rozciągało się w kilku jej kątach. Po chwili drzwi sali zamknęły się. A do moich uszu dotarł dziwnie znajomy głos.

- Witajcie, proszę ustawcie się w linii.

Kiedy usłyszałam ten głos, moje serce zabiło mocniej. Odwróciłam się natychmiast i ujrzałam faceta z którym tańczyłam wczoraj w klubie. Nie mogłam się pomylić, i nie wiedzieć czemu pamiętałam każdy szczegół z jego wyglądu.

- Nie możliwe - Szept wydobył się z mojego gardła.

- Co mówiłaś? - Rach zdziwiona spojrzała na mnie.

- Nic, po prostu...nie nic. - Zająknęłam się, ale zaraz przywróciłam się do normalnego myślenia. Tak jak prosił stanęliśmy wszyscy w jednej linii. Rachel obok zrobiła maślane oczka i zaraz zaczęła się głupio uśmiechać.

- Czy ty to widzisz?? - Odwróciła sie do mnie.

- Że mamy nowego nauczyciela?

- Że mamy nowego ,najbardziej najprzystojniejszego nauczyciela świata?!

Nie wiedziałam co powiedzieć. Był przystojny, bardzo przystojny. Ale fakt że wczorajszego wieczoru tańczyłam z facetem który okazuje się teraz moim nauczycielem, przeraża mnie.

- Nazywam się Nathan Sykes. I jak się dowiedzieliście wczoraj, Pan Jenkins wyjechał na szkolenie, nie wiadomo dokładnie ile będzie ono trwało, ale jeśli się przedłuży nie martwcie się zostanę z wami tak długo jak to potrzebne.

Zaczął iść od początku klasy patrząc na każdego z uczniów. Powoli z każdym krokiem był coraz bliżej.. coraz bliżej mnie. Nerwowo zaczęłam bawić się bransoletką która miałam na lewym nadgarstku. Podszedł do Rachel, ja podniosłam głowę i po sekundzie nasze spojrzenia spotkały się. W oczach zawirowało mi od tego spojrzenia. Błękit zmiksowany z zielenią sprawiał że nie umiałam skupić się na niczym innym. Jedynie jego głos wydobyty z tych cudownie pełnych warg przywrócił mnie na ziemie.

- Imię i nazwisko. - Lekka chrypka sprawiała że nogi uginały się pode mną.

- Emm.. Madison Beer.

- Madison. - Powtórzył moje imię w taki sposób że  moje serce zaczęło walić jak młotem, myślałam że zaraz wyskoczy mi z piersi. Spojrzał w notes który dopiero teraz zauważyłam,że trzyma go w ręce. - Z tego co widzę tańczysz z Rainerem Colemanem, który jest dziś nieobecny. Wiec podczas ćwiczeń pomożesz mi przedstawić grupie kroki taneczne.

- Do.. Dobrze. - Znów się zająknęłam. Cholera! Madison ogarnij się.

Jego wzrok jeszcze chwilę był na mnie skupiony, ale odwrócił go by zacząć zajęcia.

- Posłuchajcie, nie chce wam dużo mówić, żebyście nie pomyśleli sobie że przez dwie godziny będzie jakiś nudny wykład. Wiem że tak wam powiedział Pan Jenkins, ale ja wole praktykę od teorii. - Ukradkiem znów zatrzymał wzrok na mnie. - Taniec towarzyski, to przede wszystkich dwoje ludzi którzy pokazują uczucia. Uczucia takie jak smutek, złość i miłość. Każdy z was tańcząc musi wiedzieć co tańczy i jakie uczucia podczas tego tańca oddaje. Nie można tańczyć czegoś czego się nie rozumie, bo wtedy taniec jest nijaki.

- A co jeżeli w danym momencie nie czuję się takich emocji? - Zapytał Daniel.

- Wtedy musicie umieć zagrać te emocje. Tak jak aktorzy na scenie. Pokaże wam zaraz kilka kroków, które nie jest aż tak łatwo opanować, ponieważ każdy z partnerów musi mieć do siebie nawzajem zaufanie. Znajdzie sobie trochę miejsca i stańcie razem ze swoim partnerem lub partnerką.

Rachel podeszła do swojego partnera, a ja jak głupia stanęłam z  boku. Nie jednak na długo, gdyż Nathan podszedł do mnie u wyciągnął rękę.

- Mogę prosić? - Jego dwukolorowe oczy wpatrywały się we mnie.

- Tak.

Gdy nasze dłonie się dotknęły prąd przeszedł przez moję ciało. To dziwne uczucie. Mam nadzieje że nikt z klasy tego nie zauważył.

- W tańcu tak jak mówiłem wyrażamy emocje a także nie poprzez słowa, ale poprzez ruchy ciała mówimy to co chcemy powiedzieć. Ustawcie się. - Jego druga dłoń spoczęła na moim prawym biodrze, a pierwsza poprawiła się wraz z moją. - Panowie musicie sprawić by wasza partnerka w stu procentach wam ufała, i nie bała się każdego kolejnego ruchu.

Jego wzrok spoczął na mnie, dłonie zmierzały ku górze na moich plecach. Zbliżył się do mnie jeszcze bardziej, tak że mogłam spokojnie usłyszeć równe bicie jego serca. Nasze oddechy złączyły się i poczułam lekki zapach świeżej mięty.

- Powoli przechylcie partnerkę – Tak jak opowiedział tak i zrobił ze mną. Przechylił górną część mojego ciała, a potem lekko i zgrabnie przywrócił do poprzedniej pozycji. – Unieś prawą nogę ku górze i postaw mi ją na ręce.

Wyciągnął rękę w bok i czekał aż moja noga uniesie się do jego ręki. Bez problemu wykonałam ten trik, gdyż byłam dobrze rozciągnięta.

- A teraz cały ciężar ciała zrzuć na mnie. A potem obiema nogami  owiń moje biodra.

Nie wiedziałam dokładnie jak on chce to wykonać, ale zaraz się przekonałam. Odsunął się kilka kroków do tyłu ciągnąc mnie za sobą. Ugiął kolana a ja tak jak prosił lekko wskakując na niego objęłam nogami jego biodra. On zaś znów mnie przechylił, jedną ręką przytrzymując a drugą przejeżdżając od szyi przez dekolt aż do brzucha. Wyprostował się i delikatnie pomógł mi stanąć na własne nogi. Chwilę wpatrywaliśmy się w siebie, ale zorientowaliśmy się że nie jesteśmy sami. Jezu, co się ze mną dzieje do cholery.

- Hmm, dobrze, teraz spróbujcie to powtórzyć, do każdego z was podejdę i poprawie jak będzie źle.

Reszta lekcji minęła dość szybko. Próbowałam nie skupiać się tylko i wyłącznie na jego oczach czy ustach,, tylko na tańcu i muzyce. Szło to trochę ciężko, bo nie udało mi się nie zauważać jego ukradkowych spojrzeń. Ciekawy czy on też zastanawia się jak to będzie po wczorajszym wieczorze. W sumie to był tylko taniec, trochę odważny i gorący, ale jednak chyba taniec. Może nie będzie próbował wracać do tego, i po prostu będziemy się zachowywać jak nauczyciel i uczennica. Mam nadzieje że to co czuje za każdym razem gdy jest blisko, jest tylko jakimś dziwnym szokiem czy coś i minie szybko. Wybiła godzina 15 co oznaczało koniec zajęć. Rachel podeszła do mnie najszybciej chyba jak mogła.

- Całą lekcje nie mogłam oderwać wzroku od tego jego seksownego tyłka. Jakie ty miałaś szczęście że mogłam z nim trochę potańczyć. – Szczęście? A może raczej pech.

- Taak, wielkie szczęście.

- coś entuzjazmu na twoje twarzy nie widzę. Więc jest coś o czym mi nie mówisz. Ale zaraz masz mi powiedzieć kochana. – Nie odpuszczała, i wiedziałam że nie odpuści mi.

- To może opowiem ci wszystko, ale błagam chodźmy szybko już do szatni.

Wzięłam ją pod rękę i szybkim krokiem starałam się wyjść ze Sali.

- Panno Beer, może Pani zostać na chwilę?- Usłyszałam za sobą jego głos. Przymknęłam oczy myśląc że może jednak się przesłyszałam ale, Rach powiedziała ze zaczeka w szatni, życząc dodatkowo powodzenia.

- Cholera – Szepnęłam wkurzona nie na nią a na siebie. Że szybciej z tej klasy nie wyszłam.



Teacher & LoverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz