Kuba:
Z niechęcią musiałem wstać obudzony przez mojego nieprzyjaciela, którym był budzik. Kiedy Magda się uspokoiła i było już w miarę okej rozmawialiśmy jeszcze przez dłuższy czas. Zagadny rozmową spojrzałem na zegarek na mojej ręce, który wskazywał dość późną godzinę. No więc, krótko mówiąc nie wyspałem się przez tą kobietę. Miłą kobietę. Zresztą sam chciałem jej pomóc i mam za swoje. Oberwałem niewyspaniem.
Wyciągnąłem z pod mojej miękkiej poduszki mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz telefonu, któwy wskazywał godzinę 6:15. Miałem jeszcze wystarczająco dużo czasu, by nie spóźnić się do szkoły. Gdy przeglądałem wszystkie social media dostałem powiadomienie, że mam wiadomość.
- Maciek: Siema. Po dzisiejszych lekcjach będziemy musieli poważnie pogadać.
Już wiedziałem, że to był mój kumpel. Przeczytałem wiadomość i natychmiast odpisałem:
- Ja: Elo. No ok, a mógłbyś zdradzić o co tak dokładnie chodzi.?
Po chwilowym czekaniu znów usłyszałem ten sam dźwięk co wcześniej:
- Maciek: Tak szybko zapomniałeś ? No chyba, że już zdążyłeś się zadużyć w tej dziewczynie. Chodzi o Magdę. Ona nie może się dowiedzieć, że to byłem ja. Ale mniejsza opowiem ci wszystko potem.
Byłem tak wkurzony, że chętnie bym mu teraz przywalił tak by się nie pozbierał. Przecież jak ona się o wszystkim dowie to to wszystko popsuje. Już myślałem, że nasza znajomość zbliża się do stopnia przyjaźni, a tu takie coś.
- Ja: Co?!. Czy kompletnie cię już pogrzało?!. Dobra, czekaj na mnie w szatni.
Rozdrażniony poszedłem do łazienki i wziąłem szybki prysznic. Ubrałem się w wcześniej przygotowane ubrania. Były to czarne jeansy z dziurami na kolanach i w tym samym kolorze bluzkę z jakimś białym napisem. Zeszłem na dół po schodach i już nie jedząc śniadania wyszedłem z domu. Wsiadłem do mojego czarnego BMW i po kilku minutach byłem już na miejscu.
Przywitałem się ze znajomymi, a dla Maćka przechodzącego w tym czasie obok mnie posłałem dość złowrogie spojrzenie. Nie powiem byłem na niego zły. Nie miałem pojęcia jak przetrwam te wszystkie nadchodzące lekcje, bo już chciałem się z nim rozliczyć i wszystko wyjaśnić.
-------------Kilka godzin później-------------
Była godzina 13.55. No... przetrwałem. Ruszyłem w kierunku umówionego miejsca. Zacząłem się rozglądać po pomieszczeniu. Na szczęście zobaczyłem go prawie na końcu szatni stojącego przy parapecie.
- No to opowiadaj jak ty to zrobiłeś ?! - powiedziałem szturchając go w ramię, a potem z trudem powstrzymywałem się, żeby mu nic nie zrobić. Nie mogłem uwierzyć, że to był on. Mój najlepszy kumpel.
Opowiedział mi wszystko dokładnie co po kolei zrobił nie pomijając żadnych szczegółów. Mogłem stwierdzić, że w jego głosie można było usłyszeć zdenerwowanie.
- Najgorsze jest to, że nie wiedziałem jak jej to powiedzieć i jakoś to wyszło. Samo jakoś tak wyszło. - kontynuował.
- Ale ty masz tupet. Wiesz jak ona się przestraszyła ?!. Płakała, była zdenerwowana. Najgorsze jest to ,że nie wiedziała kto to. - Wymamrotałem.
- Słuchaj ona nie może się dowiedzieć, że to byłem ja. Ona mnie zabiję. Ugh... mogłem to jej powiedzieć inaczej.
- Nie to ty mnie słuchaj. Masz jej to powiedzieć w jak najbliższym czasie. Ja nie mam zamiaru Cię kryć. To twoja głupota i sam ją naprawisz, bo żal mi tej dziewczyny.
W tym momencie usłyszałem za moimi plecami.
- Więc ty o wszystkim wiedziałeś. Od początku kiedy na ciebie wpadłam. Ty... ty perfidnie mnie okłamywałeś !!. - wykrzyczała te słowa bijąc mnie kułakami po klatce piersiowej przez łzy płynące ciurkiem po jej twarzy.
Stałem jak wryty gdy zobaczyłem Magdę. Ona to wszystko słyszała. Teraz nie wiadomo co o mnie myśli. Na pewno, że jestem kłamcą i ją przez cały czas okłamywałem. Chyba już gorzej być nie może.
Ocknąłem się i pobiegłem za nią.- Zaczekaj to nie tak !. - wykrzyczałem zły na samego siebie.
![](https://img.wattpad.com/cover/93149591-288-k644931.jpg)
CZYTASZ
Między nienawiścią a miłością
Novela JuvenilDziewczyna idzie do liceum. Ku jej zaskoczeniu trafia do klasy z kolegą który nie zbyt jest lubiany przez nią. Będzie musiała stawić czoło problemom i rozczarowaniu jakie ją spotkają. Czy wszystkie sytuacje zbliżą ich do siebie, a może jeszcze bardz...