Rozdział dedykowany MJoannaC
Słowo " dziekuję" - to czasem za mało. Mimo wszystko spróbuję . Dziękuję za każdą twoja historię: za Margaret i jej okaleczany język polski, jej rude włosy i tatuaż na pośladkach, za jej temperament i wyjątkowość. Za delikatność Hani i pewność Jakuba w historii " Mężczyzna z tuszem na dłoni". Za każde słowo, którym upiększasz ten świat i ciepło, którym emanujesz w tym chłodnym świecie! ;-)Było mi zimno. Nerwowo przestępowałam z nogi na nogę, a w zziębniętej i poczerwieniałej od mrozu dłoni, wciąż trzymałam tlącego się papierosa. Zaciągnęłam się ostatni raz, jednak nikotyna, który miała działać uspokajająco, jeszcze bardziej potęgowała we mnie uczucie niepokoju i lęku. Wzięłam kolejny głęboki wdech i z resztką odwagi, spokojnie weszłam do kawiarni. Odwiesiłam przyprószony śniegiem płaszcz, a potargane wiatrem włosy, zarzuciłam do tyłu. Rozejrzałam się po lekko zaciemnionym lokalu, a nie mogąc doszukać się znajomej mi twarzy, z bocznej kieszeni torebki pośpiesznie wyciągnęłam telefon.
- Stolik przy oknie. Widzę Cię. Nie próbuj uciekać :-) - widniało na wyświetlaczu, a moje serce na moment przestało bić.
Spojrzałam w kierunku przeszklonej witryny , a wzrok zatrzymałam na jednym z usytuowanych na tyle - niewielkiego podwyższenia - stoliku. Wzięłam kolejny głęboki wdech i z powtarzanym w głowie niczym mantra: - " To tylko kawa. Zawsze możesz wyjść" - ruszyłam w kierunku samotnie siedzącego mężczyzny.
- Cześć - powiedziałam z uśmiechem, rozwiązując czarną chustę, spod szyi i śmiało wyciągając dłoń w kierunku bruneta.
Mężczyzna przypatrywał mi się przez chwilę, wnikliwie wpatrując się w moją zaczerwienioną od mrozu twarz, by po chwili wahania odwzajemnić uścisk.
- Myślałem, że już nie przyjdziesz - powiedział z ulgą, kiedy usiadłam na przeciwko a przez oparcie krzesła, przewiesiłam torebkę.
- Korki - próbowałam się na siłę usprawiedliwić, chociaż powody mojego spóźnienia były, zgoła inne. Bałam się. Nigdy nie umawiałam się z nikim na seks. Nie wiedziałam czego się spodziewać po raptem kilku lakonicznych wiadomościach , z których najdłuższa zawierała adres dzisiejszego spotkania.
- Jasne - westchnął z rozbawieniem, patrząc na zaśnieżony krajobraz za oknem i zatrzymując wzrok na kolorowych lampkach tuż nad nami. - Czego się napijesz? - pytał wstając pd stołu, by złożyć zamówienie.
- Ja pójdę - zaprotestowałam szybko podrywając się z krzesła, z niepokojem spoglądając na opartą o blat stolika - kulę ortopedyczną.
- Daj spokój. Jestem mężczyzną. Może nie do końca sprawnym, ale... - przerwał, kiedy stanęła obok nas młoda dziewczyna w zielonym uniformie. Rude włosy miała spięte w wysokiego kucyka i ze zdenerwowania, przygryzała muśnięte błyszczykiem usta.
- Przepraszam - zaczęła nieśmiało szeptem, prawie niesłyszalne wśród panującego zgiełku - jestem tutaj nowa i po prostu Państwa nie zauważyłam - mówiła jakby przestraszona , patrząc to na dziwnie rozbawionego sytuacją Michała, to na mnie - klienci niepełnosprawni, są obsługiwani po za kolejnością - kontynuowała, a wzrok utkwiła w drewnianej podłodze. Dorota - jak wskazywała plakietka na piersi, podobnie jak ja - była zakłopotana.
- W porządku - odpowiedział jakby z przyzwyczajenia , na powrót siadając na odsuniętym krześle - dwie gorące czekolady - rzucił z uśmiechem w kierunku nerwowo przestępującej z nogi na nogę - kelnerki.
- Ładnie tutaj - rzuciłam banalne stwierdzenie, rozglądając się po lokalu, by przerwać niezręczną ciszę, której między nami, nie zakłócały nawet świąteczne piosenki, odbiegające z głośników na parapecie.
CZYTASZ
W połowie drogi do szczęścia
ChickLitMarta i Michał poznają się na erotycznym portalu. Ona szuka zabawy, on chce udowodnić, że mimo swojej niepełnosprawności jest wciąż mężczyzną. Czy seksualny eksperyment przyniesie im coś więcej niż przelotną znajomość? - Mamy tylko dziewiętnaści...