Rozdział 9

46 8 0
                                    

Hej postanowiłam,że od czasu do czasu będzie mógł się wypowiedzieć Kuba, więc życzę miłego czytania :)

-----------------------------------------------------------
No i wiesz ja wtedy... - nawijała Ania.
Czy ona się nie zamknie? Ile można gadać. ?!

- Ale ona powiedziała, że nie... - mówiła dalej.

Zamknij się wreszcie. Czy jej się ta twarz nie zamyka?
W pewnym czasie zaczęła gadać o swoich różnych problemach, a ja na prawdę nie miałem zamiaru tego słuchać.

- Słuchasz mnie? - spytała.

- Tak. - kanałem głową.

Nie, nie słuchałem jej. Mogę myśli były teraz gdzieś indziej. Były przy...

- Magdzie - wypaliła dziewczyna.

Co z nią czy ona czyta w myślach ?!

- Co " o Magdzie " - spytałem.

- Powiedziałam jej.

- Co jej powiedziałaś?.

- No przecież przed chwilą z Tobą o tym rozmawiałam. Powiedziałam jej, że ja też chciałabym, żebyś i ty powiedział mi komplement, bo mówiłeś, że ładne jem w kucyku.

Przed oczami stanęła mi ta scena z
w-fu. Magda związująca włosy w koński ogon. Wszystko wokół było rozmyte. Widziałem tylko ją i jej śliczne rysy twarzy, które odsłoniła związując włosy.

- Nie no ! Co ja sobie myślę przecież ona mnie nie lubi.

Pewnie gdy wtedy ją zobaczyłem i powiedziałem, że ładnie wygląda musiałem się zarumienić. Mam nadzieję, że tego nie zauważyła.

- Idiota ! - krzyknąłem.

- Kto jest idiotą ? - zapytała Ania.

- Ja !

- Och ! Nie mów tak! Ty jesteś cudowny!.

- Nie jestem.

- Dla mnie jesteś chociaż niektórzy mówią inaczej. O taka Magda. Ciągle mówi, że jesteś dziwny i nie warto się z Tobą zadawać, ale ja tak nie uważam.

- Ta tylko ona...

- Wiesz mi się wydaje, że ona tak na prawdę Ciebie lubi tylko nie chce tego okazać.
Na pewno za jakiś czas się do Ciebie przekona i zostaniecie przyjaciółmi.

" przyjaciółmi " powtórzyłem w myśli, ale nie chciałem nim być. Chodziło mi o coś więcej, ale dla niej powiedziałem coś innego.

- Tak... - Na pewno.

Na moje szczęście doszliśmy już do przystanku na którym za kilka minut Ania miała podjechać do domu.

Kolejny dzień.:

Jest piękny sobotni poranek. Leżałem na moim rozwolonym łóżku. Zazwyczaj nie chce mi się go ścielić.
Rozmyślałem dosłownie o wszystkim.
O życiu, szkole i... nagle natrafiłem w moich myślach na nią. Przypomniało mi się jak mnie przy wszystkich ośmieszyła, co mną trochę wstrząsnęło i zdenerwowało. Postanowiłem, że nie będzie tak łatwo i nie dam się jej więcej skompromitować. Przysiągłem sobie, że i ona niedługo poczuje jak to jest.

Moje myśli zakłucił jakiś nieprzyjemny burczący dźwięk. Spojrzałem na szafkę znajdującą się nieopodal mojego łóżka. Był tam mój telefon. Patrząc na wyświetlacz przyszło mi powiadomienie, że dostałem wiadomość o następującej treści.:

" PRZYJDŹ POD MOJ DOM. MUSZĘ CI COŚ POWIEDZIEĆ. "

Podpisano Ania.

Między nienawiścią a miłościąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz