Rozdział 18

141 5 1
                                    

Klamka się poruszyła a my zastygliśmy w miejscu. Chciałam coś szepnąć, ale zasłonił mi usta ręką. Klamka zaczęła się szarpać i szarpać. Oboje spojrzeliśmy się na siebie z przerażeniem w oczach. Co jeśli nas przyłapią? Oboje będziemy mieć kłopoty a Nathan jeszcze większe. Nie poczułam nawet kiedy złączył moją dłoń ze swoją, po prostu patrzyłam się w te jego magiczne tęczówki i czekaliśmy aż intruz sobie pójdzie. Zbliżyłam się do niego i przycisnęłam głowę do jego klatki piersiowej. On wolną dłonią otulił mnie tylko i wpatrywał się w ruchomą klamkę i szarpiące się drzwi. Po kilkunastu sekundach ucichło i usłyszeliśmy kroki oddalające się od drzwi.

- Mało brakowało. - Szepnął w moje włosy. Ja jakby mnie ktoś wodą polał, otrząsnęłam się ze snu.

- Widzisz? O tym właśnie mówiłam, to... to nie może się udać. - Zaczęłam panikować, przez co oczy mi się zaszkliły.

- Ci.. spokojnie, teraz wyjdziemy i nikt nas nie zauważy ok? A później porozmawiamy, dobra?

Nie miałam siły się z nim kłócić, nerwy wciąż się we mnie dusiły.

- Dobrze. - Podniosłam swoją torbę a w tym czasie brunet odkluczył drzwi i spojrzał czy na pewno nikogo niema.

- Nie ma nikogo. – Odwrócił się i spojrzał mi głęboko w oczy. - Przyjadę do ciebie wieczorem i pogadamy.

Wyszłam ze sali i skierowałam się od razu do wyjścia. Potem w stronę metra które zawiezie mnie prosto do domu. Cały czas miałam w głowie obraz jego opanowanej twarzy. Tak jakby się nie bał tego że może za takie coś wylecieć z pracy. Był opanowany i stanowczy, kiedy ja byłam cała w nerwach i strachu. Przypomniałam też sobie słowa Rainera „Daj mu szanse" co jeśli się pomylę? Nie chce cierpieć i nie chce też stracić przyjaciela. Ale może jednak Rainer ma racje... może jeżeli bardzo byśmy się postarali to może by nam się udało. A może ja już sama sobie za dużo wyobrażam? Gubię się we własnych myślach i uczuciach.

Miałam nadzieje że Cassie nie będzie jeszcze w domu, ale była i siedziała przed książkami.

- Hej, już jestem. – Weszłam do salonu i powstrzymywałam się by nie wybuchnąć płaczem, bo tylko na to miałam teraz ochotę.

- O hejka, słuchaj wiem że wczoraj nie chciałaś ze mną za dużo rozmawiać, i nie chciałaś też dużo mówić, ale może dzisiaj otworzysz się przed swoja siostrą po innej matce i ojcu? – Wyciągnęła ręce tak jakby chciała mnie przytulić i uśmiechnęła się słodko. I jak tu jej nie kochać? Wtuliłam się w nią chcąc o wszystkim zapomnieć, taka przyjaciółka to skarb, tacy przyjaciele jak Cassie, Mel, Rainer, Jake i Chris to skarb.

- Całowałam się z nim. – Powiedziałam gdy przyszła do pokoju z kubkami gorącej czekolady. Napój który zawsze piłyśmy gdy miałyśmy chwile zwierzeń. Taka nasza malutka tradycja.

- To już wiem, bardziej chce wiedzieć co chcesz z tym dalej zrobic? – spytała otwarcie.

- Dzisiaj się z nim całowałam.

- A nie wczoraj? Czekaj... ej chwila całowałaś się z nim dwa dni pod rząd?!?! Przecież mówiłaś że lepiej to zakończyć i w ogóle.

- No niby tak mówiłam, ale...

- Ale...? – Nie miałam już siły udawać, to co leżało mi na sercu, a nie w głowie powiedziałam jej.

- Rozum mówi mi bym skończyła to nim się zacznie, bo będą kłopoty. A Serce... a raczej Rainer mówi bym dała mu szanse.

- Wiesz, nie żeby była książkoholiczką w dodatku romansów... ale zazwyczaj wychodzi dobrze gdy słucha się serce. A ty co uważasz? – Chwyciłam mocniej kubek z czekoladą i w głowie zadałam sobie to samo pytanie... Co uważam?

Teacher & LoverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz