Dochodziła trzecia w nocy, kiedy zeszłam na dół do przedpokoju i zakładając kurtkę, wyszłam z domu. Oczywiście zapomniałam kluczyków od samochodu, więc musiałam się wrócić i przy okazji wzięłam zapakowane spaghetti, które schowałam do papierowej torby.
Kiedy znalazłam się w swoim granatowym Mustangu, włączyłam radio i ruszyłam w drogę. Jechałam na cmentarz, stukając palcami o kierownicę w rytm muzyki. Gdy znalazłam się na miejscu, wyłączyłam wszystko, wyjęłam kluczyk ze stacyjki i wyszłam na powietrze.
Chociaż było bardzo ciemno, a latarnie nie dawały z siebie stu procent, zdołałam zauważyć siedzącego w koparce Isaaca. W pewnym momencie zaczął on obracać maszynę we wszystkie strony, co mnie zaniepokoiło, więc ruszyłam szybkim krokiem w jego kierunku.
Podeszłam od tyłu koparki, omijając prawie gotowy grób na powoli rozkładające się ciało Kate Argent.
Nie było mi jej szkoda nawet w jedynym procencie.
Stanęłam obok koparki, a kiedy blondyn obrócił ją tak, że mógł swobodnie na mnie popatrzeć, podskoczył na siedzeniu i rzucił soczyste przekleństwo.
- Susan, wystraszyłaś mnie. - przetarł twarz dłonią, kolejno zdejmując słuchawki.
- Wybacz. - uśmiechnęłam się.
- Co tutaj robisz?
- Pomyślałam, że będziesz głodny. - pomachałam przed nim torbą ze spaghetti.
Chłopak się zaśmiał i wziął ode mnie torebkę.
- Dzięki, Sus. - rzekł i następnie zabrał się za jedzenie.
Spojrzałam na grób, który znajdował się za widoczną przeze mnie częścią koparki, czyli za jej prawym profilem.
- Dużo ci jeszcze zostało? - z początku nie wiedział, o co pytam, ale kiedy spojrzał na dół pokręcił przecząco głową.
Zerknęłam na zegarek - 4:30. Zbyt blisko na cmentarz to ja nie mam, ale żeby jechać ponad godzinę w nocy, kiedy na ulicach Beacon Hills nie ma praktycznie żadnego samochodu? To już trzeba się nazywać Susan Whittemore.
W pewnym momencie usłyszeliśmy trzask łamanej gałęzi. Moja głowa automatycznie obróciła się w stronę dźwięku, a prawa ręka znalazła przy pistolecie. Isaac rozejrzał się przy pomocy koparki, natomiast ja, kiedy z odległości kilkunastu metrów od nas dobiegł kolejny trzask, a potem warczenie psa, wyjelam broń, przeładowując ją.
Z każdą chwilą warczenie narastało, aż nagle to coś zaczęło biegać między grobami. Celowałam jednak nie potrafiłam wycelować w stworzenie - które prawdopodobnie było wilkołakiem lub po prostu psem ze wścieklizną - a to dlatego, że zbyt szybko się przemieszczało.
Nagle to coś skoczyło i uderzyło mocno o koparkę, przewracając ją.
- Isaac! - krzyknęłam, kiedy chłopak wpadł do dołu, a szyby koparki rozpadły się w drobny mak w kontakcie z ziemią.
Wtedy ktoś w niesamowicie szybkim tempie złapał mnie w pasie i zabrał z tamtego miejsca, ukrywając w tej części cmentarza gdzie zaczynał się tak zwany "las". Ten ktoś oparł się plecami o drzewo, a mnie przywarł do swojego ciała, zasłaniając swoją dłonią moje usta.
Z początku się wierciłam, próbowałam krzyczeć oraz zdjąć rękę tego kogoś, jednak gdy usłyszałam znajomy głos, uspokoiłam się.
- Ciii, hej! Hej! Susan to ja, spokojnie. - szepnął Derek, a ja odetchnęłamz ulgą.
- Susan! - krzyknął Isaac, a po chwili widziałam, jak wygląda zza grobu. Na szczęście chłopak był cały.
Zauważyłam, jak przy czyimś grobie staje jakaś ledwo widoczna przez ciemność postać i zaczyna odgrzebywać zwłoki. Kiedy zdobyła, co chciała, uciekła.
CZYTASZ
Among The Werewolves | Teen Wolf |
Fanfiction{Zakończone} Pierwsza część serii Among The Werewolves Beacon Hills. Niby zwykłe miasto, a jednak. Skrywa ono tajemnice, o której wie niewielka liczba osób, w tym nastoletnia Susan Whittemore. Jej przyjaciel pewnej nocy zostaje ugryziony przez wi...