Rozdział 11

343 29 5
                                    

Harry


- Nadal odurzony delikatnym uczuciem widzę wkradający się uśmiech. To było tam, zobaczyłem to w twoich oczach.

Louis kończył śpiewać swoją część, a ja patrzyłem na niego i cholernie chciało mi się płakać. Niall w pewnym momencie złapał mnie za rękę. Spojrzałem na niego, a potem na pomieszczeniu, które było zaludnione przez naszych wiernych fanów.

- Potykałem się zaglądając w ciemność – zanuciłem. – Z pustym sercem, ale ty powiedziałeś, że czujesz to samo. Czy kiedy kolwiek moglibyśmy być wystarczający? Kochanie, moglibyśmy być wystarczający.

Zadrżał mi głos, a kiedy zerknąłem na Zayn'a zobaczyłem jak wraz z Liam'em pociągnęli refren. Niall im pomagał, a Louis stał na scenie i patrzył na mnie tymi smutnymi niebieskimi oczami.

- I to w porządku prosić kogoś, aby obejmował cię dzisiejszej nocy, kiedy jesteś zagubiony. Ja znajdę sposób i będę twoim światłem. Już nigdy nie poczujesz się samotny. Sprawię, że przy mnie poczujesz się jak w domu. – Przyjaciele kończyli, ale jeszcze końcówkę dociągnął Lou. - Sprawię, że poczujesz się jak w domu. Kochanie, moglibyśmy być wystarczający.

Zeszliśmy ze sceny i pospiesznie opuściliśmy budynek.


      Kiedy znalazłem się w naszym pokoju hotelowym podążyłem do sypialni Zayn'a, który pozwolił mi w niej spać już dwie noce. Położyłem się na łóżku i patrzyłem w sufit. Miałem ciągle przed oczami obraz tej dziewczyny tulącej się do nagiego ciała Louis'a. To było straszne. Poczułem jak moje serce rozpada się na maleńkie części, a ktoś stojący z boku zamiata kawałeczki do zmiotki i mówi: Nic już z tego nie będzie. Nie da się tego uratować.

- Harry! – krzyknął Zayn, który wszedł do sypialni. Podniosłem się z łóżka i zobaczyłem jak trzyma telefon komórkowy w dłoni. – Dzwoni Ed. Odbierzesz?

- Odbiorę – odpowiedziałem, a przyjaciel wyszedł pozwalając mi na swobodną rozmowę.

- Cześć. Co tam? – spytałem patrząc na ekran telefonu, bo rozmowę przekierowałem na głośno mówiący.

- Hej Harry. Mam sprawę. Potrzebuje kogoś do wykonania piosenki w trójkąciku.

- I ja mam być tą drugą osobą? – spytałem.

- Tak. I pomyślałem, że może weźmiesz Louis'a do...

- Nie – burknąłem. – Poszukaj kogoś trzeciego, a tak w ogóle, o czym będzie piosenka? – spytałem nie chcąc, aby poruszył temat mojego przyjaciela.

- Zobaczysz. Z resztą jutro do was podjadę, bo będziecie w Szkocji, a ja mam tam koncert i...

Ed rozgadał się, a ja tylko trochę słuchałem, bo co jakiś czas odpływałem w swój smutek kłębiący się w mojej duszy.


       Następnego dnia zjawiliśmy się w Szkocji. Koncert był udany. Przyjęli nas bardzo ciepło. Po wszystkim pojechaliśmy w piątkę na trwający występ Ed'a Sheeran'a. Wpuszczono nas na zaplecze. Okazało się, że nie tylko my cierpliwie wyczekiwaliśmy przyjścia przyjaciela. Na bocznej sali czekał Luke Hemmings z zespołu 5 Seconds of Marc. Niall podszedł się przywitać, a ja usiadłem na kanapie obok Liam'a. Rozglądałem się po pomieszczeniu, a gdy po chwili wszedł Zayn w towarzystwie Louis'a, których zatrzymały fanki opuściłem głowę i powstrzymywałem piętrzące się w oczach łzy.

- Może chcesz iść na chwilę, gdzie indziej? – spytał Payne.

- Chce – odpowiedziałem. Liam złapał mnie za dłoń i poprowadził do wyjścia.

Opuściliśmy pokój i zatrzymaliśmy się na końcu korytarza. Głęboko nabrałem powietrza do płuc.

- Harry...

- Nic nie mów, proszę – powiedziałem bawiąc się nerwowo bransoletką na lewym nadgarstku.

- Harry! Liam! – Obaj spojrzeliśmy w stronę osoby, która nas wołała. To był Ed. Zmęczony, lekko ochrypły głos, ale uśmiechnięty, bo kochał to, co robił. Uwielbiał śpiewać. I zawsze można było go zobaczyć w towarzystwie swojej ukochanej gitary. Uśmiechnąłem się lekko, a Liam podszedł do mnie i położył dłoń na moim ramieniu. – Co się dzieje? – spytał Ed podchodząc do nas. – Niall, coś mi napomknął, ale nie zbyt chciało mi się w to wierzyć.

- Louis mnie zdradził – powiedziałem czując jak łamie mi się głos, a całe moje ciało zaczyna drżeć. Ed przytulił mnie.


*************************************

Louis


- Mówię ci człowieku, że ja nic nie pamiętam z tamtego wieczoru. – Mówiłem podniesionym głosem w stronę naburmuszonego Zayn'a. Niall starał się nas uspokoić. – Nie wiem, jak do tego doszło. Mam dziurę.

- Daruj sobie – burknął Malik i pospiesznie opuścił pomieszczenie.

- Uspokój się Louis – powiedział Niall.

- Ja nic nie pamiętam. Mam jakieś strzępki w głowie. Wiem, że oni pojechali po jedzenie, a mi było nie dobrze i ty mi towarzyszyłeś. Później Camila przyniosła mi ręcznik, a potem. – Zamilkłem. – Potem widzę twarz Harry'ego.

Usiadłem na kanapie. Niall przysiadł się i patrząc na mnie zadał mi pytanie.

- Mówisz poważnie, że nic nie pamiętasz?

- Poważnie. Nie wiem, co się wtedy wydarzyło. Ja rozumiem, że mi nie wierzą, bo miałem wpadkę z Brianą, ale teraz nie poszedłem z tą dziewczyną dobrowolnie. Wierzysz mi, Niall? – spytałem zwracając się do niego twarzą.

- Nie wypiłeś dużo, więc pijany nie byłeś. Poza tym źle się czułeś odkąd przyszła i później...

- Czy ona mogła mi coś podać? – spytałem blondyna, ale on wzruszył ramionami.


      Po chwili do pokoju weszli przyjaciele. Spojrzałem na Harry'ego, który właśnie na mnie patrzył. Wpatrywałem się w jego zielonoszare oczy, które wyrażały ogromny smutek, dlatego odwracałem spojrzenie. Zamykałem powieki i starałem się nie płakać. Nie mogłem się rozpłakać. Musiałem to udźwignąć.


Harry i Louis : Nadal Możemy Dotykać Nieba Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz