Rozdział 14

415 28 9
                                    

Harry


Obudziłem się w swoim dużym łóżku. Przeciągnąłem się i moja dłoń zachoczyła o ciało osoby leżącej blisko mnie. Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem twarz Luke'a, który leniwie otwierał oczy.

- Śpi – szepnąłem, a on uśmiechnął się i powoli przewrócił na drugą stronę łóżka.

Wstałem.

Następnie poszedłem do kuchni i zrobiłem sobie gorącej herbaty. Potem podążyłem w stronę tarasu. Usiadłem na ręcznie wykonanym z wikliny fotelu, okryłem się kocem, gdy poczułem, że poranek jest mroźny, a w oddali unosi się jeszcze mgła. Rozsiadłem się i upiłem łyk herbaty. Później podnosząc wzrok znad kubka popatrzyłem w dal tam, gdzie kryje się maleńkie jezioro, a na nim czasem pływają łabędzie. Dziś pewnie nic tam nie ma. Panuje cisza i samotność. Tak jak wczoraj.

- Jak się czujesz Harry? – spytał Niall, gdy wpatrywałem się w uśmiechniętą buzię Louis'a.

Nie odpowiedziałem tylko poklepałem przyjaciela po ramieniu.

Wczoraj Louis wyglądał ładnie. Co ja mówię? On wyglądał jak zawsze bardzo dobrze. Przystojny i elegancki mężczyzna z uśmiechem na twarzy, który dodawał mu uroku, a to idealne spojrzenie jak zawsze mnie pochłonęło. Uśmiechnąłem się sam do siebie.

- Cześć kochanie – powiedział podchodząc do mnie Luke. Pocałował mnie w policzek i okrył dodatkowym kocem, który przyniósł z naszej sypialni.

- Cześć. Obudziłem cię pewnie tym lekkim dotykiem w klatkę piersiową?

- Nie był lekki – oznajmił, a kiedy spojrzałem na niego uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłem gest. – Zrobię śniadanie, dobrze?

- Tak wcześnie? Nie poleżymy jeszcze? – spytałem, a on posmutniał.

- Mam dziś bardzo wcześnie wywiad w TTD. Chcą, abym nie trafił na rozhisteryzowane dziewczyny, a poza tym zaprosili też innych piosenkarzy. Nie chcę wyjść na aroganta lub gwiazdę, która...

- Rozumiem – wtrąciłem, gdy zaczął się rozgadywać.

- Wiesz ostatnio spóźniły się na wywiad dwie wielkie gwiazdy – rzekł. Wydawało mi się, że czekał na jakąś reakcje z mojej strony. – Zayn i Louis się spóźnili dwa miesiące temu na wywiad. A kiedy już przyszli Malik był pod wpływem alkoholu. Z resztą od obojgu było czuć woń...

- Może to były perfumy – oznajmiłem. Luke zamilkł i pokręcił głową.

- Nie możesz ich zawsze bronić, bo kiedyś źle na tym wyjdziesz. Poza tym oni chyba się od ciebie odwrócili, bo nie rozumieli, że potrzebowałeś chwili dla siebie – powiedział blondyn o niebieskim spojrzeniu.

Nie czekał na moją odpowiedź. Popatrzył przez moment na krajobraz i opuścił moją samotnię.


           Po półtorej godzinie zostałem sam w domu. Nie wiedziałem, co mam ze sobą zrobić, więc kiedy zadzwonił Niall i zaproponowałbym ich odwiedził bez namysłu pojechałem do mieszkania przyjaciół.

Drzwi otworzyła mi Gaby, która miała na sobie fartuszek w duże kwiatowe wzory. Na jej twarzy, a dokładnie na lewym policzku dostrzegłem biały proszek. Dotknąłem dłonią miejsca, a ona uśmiechnęła się do mnie i zaprosiła do środka.

- Niall jest w kuchni. Liam śpi na kanapie w salonie, a Zayn i Louis polegli w tym samym łóżku. To jest tam na prawo – powiedziała i wskazała ręką w stronę szarych drzwi.

Harry i Louis : Nadal Możemy Dotykać Nieba Tom 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz