3.

7.7K 345 55
                                    


Rozdział ze specjalnym podziękowaniem dla panna_Nikt: za Samirę,  która do dziś na samo wspomnienie, wywołuje we mnie skrajne emocje, za Malwinę - wykreowaną tak dobrze,że każda czytelniczka historii w zagubionej młodej kobiecie - odnajdzie cząstkę siebie i za Sandlera-ktory przyprawia o szybsze bicie serca.. I za każdą uwagę, która pozwala mi się dalej rozwijać. .;-)

Mieszkanie Michała znajdowało się w  starej kamienicy, niedaleko centrum miasta. I chociaż do centrum było w odległości dwóch przystanków tramwajowych, okolica była spokojna i cicha. Dom od ulicy oddzielony był dużym ogrodem, któremu urody dodawały przystrojone w kolorowe lampki świerki i jodły.

- Ładnie tu - odezwałam się wysiadając z auta, a wzrok kierując na migoczące ciepłym światłem lampki.

- Tak - westchnął zamykając drzwi samochodu, a klucze chowając do kieszeni kurtki. - Mam wszędzie blisko: do pracy - chociaż tą głównie wykonuję w domu, na rehabilitację i - zawiesił głos - do Ciebie w sumie też nie jest, aż tak daleko - powiedział jednym tchem. A przystanek masz po drugiej stronie - wskazał ręką na żółtą wiatę.

- Będę z niego korzystać? - zapytałam z uśmiechem, podając mu do ręki drugą kulę.

- To zależy - odpowiedział tajemniczo i wolnym krokiem, ruszył w kierunku głównego wejścia do budynku.

Klatka schodowa byla duża i jasna, na podłodze były duże imitujące kamień płytki, a tuż przy wejściu stały posadzone w donicach sukulenty. Mieszkanie Michała znajdowało się na parterze, na wprost głównego wejścia.

- Kancelaria Adwokacka. Michał Pogodziński - przeczytałam szeptem, wiszącą na ścianie tablicę. - Jesteś prawnikiem?

- Tak - odpowiedział otwierając drzwi i wpuszczając mnie przodem. - A Ty? - spytał zapalają światło w przedpokoju.

-  Z wykształcenia jestem kostiumologiem- powiedziałam odwieszając nasze okrycia - zawodowo pracuję jako plastyk w pewnym wydawnictwie.

- Plastyk?

- Tak. Dokładnie to ilustruję książki dla dzieci.

- Szkoda, że nie poznałem Cię wcześniej - powiedział zbliżając do mnie swoją twarz i chowając za ucho, kosmyk moich włosów - zrobiłabyś mi tatuaż - dokończył całując moją szyję.

- Przecież nie wygląda źle - powiedziałam z uśmiechem,  wkładając ręce pod wytarty t-short, palcem wodząc po starych bliznach, które tatuaż nieudolnie maskował.

Michał nie odpowiedział. Przycisnął mnie do ściany,  a ręką która jeszcze przed chwilą, śmiało pieściła moje twarde z pożądania sutki, włożył w moje spodnie i odchylił materiał czarnych majtek.
Jęknęłam i instynktownie szerzej rozłożyłam nogi, czując jak szczupłe palce Michała, wchodzą w mój wilgotny środek.

- Sypialnia - wyszeptał patrząc w kierunku ostatnich drzwi po lewej stronie.

Sypialnia podobnie jak korytarz utrzymana była w jasnych, pastelowych barwach. Na środku pokoju znajdowało się duże podwójne łóżko, z drewnianym wezgłowiem. Obok łóżka stały dwa nocne stoliki, z których jedno  zawalone  było książkami i jakimiś dokumentami w tekturowych teczkach. Drugie natomiast było prawie puste. Wyjątek stanowiła jedynie lampka nocna z ozdobnym, lekko kiczowatym abażurem. Tuż nad łóżkiem wisiał abstrakcyjny obraz, w intensywnych pomarańczowych kolorach. Michał usiadł na brzegu łóżka, które delikatnie ugięło się pod ciężarem jego ciała. Stanęłam naprzeciw niego i bez wstydu, który towarzyszył mi zawsze w intymnych sytuacjach, powoli ściągałam ubrania.

- Jesteś piękna - powiedział wzrokiem wodząc po moich pełnych biodrach, a pożądliwe spojrzenie, kierując na biust.
Wyciągnął dłonie i siłą usadził mnie na swoich kolanach.

- Na co masz ochotę? - zapytałam siadając na nim okrakiem i ściągając z niego koszulkę i całując płatek ucha. Był podniecony, czułam to, kiedy złapał mnie za pośladki i przycisnął do siebie.

- Podobno lubię kończyć w ustach - powiedział z lekkim zawstydzeniem, pieszcząc mój biust, przez materiał biustonosza.
Zeszłam z niego i uklękłam, między jego stopami. Chwyciłam sznurek przy dresowych spodniach i patrząc mu prosto w oczy, jednym zwinnym ruchem, ściągnęłam spodnie razem z czarnymi bokserkami. Opuszkami palców wodziłam po bliznach które ciągły się od podbrzusza, po lewą nogę, która kończyła się tuż nad kolanem.

- Nie rób tak - rozkazał z jakąś goryczą w głosie,  kiedy całowałam wnętrze jego ud.

Nie odpowiedziałam i kontynuowałam to, co dopiero miało się zacząć. Nie przeszkadzało mi jego kalectwo: kula - która zastępowała nogę, czy blizny których nie byłby w stanie zatuszować żaden tatuaż.

Był zniecierpliwiony i chyba trochę rozczarowany, kiedy  zamiast do ust - jak oczekiwał - wzięłam jego penisa do ręki. Posuwistym i delikatnym ruchem, masowałam jego członka, zaczynając od powolnie wysuwającej się żołędzi, a kończąc na jądrach,  które pieściłam językiem.
Jęknął cicho, a dłoń wsunął w moje włosy, kiedy wzięłam jego przyrodzenie do ust.

- Weź całego - rozkazał z rozbawieniem, mocno ciągnąc za włosy i nie czekając na moją reakcję, włożył mi powoli całego penisa  do ust. Agresywnie i chaotycznie  poruszał biodrami, a ja zaczęłam się krztusić, kiedy poczułam słony smak spermy w ustach. Wstałam z kolan. Spojrzałam na leżącego na wznak Michała,  który z trudem uspokajał oddech i podniosłam leżąca na dywanie bluzkę.

- Powinnam już iść - przerwałam pierwsza ciszę, wierzchem dłoni przecierając obolałe usta.

- Zostań - wymamrotał wspierając się na rękach.

- To nie jest dobry pomysł - przerwałam siadając obok. - To nie ten układ - dokończyłam z uśmiechem,  kiedy Michał całował mój obojczyk, a zarost łaskotał moją delikatną skórę.

- Nie chcę być dzisiaj sam -  powiedział wprost do mojego ucha i  położył na łóżku obok siebie. -  Obiecałem Ci kolację - przypomniał.

- Kolacja to chyba już była - powiedziałam przez śmiech, patrząc na jego penisa.

- To śniadanie - przerwał ożywiony. - Naprawdę dobrze gotuję - przekonywał,bawiąc się moimi włosami - a skoro smakowała Ci moja sperma - powiedział z bezczelnym uśmiechem na ustach, palcem wodząc po moich wargach - to jajka w koszulkach też będą..

Drodzy czytelnicy!!
Bardzo dziękuję,  za masę wyświetleń (tak - wiem, że to nie milion), ale ja nie spodziewałam sięże ktokolwiek będzie czytał tą historię i domagał się następnych rozdziałów. Dziękuję za każde mile słowo pod adresem Michała i Marty.
Za 16 miejsce w kategorii!!!!;-)
I bardzo przepraszam za wczoraj.. wattpad zrobił mi psikusa i opublikował rozdział roboczyktóry ( jeśli ktoś zdążył przeczytać ) nie ma nic wspólnego z pisanym opowiadaniem..
Także .. przepraszam raz jeszcze.
Nowy rozdział. . Jeszcze przed 1.11;-)
Pozdrawiam Was ciepło,
Weronika




W połowie drogi do szczęściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz