-rozdział 15-

1.1K 55 33
                                    

- Dobra pokaż mi to jeszcze raz. - rzekł Stiles, biorąc do ręki białą kartkę. - "Zrańcie Scotta, a waszym przyjaciołom nic się nie stanie." - przeczytał na głos wiadomość od Alfy, poprawiając się na krzesełku.

Odłożył kartkę na kamienną ławkę, oparł o nią ręce na łokciach, a następnie schował twarz w dłonie tak, że patrzył na szaro-czarny blat.

Siedziałam naprzeciw przyjaciela, obserwując dokładnie każdy jego ruch. Przebywaliśmy w sali chemicznej, gdyż tutaj zazwyczaj nikogo nie ma podczas przerw, więc mieliśmy ciszę i spokój, aby porozmawiać o tej całej sprawie.

- Co zrobimy? - spytał, nie spuszczając wzroku z ławki.

- Chyba nie mamy innego wyboru jak zrobić to, co Alfa chce... - westchnął.

- Nie wiem jak ty, ale ja nie chcę się kłócić ze Scottem. On powinien o wszystkim wiedzieć, może razem byśmy coś wykombinowali.

- Ja też nie chce, Stiles, ale również nie chce, aby coś stało się Isaacowi czy Aidzie.

- Czyli co? Mamy sprawić, że Scotty nas znienawidzi? Jak to potem odkręcimy?

- Jakoś mu to wytłumaczymy. - tym razem to ja głęboko westchnęłam.

- A co jeśli to olejemy? - spojrzałam na przyjaciela zaskoczonym wzrokiem, a ten kontynuował. - Co, jeśli nic nie zrobimy? Myślisz, że Alfa ich zabije? Oczywiście nie zamierzam siedzieć bezczynnie.

- Sam wiesz, do czego jest zdolny. - sięgnęłam po telefon, słysząc cichy dźwięk przychodzącej wiadomości.

Nieznany
Lepiej się pospieszcie. Znam lęki waszych znajomych, co oznacza, że mogą niezbyt długo wytrzymać psychicznie.

Przerażona pokazałam Stilinskiemu wiadomość, a ten przełknął głośno ślinę.

Isaac ma klaustrofobie, czyli lęk przed małymi pomieszczeniami, natomiast Aida arachnofobie, czyli paniczny strach przed pająkami. Wychodzi na to, że muszą oni przebywać w pomieszczeniach idealnie przystosowanych do ich fobii.

~^^~

- Hej. - powiedział Scott, przysiadając się do nas na obiedzie, na co z bólem podnieśliśmy się do góry i ruszyliśmy do innego stolika, pozostawiając szatyna samego.

Nie chce go olewać, ale wygląda na to, że to jedyna droga do odzyskania Isaaca.

- To będzie jeszcze trudniejsze, niż przypuszczałem. - mruknął Stiles, spoglądając na McCalla, na co westchnęłam.

Unikanie Scotta nie było ani trochę łatwym zadaniem i za każdym razem czułam dziwny ból. Nie chciałam go ranić, bo w końcu to mój najlepszy przyjaciel od czasów piaskownicy a może nawet i tych wcześniejszych, ale nie chce, żeby coś stało się Isaacowi. Pomijając to, że siedzi zamknięty w jakimś małym pomieszczeniu, a z jego fobią to naprawdę może mieć złe skutki.

Minął dzień, może dwa, kiedy podjęłam ze Stilesem decyzje o wszczęciu jakiejś kłótni, bo samo zlewanie Scotta nie przynosiło efektów, jakich Alfa oczekiwał. Dał nam o tym wyraźnie znać, wysyłając do nas video krzyczących i przerażonych nastolatków oraz wspominając, że jeżeli nie mamy zamiaru zrobić tego po dobroci, to niestety daje nam 24 godziny, a potem zabije oboje z przetrzymywanych.

Ustaliliśmy również, że Alfa musi mieć jakiegoś wspólnika, bo to trochę dziwne, aby on wysyłał nam wiadomości. Chyba że wysyła je pod postacią ludzką, a nie wilka wielkości niedźwiedzia stojącego na dwóch łapach.

- Cześć, możemy pogadać? - spytał Scotty, kiedy wraz ze Stilesem siedziałam pod drzewem na przerwie.

- Nie mamy o czym. - mruknął Stiles, nie patrząc na szatyna, tylko w swoją komórkę.

Among The Werewolves | Teen Wolf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz