Rozdział 2

556 38 31
                                    

Harry


- Nie wiem – powiedziałem, gdy Liam spytał mi się, czy Zayn kogoś tam poderwał.

- Zayn'a odwiedziła Gigi. Poszli na kawę niedaleko naszego hotelu – rzekł Niall, kiedy pojawił się w salonie. – Od godziny rozmawiacie o wczorajszym wieczorze. Czemu Liam mu się nie spytasz, co robił. Przecież wiesz, że Harry ma słabą głowę to od razu opadł i...

- Nie chcesz wiedzieć, co było dalej – wtrącił Louis siadając na kanapie obok mnie. Spojrzałem na niego pytająco. – No, co? Słyszałem, co robił w łazience z tym jednym gościem. Jego jęki, a może tamtego chłopaka było słychać w mojej sypialni.

Szturchnąłem Louis'a, a ten złapał się za bok. Zamilkł.

- On musi przelecieć wszystko, co chodzi. Przecież nawet Harry ma jakieś hamulce – burknął Liam i wyszedł z pokoju, kiedy pojawił się w nim Zayn.

- Co tam? – spytał Niall.

- Pogadaliśmy. Zaprosiła mnie na jakiś pokaz za trzy miesiące, ale powiedziałem, że nie wiem, czy dam radę – oznajmił przyjaciel i usiadł na fotelu. Popatrzył na nas i odezwał się. – Proponuje wypad do klubu. Co wy na to? – spytał Zayn.

- Nie wiem – odpowiedziałem. - Wolałbym zostać w hotelu i wyspać się, bo rano mamy wyjazd.

- Dobra to rozumiem, że Louis też zostaje w pokoju hotelowym, a ty Niall?

- Pójdę. Dostaję na głowę w tych czterech ścianach.

- Tęsknisz za Amy to normalne, że szalejesz i nie możesz sobie miejsca znaleźć – rzekł Louis, a ja położyłem dłoń na jego kolanie. Kiedy spojrzał na moją buzię uśmiechnąłem się do niego. - Staram się rozumieć jego uczucia – dopowiedział.

- A moje? – spytał Zayn.

- Raczej nie – odpowiedział Louis.

- Ja cię rozumiem – powiedziałem i chyba to wywołało małe spięcie między mną, a ukochanym.

- Jego tak? – spytał. – A czemu nie starasz się rozumieć tak emocji innych jak Zayn'a. A! – podniósł głos. – Rozumiesz Zayn'a, bo go przeleciałeś i odkryłeś jakąś więź pomiędzy wami, tak?

- Louis – burknął Niall.

- No co? Przecież na mnie był wściekły, że zbliżyłem się w jakiś sposób do Camili i mogłem ją, aż za dobrze zrozumieć...

- Ale mi Hazz'a nie powiedział, że mnie kocha – oznajmił Zayn. – Zajrzę do Liam'a – powiedział, gdy otwierał drzwi do jego sypialni.

Niall pospiesznie opuścił pokój udając, że ma telefon.

Zostałem sam na sam z Louis'em.

- Zayn ma rację. Nie powiedziałem mu, że go kocham – rzekłem dość opanowanym tonem głosu.

- Camila to nie Zayn. Każdy z nas inaczej okazuje uczucia i czasem, jeśli komuś powiesz, że go kochasz to...

- Nie chce tego tłumaczenia słuchać – wtrąciłem się Louis'owi. – Nigdy nie powiedziałem innej osobie, że ją kocham.

- Mylisz się – burknął i podniósł się z kanapy. – Niall, Liam, Zayn słyszeli to od ciebie wiele razy.

- Ale to słowo w ich stronę ma inne znaczenie, Lou.

- Wiem. Moje w stronę Camili brzmiało jak do bliskiej przyjaciółki, koleżanki od intymnych rozmów. Była dla mnie ważna i nadal jest. Tak samo dla ciebie będzie ważna znajomość z Niall'em czy Liam'em. Przecież to Liam'a często zabierasz ze sobą, gdy jesteś w dołku, prawda?

Nic nie odpowiedziałem.

- Przepraszam – wydusiłem.

- Wiesz, chociaż za, co przepraszasz? – spytał. Pokręcił głową, gdy na niego spojrzałem. Uśmiechnął się pod nosem. – Nie spierdol tego, co osiągnęliśmy do tej pory. W końcu się ujawniliśmy i miałem nadzieję, że po problemach z niektórymi oburzonymi naszym związkiem osobami będzie coraz lepiej. A ty...

- Pójdę sobie do pokoju – wtrąciłem mu się w wypowiedź. Wstałem z sofy i ruszyłem do drzwi sypialni.

- Harry! – podniósł głos, ale nie zatrzymałem się.

Zamknąłem się w swojej sypialni.


           Późnym wieczorem obudziłem się czując ciepły dotyk na brzuchu zbliżający się niebezpiecznie do moich bokserek. Powoli otworzyłem oczy i zobaczyłem jak Louis wyjął moją męskość, po czym poruszył po niej dłonią w górę i w dół. Następnie przytrzymał ręką nasadę i powoli zbliżył się twarzą do mojej męskości. Polizał go po czubku, po czym lekko possał.

- Co ty wyprawiasz? – spytałem tak cholernie podniecony.

Louis świetnie się bawił. Ja z trudem mogłem oddychać, nie mówiąc już o wypowiadaniu słów, bo on poruszał się coraz szybciej. Nie wytrzymałem i wplotłem dłonie w jego ciemne blond włosy. Nie sterowałem nim.

Po chwili moje ciało zadrżało, a pomruki udowadniały jak dobrze wiedział, w jaki sposób sprawić mi przyjemność. Louis podniósł głowę i wpatrywał się w moje oczy, a jednocześnie wsunął we mnie swoją intymność. Głośno wciągnąłem powietrze i wbiłem palce w jego ramiona, kiedy zbliżył się do mnie.

- Pragnę cię – szepnął wprost w moje roztwarte usta.

Nasze usta się zetknęły. Pocałunki były powolne i głębokie, a jego dłoń wędrowała pewnie po mojej klatce piersiowej. Druga ręką stanowczo zacisnęła się na moim udzie, które podniósł w górę, aby lepiej dotrzeć do mojego czułego punkt.

- Harry – powiedział moje imię patrząc mi głęboko w oczy.

Moje ciało płonęło. Kurwa! Cały się trząsłem. Czułem ten supeł, który zaciskał się we mnie za każdym razem, kiedy mnie dotykał z taką namiętnością i pożądaniem.

- Kocham twoje ciało, skarbie – szepnął łącząc nasze wargi.

- Kocham cię – powiedziałem i splotłem dłonie na jego karku.

Potem wróciliśmy do pocałunków.

Spytałem sam siebie, kiedy odpłynąłem: Czy to nie był błąd?



********************************************

Macie opowiadania, które są dla was bliskie, ważne. Dla mnie to opowiadanie staje się jednym z takich, bo powstaje w dość ciężkich momentach, ale dają maleńką radość. Za takie małe rzeczy można dziękować.

Dziękuję za obecność :)

Harry i Louis : Nadal Możemy Dotykać Nieba Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz