Rozdział 8

54 8 0
                                    

Wreszcie piątek. Ostatni dzień do szkoły w tym tygodniu. Na przerwach ciągle mijałam się z nim i patrzyliśmy na siebie złowrogo.
Wreszcie dotrwałam ostatniej lekcji, którą był .... wf.

Weszłam do szatni, przebrałam się i razem z dziewczynami czekałam na dzwonek.

- Paulina! Magda! Ania! .- związać mi te włosy.! Szybko! - krzyknęła wf- istka.

Pochyliłam głowę i zaczęłam rozczesywać włosy palcami. Gdy zawiązałam kucyk i odchyliłam głowę, zaniemówiłam.
Przedemną stał Kuba i patrzył się dziwnie.

- Ładnie ci w kucyku. - powiedział i odwrócił wzrok.

- Co ci do tego ?! - powiedziałam wściekła.
Jaki bałwan. Wogule po co on to powiedział? Nagle zachciało mu się powiedzieć mi komplement.

Nie przejmowałam się tym długo i pobiegłam do dziewczyn. Już wybierały drużyny.

- Co on chciał od ciebie? - spytała Ania.

- Nic - odpowiedziałam.

- Ale coś do ciebie powiedział.

Ania przestań mnie wypytywać. Co ty zazdrosna jesteś.? Przestań mi się on nawet nie podoba. Możesz go sobie wziąć.
Powiedział mi tylko, że ładnie wyglądam.

- Ooo. Uroczo. Też bym tak chciała, żeby mi tak powiedział.

- On nie jest taki jak ci się wydaje.

- Skąd wiesz przecież nawet go nie znasz. - powiedziała Ania i pobiegła na boisko.

Rzeczywiście. Nie znam go. To wszyscy sąsiedzi o nim źle mówili.
Ale z gościem, który pali papierosy... napewno jest coś nie tak.
Z resztą wiadomo jak on się w stosunku do mnie zachowuje... NIE on nie jest normalny!.

Chłopcy grali z nami na jednym boisku na zmianę. My grałyśmy w ręczną, a oni w nogę. Wszystkie dziewczyny oglądały mecz z zainteresowaniem, tylko nie ja. Nie ma się im co dziwić. W końcu do naszej klasy chodzą najwięksi przystojniacy z całej szkoły.

Jednym z kapitanów drużyny był Kuba. Okazał się na prawdę niezły. Nikt nie mógł go wykiwać. Oczywiście Ania się nim zachwycała. Po skończonym meczu, w którym bez domyślania się wygrała drużyna Kuby, wszystkie dziewczyny podbiegły do niego.

- Wow byłeś świetny.

- Chodzisz na treningi?.

- To było super.

- Nauczysz mnie tak grać?.

Kuba uśmiechał się do dziewczyn i czuł satysfakcję, ale co jakiś czas spoglądał na mnie, jakby oczekiwał, że też mu coś powiem.
Odwróciłam się i poszłam do szatni.
Gdy wychodziałam ze szkoły zauważyłam, że z Kubą wychodzi Ania. Rozmawiali o czymś i uśmiechali się do siebie. Trochę mnie to niezapokoiło. Oby nic się jej nie stało.

Między nienawiścią a miłościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz