Rozdział 10

141 4 0
                                    

Tydzień znowu zleciał w oka mgnieniu. Codziennie z Rainerem ćwiczyliśmy nasz układ, większośc mamy już zapamiętane i dokładnie przećwiczone. Wkońcu został nam tylko tydzień przed prezentacją i zarazem końcem szkoły. Drugi rok zbliżał się ku końcowi, a powoli zaczynał się trzeci rok w tej szkolę. Zostały jeszcze dwa lata do ukończenia szkoły, a wtedy będę absolwetką największej szkoły tanecznej w Londynie. Mam nadzieję że uda mi się i spełnie swoje marzenia.

Nadszedł też ukochany piątek, w planach razem z Cassie miałysmy impreze u jednego z kolegów z moje klasy. Zazwyczaj robił domówki, ale nieziemsko genialne domówki. Â Po skończonym treningu z Rainerem, odświerzeniu się w domu zaczęłyśmy się malować i przebierać na imprezę. Zrobiłam loki i całkowicie rozpuściłam włosy, makijaż trochę mocniejszy i sukienka idealnie dopasowana. Przed dwudziestą byłyśmy obie wyszykowane i gotowe do wyjścia. Jake, który wybierał się razem z Cass, zaproponował nam podwózkę. Czekał na nas w aucie punktualnie o dwudziestej.

- Cześc Jake, nieźle wyglądasz. – Przywitałam się z nim siadając na tylnym siedzeniu.

- Hej, ty również. Lecz moja księżniczka najpiękniej na świecie. Wyglądasz bosko Cass. – Namiętnym pocałunkiem przywitali się, a gdy przypomnieli sobie że siedzę za nimi oderwali się od siebie i Jake ruszył samochodem.

Dom huczał głośną muzyką i krzykami napalonych ludzi. Już przed wejściem można było wyczuć alkohol, a gdy przekroczyło się próg domu gorące, wręcz palące powietrze otuliło nasze ciała. Impreza dopiero się rozkręcała, ale niektórzy mieli już za dużo. Cassie z Jakem poszli od razu troche potańczyć w miejscu gdzie większość ludzi tańczyła. Ja skierowałam się do kuchni po coś do picia. Na stolę pełno piw, wódek i różnych soków. Miałam ochotę na drinka, więc chwyciłam butelkę z wódką.

- A Panienka pełnoletnia. – Głos za mną przestraszył mnie, na tyle bym jak najszybciej się odwrócić. Okazało się że za mną stał Nathan. W ciemnych spodniach i ciemnej koszuli. Włosy jak zwykle miał idealnie ułożone. Uśmiech na twarzy taki sam jak za każdym razem.

- Już od roku, a nawet jeśli nie to zabroni mi Pan? – Zapytałam zniżając głos.

- Zabronić nie zabroniłbym, ale przemówił do rozsądku.

- A co jeżeli rozsądek nie zrozumiałby?

- Uwierz mi, że na pewno po moim przemówieniu zrozumiałby. – Zbliżył się i przejął butelkę. Przystawił sobie jeszcze jedną szklankę i zabrał się za zrobienie dwóch drinków.

- Nie jest Pan przypadkiem za pewny siebie?

- Wcale. – Podał mi szklankę zapełnioną prawie do pełna. – Proszę.

- Dziękuje. – Upiłam łyk i poczułam jak moje gardło płonie. – Mocne...

- Widzę że nie często pijesz alkohol.

- Nie przepadam, ale od czasu do czasu lubię wypić.

-To dobrze.

- Dobrze w jakim sensie?

- W takim że dużo nie pijesz. Nie lubie dziewczyn które co drugi dzień, albo co tydzień upijają się do nie przytomności.

- Nie pamiętam nawet czy w ogóle kiedyś upiłam się do nieprzytomności. Zawsze pije z umiarem.

Do kuchni wparował Taylor, organizator owej imprezy. Nie był jeszcze wstawiony, ale zaczynał chodzić jak opętany.

- O Pan Sykes! Dobrze że pan jest. – Przywitali się obydwoje, po czym skierował wzrok na mnie. – Maddie, ciebie też miło widzieć!.

- Ciebie też. – Odpowiedziałam z uśmiechem.

- A co wy tutaj tak sami? Zapraszamy na parkiet! – Krzyknął Taylor, wziął piwo w ręke i wyszedł z kuchni.

- Nie wiedziałam że uczniowie zapraszają swoich nauczycieli na imprezy. – Odezwałam się zaraz po tym jak drzwi się zamknęły.

- Nie jestem starym zrzędliwym nauczycielem. Tylko prawie waszym rówieśnikiem. Po za tym bardzo lubię waszą grupę i bardzo się zaprzyjaźniłem z wami. Ale jeśli ci to przeszkadza mogę sobie pójść.

- Nie, nie po prostu tak palnęłam jak głupia. Przepraszam.

- Nic się nie stało, może pójdziemy za radą kolegi i zatańczymy? – Podał mi rękę a ja ją przyjęłam. Pociągnał mnie za sobą kierując na parkiet. Leciał właśnie jedna z piosenek Garrixa. Wśród osób w pomieszczeniu gdzieś mignęli mi sę Jake i Cassie, oraz kilku znajomych z grupy. Nathan obrócił mnie po czym przyparł tak że ja stykałam się plecami o jego tors.

- Pokażmy im jak się tańczy. – Szepnął po czym obrócił mną tak żebym stała twarzą do niego. Resztę za nas zrobiła muzyka i ciała idące za jej rytmem. Inni odsunęli się troche robiąc z tego jakies widowisko. Przypomniało mi się że podobna sytuacja miała miejsce w klubie, kiedy również tańczyłam z Nathanem, lecz wtedy nie wiedziałam że jest on moim nauczycielem. Dlatego powstrzymywałam się od nie wiadomo jak intymnych ruchów, tak jak wtedy. Po kilku minutach muzyka ucichła a nasze ciała stykneły się i stanęły nieruchomo.

- No no! 6 z tańca dla Maddie! – Krzyknął z któryś gapiów. Od razu przywróciło mi to rozsądek i odsunęłam się na bezpieczną odległość, starając się nie spalić ze wstydu.



Teacher & LoverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz