Rozdział 12

366 29 17
                                    

Louis


Z pomocą Hansa, który nie wiedział jeszcze, co się dzieje między mną, a Harry'm pozwolił, abym w towarzystwie Niall'a opuścił chłopaków. Polecieliśmy do NY, aby porozmawiać z przyjaciółmi i przede wszystkim z Camilą.

Podeszliśmy do drzwi hotelowych. Trochę niepewnie zapukałem.

Otworzył mi zaskoczony moim widokiem Mark.

- Mogę wejść? – spytałem, a on zaprosił mnie do środka.

Kiedy weszliśmy z Niall'em do pokoju zobaczyliśmy śpiącą na kanapie dziewczynę. Na stoliku były porozrzucane butelki po wódce. Przyglądałem się temu wszystkiemu.

- Byliśmy na koncercie i jak wróciliśmy była już w takim stanie – rzekł Ed. – Szkoda mówić.

- Muszę z nią porozmawiać.

Oznajmiłem i podszedłem do sofy, na której leżała, aby następnie zacząć szarpać jej bezwładnym, pijanym ciałem. Nie reagowała, więc ponownie rozejrzałem się po pokoju i dostrzegłem wodę w butelkach stojącą na blacie, który oddzielał kuchnię od dużego pokoju.

- Podaj mi z dwie butelki – rzekłem do Niall'a, który od razu spełnił moją prośbę.

Odkręciłem i umiejscowiłem buteleczkę nad jej buzią. Następnie zawartość wylałem na jej twarz. Poruszyła się niespokojnie, mamrotała, a gdy lekko uderzyłem ją w twarz otworzyła oczy i spojrzała na mnie.

- Co zrobiłaś tamtego wieczoru! – krzyknąłem. Następnie wyciągnąłem z kieszeni kartkę, na której było czarno na białym napisane, że mam w organizmie znikłe pozostałości po substancji toksycznej. – Co mi podałaś? I dlaczego to zrobiłaś? Camila ja ci ufałem – powiedziałem, a ona podniosła się z kanapy i zaczęła dłońmi przecierać twarz.

- O co chodzi? – spytał Ed.

Mark usiadł na fotelu i wydusił z siebie: - Pomogłem jej.

Odwróciłem się od niej i spojrzałem na niego. Byłem zaskoczony, że nie brała sama udziału w całym tym przedstawieniu.

- Wiesz, co ty narobiłeś? – spytałem go i usiadłem na rogu stolika.

- Nie wierzę – szepnął Niall.

- Co wyście zrobili? – spytał Ed, a ja uśmiechnąłem się nerwowo pod nosem.

- Chciałam być blisko ciebie, dlatego wykorzystałam Liam'a, a potem jak patrzyłam tak na ciebie i Harry'ego to chciałam. - Zamilkła.

- Chciałaś to zniszczyć – wydusiłem przecierając drżącymi dłońmi buzię.

- Podałam ci coś na rozluźnienie, a potem pigułkę gwałtu – powiedziała i dodała. – Nic nie byłeś w stanie zrobić, bo traciłeś świadomość. Byłeś roślinką, którą mogłam przystosować do swoich ruchów.

- Nie chce tego słuchać – rzekłem. – Nie będę z wami współpracował – powiedziałem patrząc na Marka, a potem na Camile. – Jeśli chcesz Ed to możesz zostać – oznajmiłem.

- Louis – szepnęła, a ja zerknąłem na jej mokrą twarz. – Kocham cię.

- A ja cię bardzo lubiłem. Byłaś dla mnie ważna i nigdy bym nie pomyślał, że skrzywdzi mnie jedna z najbliższych mi osób – powiedziałem odwracając od niej spojrzenie. – Jedyne, co zyskałaś to moją dozgonną nienawiść. Żałuję, że w moim życiu spotykam takie suki – burknąłem i postanowiłem wyjść w towarzystwie Niall'a.

- Wytłumaczę Harry'emu – rzekła.

- Nie trzeba – wydusiłem i opuściłem pomieszczenie.


        Tego samego dnia zjawiliśmy się na naszym koncercie. Niall i ja staliśmy na uboczu słuchając przyjaciół, którzy śpiewali moją piosenkę „ Back to You".

- Wiem, że mówisz, że mnie znasz, dobrze znasz. – Początek śpiewał Harry. – Ale w ostatnich dniach nawet ja nie znam siebie. Ohhh, nie znam siebie.

- Zawsze myślałem, że będę z kimś innym. Myślałem, że to będzie droga, którą czułem. – Zabrzmiał głos Liam'a. – Dzwoniłem do ciebie, ale ty nawet nie odpowiedziałeś.

- Mówiłem sobie, że skończyłem ze złymi grami, ale wtedy ścierpłem ze śmiechu i zapomniałem o bólu. – Zanucił Zayn'a, a po chwili wszedłem na scenę z blondynem i zaśpiewaliśmy refren.

- Stresujesz mnie, zabijasz mnie. Ciągniesz na dół, pieprzysz mnie. Leżymy na ziemi, krzyczymy. Nie wiem jak to zatrzymać. – Wydobyłem z siebie ogromną siłę w głosie i spojrzałem w stronę Harry'ego. – Kocham to, nienawidzę tego i nie mogę tego znieść, ale po prostu wracam do ciebie.

- Wracam do ciebie. Wracam do ciebie – Wyciągnął Harry i razem z nim zabrzmieli po chwili Zayn, Liam i Niall. Uśmiechnąłem się do mojego ukochanego Harry'ego, a on odwzajemnił gest.


        Dwa tygodnie później ogłosiliśmy, że kończymy trasę koncertową, bo musimy wracać do swoich obowiązków. Pożegnaliśmy się z fanami i tak trochę ze sobą.

Liam postanowił nagrać drugą płytę, ale zaskoczył nas, kiedy poinformował, że będzie to płyta ze wsparciem. Okazało się, że Niall nagra z nim płytę. Całość będzie tylko ich dwóch.

Zayn oznajmił, że postanowił odpocząć od muzyki i koncertów. Zajmie się pracą modela przez rok. Co do mnie nie miałem planów, a Harry postanowił dokończyć drugą płytę i wydać ją w 2020 roku na początku stycznia.

Mieliśmy się ponownie rozstać, ale obiecaliśmy się spotkać przy najbliższym wolnym terminie. Cały dzień byliśmy smutni.


       Wieczorem, kiedy wyszliśmy do klubu tylko Zayn miał o dziwo ochotę zaśpiewać dla naszych fanów, którzy znajdowali się w pomieszczeniu.

– Bo pragnę cię dotknąć, kochanie. Pragnę cię także poczuć i pragnę zobaczyć wschód słońca w twoich grzechach. Tylko ty i ja. – Zaśpiewał swoją piosenkę z wielką czułością w głosie. – Rozbłyśnijmy. Kochajmy się dziś i rozpocznijmy nowy dzień zakochani w sobie. Spróbujmy.

Harry poszedł do baru i patrzył na naszą czwórkę, która starała się świetnie bawić. Podszedłem do niego. Położyłem dłoń na ramieniu ukochanego i spojrzałem mu głęboko w oczy, gdy on zrobił to samo.

- Nie cofnę czasu, Harry – powiedziałem.

- Wiem – rzekł.

- Nie wiedziałem do czego jest zdolna. Ufałem tej dziewczynie, bo czułem, że mam w niej przyjaciółkę. Była moim oparciem, gdy ciebie nie było przy mnie.

- Rozumiem, Louis. Wiem, że to, co zrobiła było ohydne. Wykorzystała cię, a mnie skrzywdziła. – Zamilkł. - Choć nic nie zaszło między wami to nie mogę na razie zostać blisko ciebie. Mam nadzieję, że mnie zrozumiesz.

- Rozumiem, Hazza – szepnąłem i przytuliłem go bardzo mocno do siebie.

Staliśmy tak dłuższą chwilę, a w tle słyszeliśmy głos Zayn'a, któremu zaczął pomagać kończyć ostatnie słowa piosenki pijany Liam i Niall: - Lecz ty nigdy nie będziesz sam. Będę z tobą od zmierzchu do świtu. Będę z tobą od zmierzchu do świtu. Skarbie, jestem przy tobie i będę cię trzymał. Będę cię trzymał nawet, gdy będzie źle, bo ja pozostanę z tobą od zmierzchu do świtu.

- Kocham cię, Harry – wydusiłem starając się pozwolić mu odejść na trochę.

- Ja ciebie też kocham, Louis – szepnął i pocałował mnie w policzek.


Harry i Louis : Nadal Możemy Dotykać Nieba Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz