Siedząc w kawiarni rozglądam się wokoło czy może już nie przyszedł. Pojawiłam się  pół godziny wcześniej sama nie wiem dlaczego. Żeby nie zauważył że przyszłam tak wcześnie zamówiłam na razie tylko sok pomarańczowy. Szklankę już opróżniłam, ale nadal miałam ją zaciśniętą w dłoniach. Jeszcze wczorajszego wieczoru zastanawiałam się co na siebie włożyć. Bo w sumie jak się ubrać kiedy idzie się z własnym nauczycielem na kawę? W końcu zdecydowałam się na spódniczkę i do tego bluzkę na ramiączkach. Próbowałam ogarnąć myśli które walały się w mojej głowie, ale na marne. Przed oczami pojawił mi się on z piątkowego wieczoru. Jak mogłam nie zauważyć że to nauczyciel? Z resztą czemu bym miała zauważyć skoro był ubrany jak każdy mężczyzna w klubie? Dzwoneczek przy drzwiach zabrzęczał, podniosłam głowę i moim oczom ukazał się brunet w jasno granatowych spodniach i białym T-shirtcie. Wyglądał niezwykle przystojnie. Spodnie idealnie dopasowane podkreślały nie tylko nogi ale i  seksowny tyłek, góra opinała się o mięśnie które można bylo ze spokojem dojrzeć. Ktoś kto by zobaczył, nie powiedziałby że to nauczyciel. Chłopak rozejrzał się, a kiedy zauważył mnie natychmiast podszedł do stolika.
- Witaj. - Całusem w policzek rozpoczął przywitanie.
- Dzień dobry, proszę Pana - Nie wiedziałam nawet jak mam się z nim przywitać. Czy mówić mu po imieniu czy na Pan? Cholera czemu ja sie tak denerwuję?!?
- Błagam cię, tylko żadnego Pana mi tu. - Dosiadł się i poprawił na krześle. - Czuję się staro, jak ktoś mi tak mówi, a mam dopiero 24 lata. - Zaśmiał się. Uroczy śmiech pogładził moje wrażliwe uszy. O matko, czy on na prawdę musi być cały idealny?
- Dobrze więc, jak mam mówić? - Odstawiłam szklankę na bok, bojąc się że zaraz z nerwów ją roztrzaskałam w rękach.
- Może umówmy się tak że poza szkołą mówimy sobie po imieniu? Co ty na to? - Pytająco spojrzał na mnie, po czym podał dłoń. - Nathan.
Jego ręka zwisała nad stolikiem. A ja bałam się jej dotknąć, jakby miała mnie porazić prądem. Zaciskając dłoń trochę ją uspokoiłam, by nie drżała aż tak. Bez większych już oporów podałam mu swoją, a on chętnie ja przyjął.
- Maddie.
Nasze dłonie złączyły się uścisku. A mnie tak jak się bałam przeszedł dziwnie przyjemny dreszcz. Ciepła i miękka dłoń otulała moją, za nic nie chciały się puścić. Oczy jakby zaalarmowane natychmiast spojrzały na siebie i zaczarowane wpatrywały się tylko w siebie. Pierwsza puściłam jego rękę oraz odwróciłam wzrok. Nie mogłam dłużej wytrzymać tego całego napięcia. Dłoń paliła mnie jakbym miała żywy ogień na niej. Było coś w nim co mnie przyciągało, a gdy już się zbliżyłam za nic nie chciało puścić.
- Ekhm. Mogę odebrać zamówienie? – Nie zauważyliśmy nawet kiedy kelner podszedł do naszego stolika. Oboje spojrzeliśmy na niego oszołomieni.
-Tak, tak. – Szybko przejrzeliśmy kartę i podaliśmy nasze zamówienia. Po 10 minutach kelner przyniósł nam je do stolika.
- Więc tańczysz, tyle na razie o tobie wiem. – Odezwał się pierwszy. – Jak długo?
- Od dziecka tak naprawdę. Zawsze tańczyłam, mama wiele razy się śmiała że już jako maluszek ustawiałam się jak baletnice i robiłam ukłony.
- To od dziecka wiedziałaś co chcesz robić jak dorośniesz?
- Tak, nigdy nie musiałam się zastanawiać, po prostu był taniec, nic innego się dla mnie nie liczyło. – Miał zaciekawiony wyraz twarzy. Jakby naprawdę go to interesowało. Może faktycznie moglibyśmy się zaprzyjaźnić. – A u ciebie? Jak to się stało że zostałeś nauczycielem tańca?
- Na początku był plan by iść na a-wf, no i poszedłem, ale poznałem tam spora grupkę osób które tak jak ja uwielbiają tańczyć. Stworzyliśmy grupę, rodzinę i od 6 lat razem tańczymy. Co jakiś czas wystartujemy w jakimś konkursie. Po skończeniu liceum poszedłem na studia, ale ich nie skończyłem.
- Dlaczego?- słuchałam uważnie, ponieważ opowiadał z taką miłością w głosie i zachwytem.
- Ponieważ postanowiliśmy założyć własne studio tańca.
- Masz własne studio? – Omal nie krzyknęłam.
- Jeszcze nie, dopiero szukamy lokalu i środków dofinansowania tego całego projektu. Sporo przed nami , ale nie poddajemy się. Cała grupa wkłada w to mnóstwo pracy, ale jeżeli chodzi o reprezentowanie i chodzenia na spotkania żeby znaleźć sponsora, to głównie ja i Zoe. Jedna z naszej grupy, oraz moja najlepsza przyjaciółka od lat.
- Jak tak opowiadasz to można sobie wyobrazić jaką stwarzanie drużynę .
- Jesteśmy po prostu rodziną. Która jest bardzo silna i nie poddaje się bez walki. Musimy zwyciężyć, musi nam się udać otworzyć to studio, bo jeżeli nie... wracam na stare śmieci.
-To znaczy?
- Wyjechałem z miasta w którym się wychowałem, zostawiłem tam matkę i siostrę, wszystkie oszczędności jakie miałem włożyłem w dotychczasowe sprawy związane z studiem. Jeżeli nam się nie uda, zostaje z niczym. Dlatego cieszę się też z tego że Carter załatwić mi te pracę, trochę zarobie i będę mógł wysłać matce połowę kasy. Utrzymuje się sama, a moja siostra ma dopiero 15 lat, jakoś muszę im pomóc dlatego do południa jestem z wami w szkole tańca, a czasami wieczorami idę do pubu i dorabiam, co też wysyłam matce.
- Nie masz łatwo. Ale na pewno wam się uda. Wierze w to, bo widzę jak wy sami w to wierzycie.
- Czasami wiara nie wystarcza.
Następne dwie godziny minęły nam na rozmowie. Dowiedziałam się że mieszkał w Gloucester, przeprowadził się od razu po skończeniu 18 lat, zaczął studia których nie skończył. W rodzinnym mieście zostawił matkę i siostrę, ale ani słowem nic nie wspomniał o ojcu. Nie chciałam sama wypytywać, gdyby chciał to by mi powiedział. Z Panem Carterem znali się ze studiów. Utrzymali kontakt, i kiedy Jenkins musiał wyjechać, zaproponował mu zastępstwo za niego. Dzięki temu Sykes mógł trochę zarobić, poza pracą dodatkową w barze nie daleko centrum. Zaproponował mi że w poniedziałek po skończonych zajęciach, bo kończymy o tej samej godzinie, zaprowadzi mnie do miejsca gdzie mieszkają i ćwiczą układy taneczne. Chętnie się zgodziłam, bo chciałam poznać tą pełną ducha i wiary grupę ludzi.

CZYTASZ
Teacher & Lover
Teen FictionPewnego wieczoru Madison razem z przyjaciółką Cassie wybiera się na imprezę do klubu, gdzie poznaję przystojnego i aroganckiego mężczyznę, który następnego dnia nie wiedzieć skąd pojawia się w jej szkolę, jako jej nowy nauczyciel. Obydwoje nie mogą...