-rozdział 08-

1.8K 77 33
                                    

Dziewczyna podeszła do naszego stolika i mocno uderzyła tacką o stół, w efekcie czego, większość liści sałaty z jej sałatki pofrunęła w górę lub znalazła się na blacie.

- Co się gapicie? Żryjcie dalej! - powiedziała do pozostałych uczniów i po chwili usiadła obok mnie.

Chłopcy z niedowierzaniem przyglądali się tej scenie, a następnie rzucili mi pytające spojrzenia jakby chcieli zapytać ,,Znasz tę dziewczynę?", a ja tylko wzruszyłam ramionami.

- Chyba pomyliłaś stoliki. - odezwał się zdezorientowany Scott.

- Nie. Idealnie trafiłam. - uśmiechnęła się pusto. - Czy wy to wy?

- Zależy, o kogo chodzi. - zlustrowałam ją wzrokiem i zauważyłam, że ubrana była w białą bluzkę z rękawem, na to miała zarzuconą czarną, skórzaną kurtę, na głowie miała dziwne coś, co wyglądem przypominało diadem, ale miało złote liście po bokach i jakby harfę z literki "U" na środku, na dłoniach miała skórzane rękawiczki, a na nogach czarne rurki. Natomiast na szyi miała z pięć różnych naszyjników i czarnego chokera.

- Susan, Scott i Stiles? - spojrzała na każde z nas po kolei.

- No, to my. SSS. O co chodzi? - odpowiedział Stilinski.

- Mam do was trzy pytania. A Właściwie to dwa, bo jedno już zadałam. -pokiwała głową.

- Znacie może Dereka Hale'a? - zdziwiłam się.

- Dlaczego pytasz? I dlaczego akurat nas? - starałam się nie wzbudzać podejrzeń, więc próbowałam udawać, że nie wiem, o kogo chodzi.

- Ponieważ mi o was mówił, kretyni.

- Co dokładnie?

- Nieważne suko.

- Ej!! Uważaj, jak się do niej odzywasz! - warknął Scott, a dziewczyna niczym niewzruszona spojrzała na Stilesa.

- Mówił, że was zna. Że zna ciebie, Susan.

- Owszem, ale nie oczekuj, że cokolwiek ci powiem. Nie ufam ci.

- Ja wam również. - otworzyła jogurt i skierowała swój wzrok na McCalla.

- Ostatnie pytanie. Czy zauważyliście coś dziwnego w zachowaniu Scotta w ostatnim czasie?

- Nie. - odpowiedziałam od razu i spojrzałam na nią spode łba.

W tym momencie podeszła do nas jakaś ciemnowłosa dziewczyna z lekkim uśmiechem na ustach. Spojrzeliśmy na nią dopiero wtedy, kiedy się odezwała.

- Hej, mogłabym zrobić wam zdjęcie do gazetki szkolnej? - spytała, wskazując na aparat.

- Nie. - odparła czarnoskóra.

- Pewnie, że tak. - powiedziałam, a dziwaczka od Dereka rzuciła mi złowrogie spojrzenie, na co chamsko się uśmiechnęłam.

Ustawiliśmy się do zdjęcia i po krótkiej chwili oślepił nas błysk lampy z aparatu. Dziewczyna uśmiechnęła się, a następnie odeszła do innego stolika.

- No, sokoro wiem już wszystko, co chciałam, to będę się zmywać. Elo dziwaki.

I kto to mówi - pomyślałam.

Czarnoskóra wstała i zbierając swoje rzeczy, ruszyła w stronę wyjścia ze stołówki.

- Zaczekaj. - zatrzymał ją Stiles. - Jak masz na imię?

- Aida. - uśmiechnęła się krótko i wyszła, wpadając w drzwiach na Lydię Martin, która rzuciła jej zniesmaczone spojrzenie.

- Okej, czy tylko ja nie wiem, co tu się właśnie odjaniepawliło? - rzekł szatyn.

Among The Werewolves | Teen Wolf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz