Dzisiaj byłam zmotywowana do jakiegokolwiek sposobu zabawy. Bardzo kusiło mnie, żeby pójść na inpreze i się zabawić. Szybko zadzwniłam do przyjaciółki czy ma taką samą ochotę jak ja. Oczywiście od razu się zgodziła. Byłyśmy umówione na godzinę 18'00. Nie mogłam sobie przyswoić jeszcze w głowie, że od wczoraj jestem w związku z Maćkiem. Nigdy nie pomyślałabym, że między nami tak się wszystko potoczy. No nic nie poradzę. Zobaczymy jak to wszystko wyjdzie w praniu.
***
Stałam pod klubem czekając i wypatrując taksówki z której wysiądzie jak zawsze spóźnialska Paulina. Ona chyba nigdy chociaż raz w życiu by się nie postarała być punktualna. Sama nie wiem czy jej zegarek wskazuje wcześniejszą godzinę czy ona to robi specjalnie. Ale i tak ją kocham. No to wreszcie doczekałam się mojej spóźnialskiej panny. Gdy otworzyły się drzwi mogłam bardziej podpatrzeć w co jest ubrana. Miała śliczną sukienkę, która idealnie podkreślała jej ciało, a do tego czarne obsasy. Ja ubrałam się w czarną obcisłą sukienkę,jakieś trampki, a do tego jensową kurteczkę. Nie chciało mi się jakoś specjalnie wystrajać. Zato Paula gdzie byśmy nie poszły to ona tak zawsze musi wyglądać, bo twierdzi, że takim wyglądem szubciej kogoś wyrwie. Chyba nigdy nie przestanie mnie rozmieszać jej sposób bycia. Pocałowałyśmy się w policzki i skierowałyśmy się w stronę wejścia do baru.
Aktualnie siedziałyśmy przy barze popijając drinki podane nam przez barmana. Rozmawialiśmy na przeróżne tematy jak na kobiety przystało. Co tylko ślina na język przyniosła.Niestety nie myślałyśmy już racjonalnie. Paula powędrowała na parkiet z jakimś podrywającym ją kolesiem od paru dobrtch minut. Ruszała się jakby robiła to od zawsze. Dopiłam swój "napój" I poczułam, że zachciało mi się do toalety. Szukałam ich wzrokiem w tłumie ludzi. Poszłam w ich kierunku, żeby powiedzieć, że urywam się na kilka minut. Zabrałam torebkę i ruszyłam w kierunku wyjścia. Łazienka byla w postaci toi toja. Gdy zobaczyłam jaka była tam kolejka to myślałam, że będę w niej stać dobrą godzinę. Chyba te kilka minut się przedłuży i to bez dwóch zdań. Po minięciu minimum dziesięciu minut postanowiłam zadzwonić do Kuby. Ledwo trzymałam się na nogach, ale musiałam o tym zapomnieć. Po puszczeniu kilku sygnałów usłyszałam rozpoczęcie połączenia.
- Madzia ?
- Tak to ja. Dzwonię tylko po to, żeby ci powiedzieć, że mnie wkurzasz. Wcale mnie to nie rusza, że zerwałeś z nią. A jeśli myślałeś, że mnie to ruszy to byłeś w błędzie. Dobrze ci tak. Miałam rację.
- Gdzie jesteś?
- Stoję w kolejce, bo mi się chce siku.
- Czy ty piłaś?
- taaak, piłam kłamco od siedmiu boleści. - powiedziałam przez śmiech.
- Jedź matychmiast do domu.
- Ale ty rządzisz ludźmi. Madzia, nie spotykaj się z nim. Madzia, przebacz mi, Madzia nie rób nic głpiego. Weź się człowieki zdecyduj. - Mówiłam to udając jego głos.
- Powiedz gdzie jesteś.
- Jestem daleko od miasta i daleko od ciebie.
- Co to za bar ?
- Nie wiem muszę lecieć. - I się rozłączyłam.
Byłam dumna z siebie, że mu tak dogadałam. Ma za swoje. Powinnam to zrobić już bardzo dawno temu. Przez moment poczułam się trochę lepiej. Jakbym o drobinę wytrzeźwiała. Zrozumiałam, że jednak chyba przesadziłam. Chyba to przez to świeże powietrze.
Naszczęście na wyświetlaczu pokazano, że jeszcze raz do mnie dzwoni. Oczywiście odebrałam.- przepraszam nie chciałam....
- Nie ruszaj się z tamtąd. Zaraz przyjadę. - przerwał mi.
- Co?
Nie odpowiedział mi i nic nie wyjaśnił. Słyszałam tylko zakończenie połączenia.
Weszłam do pomieszczenia, bo zrobiło mi się zimno. Podszedł do mnie jakiś koleś, który podał mi moją kurtkę, która spadła mi na ziemię. Przystawiał się do mnie. Czułam się niezręcznie. Nie miałam siły go od siebie odepchnąć.
Za plecami usłyszałam znajomy głos.- Powiedziała nie!.
To był Kuba, który rzucił się na niego. Zrobiło mi się nie dobrze. Zrzygałam się, a on podszedł do mnie i podtrzymywał mi włosy.
- Nie patrz na mnie. - poprosiłam. Ten jednak podał mi chusteczkę, żemy się wytarła.
- Zawiozę cię do domu.
- Musze poinformować Paulę, bo z nią tu przyszłam.
- Spokojnie zaraz ja jej przekarze. Ty się nie ruszaj.
Popatrzyłam tylko jak Paula tańczy z tym kolesiem, a Kuba podchodzi do nich i mówi jej, że ze mną wychodzi.
Byłam ciekawa co ta wariatka jemu powiedziała.- Co Paula powiedziała?
- Że mam być grzeczny.
Roześmiałam się. Jak ona o mnie dbała.
- Wirujesz. Chyba zemdleje.
- Teraz ?
I poczułam tylko jak mnie łapie na swoje ramiona.
***
Obudziłam się w jakimś pomieszczeniu. Wskazywało na to, że to jakiś apartament. Rozejrzałam się dokładniej I już wiedziałam, że miałam rację. Przy wielkim łóżku na szafce stały dwie rzeczy.: tabletka i sok podpisane kartkami. "Eat me" i "Drink me". Zrobiłam to, bo strasznie bolała mnie głowa po wczorajszym.
W drzwiach pokoju stanął cienkiej postrury chłopak, ale jak... i kto to jest. Złapałam się za głowę próbując sobie przypomnieć wczorajszy wieczór. Aha... dobra. Chyba wiem kogo ciągle spotykam. To Kuba, tylko film mi się urywa gdy śmiałam się z nim z wypowiedzi Pauli. Rozumeicie to?... z nim. Jak mogłam się z nim śmiać.?! Chyba musiałam być bardzo pijana.-Dlaczego ja tu jestem?
- Może na początek jakieś "Dzień dobry"?
- Odpowiesz?
- Przywiozłem Cię tutaj prawie nieprzytomną.
Spokrzałam pod kołdrę i zorientowałam się, że mam na sobie tylko koszulę nocną. Zaniepokoiłam się.
- Czy ty mnie rozebrałeś ?
- Nie miałem wyboru. Poza tym byłaś cała obrzygana.
Zmieszałam się i było mi wstyd, że musiał mnie oglądać w takim stanie.
- Czy my ?... No wiesz
- Zadajesz mnustwo pytań. Nie, spokojnie. Spałem na kanapie.
Dochodziła godzina jedenasta. Byliśmy w trakcie robienia śniadania. Dosłownie bawiliśmy się jak małe dzieci popychając się i szturchając drocząc się nawzajem. Gdy chciałam posmarować chleb masłem, a dotego potrzebny mi był nóż to postanowiłam go wziąźć. Leżał na blacie. Sięgnęłam po niego ale nie czułam pod dłonią przedmiotu tylko czyjąłś rękę. Pipatrzyliśmy się na siebie nawzajem w oczy. Ja i on. Oderwałam dłoń jak poparzona.
Drapiąc się z tyłu głowy oddaliłam się do jadali siadając przy stole. Chwilę potem do mnie dołączył Kuba.-Co to za miejsce ? -rozpoczęłam konwersacje.
- To dom mojego taty. Rzadko tu przyjeżdża, a ja zawsze przychodzę tu jak chce o czymś pomyśleć lub odizolować się od innych.
Poczułam wibracje w w moich spodniach. Wyjełam telefon i odebrałam. Był to Maciek.
- Hej, co tam ?
- Gdzie jesteś ?
- Nie ważne, a co ?
- A mogę się dowiedzieć z kim?
- Yyy... z.. no z . Wogule co Cię to obchodzi. Kolejny ochroniarzyk wyrósł? Nie musisz mnie kontrolować. Cześć.
- Kto to ?
- Nikt ważny.
Nie chciałam, żeby się dowiedział jeszcze o naszym związku. Nie chce, żeby się angażował w moje sprawy. Niech mój ochroniarz weźmie wolne. Przynajmniej na jakiś czas, bo wiedziałam, że nie odpuści mnie na krok i dalej będzie prawił mi kazania, że mam go sobie odpuścić. Zaśmiałam się w duchu z mojego nadzwyczajnego podstępku.
![](https://img.wattpad.com/cover/93149591-288-k644931.jpg)
CZYTASZ
Między nienawiścią a miłością
Teen FictionDziewczyna idzie do liceum. Ku jej zaskoczeniu trafia do klasy z kolegą który nie zbyt jest lubiany przez nią. Będzie musiała stawić czoło problemom i rozczarowaniu jakie ją spotkają. Czy wszystkie sytuacje zbliżą ich do siebie, a może jeszcze bardz...