-rozdział 47-

595 38 8
                                    

- Isaac?

Nagle, w jednej sekundzie moje serce biło tak szybko, jakby miało zaraz wyskoczyć mi z piersi, a oddychanie stało się trudniejsze.

Czy ja dobrze widziałam? Czy przede mną stał Isaac? Mój Isaac? Czy już zwariowałam i widzę duchy?

Nie myśląc zbyt długo co się właściwie dzieje, nie dbając o to, czy to sen, czy rzeczywistość, zerwałam się z łóżka i podbiegłam do chłopaka. Rzuciłam się na niego, obejmując go mocno.

Mogłam czuć jego skórę, on naprawdę tam stał.

Isaac przytulił mnie, a ja zaczęłam płakać.

- To naprawdę ty? - spytałam łamiącym głosem tak niewyraźnie, że nie byłam pewna czy mnie zrozumiał.

- Tak, to ja, Susi. Wszystko dobrze.

Uśmiechnęłam się szeroko.

Przez moje ciało niespodziewanie przeszła fala gniewu i smutku, która mnie zalała.

Oderwałam się od chłopaka i płacząc, zaczęłam bić go w klatkę piersiową. Isaac próbował mnie uspokoić i złapać za ręce.

- Jak mogłeś?! Myślałam, że nie żyjesz! Widziałam, jak umierasz! Jak mogłeś mi to zrobić?! Jak mogłeś... Myślałam, że cię straciłam! Ty sukin...

Łzy wzięły nade mną górę. Pokonały całą złość, a Isaac złapał moje nadgarstki, ale natychmiast je puścił i przytulił mnie mocno do siebie. Jedną rękę położył na mojej głowie i gładzi moje włosy, a drugą obejmował moją talię.

- Cii Susan, wszystko w porządku. Nic mi nie jest.

Moje łzy moczyły skórzaną kurtkę Isaaca. Cała się trzęsłam, nie mogąc uwierzyć w to, co się działo. Isaac był cały, żył i nic mu nie było.

- Ale jak? Widziałam, jak umierasz... Przez dwa dni płakałam jak głupia, bo myślałam, że cię straciłam, a ty nagle zjawiasz się w moim domu?! Isaac, myślałam, że nie żyjesz...

Chłopak odsunął mnie od siebie na długość swoich ramion, podtrzymując mnie i spojrzał prosto w moje oczy. Jego niebieskie tęczówki znów były pełne życia.

- Mieliśmy plan. - powiedział w końcu, ścierając łzę z mojego polika i chowając kosmyk moich ciemnych włosów za ucho.

- Twoim planem było zabicie się? - powiedziałam lekko poirytowana.

- Posłuchaj, powiem Ci wszystko, ale najpierw usiądź.

- Okay... - rzekłam niepewnie, obawiając się tego, co zaraz usłyszę i łapiąc Isaaca za rękę, jakby bojąc się, że chłopak zaraz zniknie, podeszłam do łóżka i usiadłam. Izo spoczął obok mnie.

- Więc...? - zaczęłam.

- Więc... Jak już mówiłem, mieliśmy plan.

- I ten plan obejmował porwanie, bicie i zabicie cię?

- Po prostu posłuchaj. Wszyscy chcieliśmy wiedzieć, co Gerard tak naprawdę planuje, tak? Więc ja, Scott i Stiles obmyśliliśmy plan.

- Czekaj, oni wiedzieli? Wszyscy wiedzieli tylko nie ja?

- Nie, wiedziała tylko nasza trójka. Przepraszam, że ci nie powiedziałem, ale wiedziałem, że się nie zgodzisz, a musieliśmy działać.

- Pewnie, że bym się nie zgodziła. To szaleństwo. - westchnęłam. - Dobra mów dalej.

- W planie była ta cała akcja z domem Argentów. Miałem dać się złapać, a wiedziałem, że podczas tortur Gerard wyjawi mi swój plan.

- Dlaczego miałby to zrobić?

Among The Werewolves | Teen Wolf |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz