– Louis, musisz znaleźć sposób na to, by go odzyskać – mówi Leigh-Anne do Louisa, stawiając przed nim kubek herbaty. Tomlinson jedynie wzdycha. Unosi spojrzenie i patrzy na dziewczynę smutno, potrząsając głową i opierając brodę na dłoniach. Rozgląda się po kuchni, pomalowanej na żółto, z wielkim oknem, które wpuszcza do pomieszczenia nietypowe, jak na luty, promienie słońca.
– Nigdy nie przyjmie mnie z powrotem – mamrocze, na co Leigh unosi brwi. Szatyn zna to spojrzenie. Od razu po poznaniu jej uświadomił sobie, że oznacza ono, że dziewczyna zaraz udowodni mu, jak bardzo się myli. Jest bardzo mądra, o czym Louis czasem zapomina.
– Nigdy tak naprawdę nie pozwoliłeś mu na to, by cię miał – wytyka dziewczyna, biorąc łyk herbaty. Louis zapada się w swoim krześle i pycha, ponieważ oczywiście ma rację. – Louis, nie możesz wściekać się na niego za zareagowanie w taki sposób. Robiłeś wszystko, by go do siebie nie dopuścić, i szczerze, sam opowiadałeś mi o momentach, kiedy to traktowałeś tego biednego chłopaka jak kompletne gówno. A do tego wszystkiego jego hormony są całkowicie rozchwiane i nie potrafi nad nimi panować.
– Do diabła, Leigh, dlaczego zawsze masz kurewską rację? – jęczy, wyrzucając głowę w tył. Może słyszeć, jak Leigh-Anne stara się powstrzymać śmiech, i wzdycha. – To kompletny bałagan. Nie wydaje mi się, by chciał po tym wszystkim ze mną być.
Dziewczyna marszczy brwi.
– Czy wiesz, czego pragnie Harry? – pyta. Louis wzdycha i kręci głową. – Pragnie kogoś, kto będzie o niego walczył! Nie możesz tak po prostu się podać i czekać, aż coś się wydarzy, Louis, muszisz coś zrobić!
Szatyn patrzy na dziewczynę przez kilka sekund.
– Za każdym razem, kiedy jedynie pomyślę o byciu z nim, Eleanor mnie od tego powstrzymuje. Nigdy nie sądziłem, że tak trudno będzie mi dojść do siebie, minął pieprzony rok, a ja wciąż nie potrafię tego zrobić.
Leigh-Anne patrzy na niego z sympatią.
– Rozpacz może trwać bardzo długo, Louis – mówi miękko. – Nie wiem, co się między wami wydarzyło, ale wiem, jak mocno cię to zraniło i nie mogę zmusić cię do zrobienia czegoś, co może pomieszać w twoich uczuciach. Ale widzę, że naprawdę chcesz być z Harrym i uważam, że jeśli naprawdę o to zawalczysz, uda ci się zdobyć to, czego pragniesz.
Louis wygląda przez okno, przyglądają się kwiatom rosnącym w ogrodzie.
– Myślę, że go kocham – mowi, brzmiąc na przerażonego. Leigh1Anne marszczy brwi, opierając się o oparcie krzesła i biorąc łyk swojej herbaty.
– Uważam, że musisz spróbować go odzyskać – stwierdza dziewczyna. Louis bierze głęboki oddech, chowając twarz w dłoniach. W kuchni zapada cisza.
♛
Louis nie ma nawet pojęcia, gdzie, do diabła, mógłby kupić holenderskie tulipany.
Nie może podjąć próby odzyskania Harry'ego, używając sposobu Augustusa Watera, jeśli nie będzie miał holenderskich tulipanów. Kogo w ogóle mógłby się poradzić w sprawie kupna kwiatów? Leigh nic na ten temat nie wie (już to sprawdził) i był już w trzech kwiaciarniach. Nie sprzedawali ich.
Mówiąc szczerze, robi się bardzo podirytowany. Wraca do domu z poszukiwania tulipanów (niezbyt owocnych), zatrzaskując za sobą drzwi. Jay, z Ernestem w ramionach i Doris siedzącą w huśtawce dla niemowląt, rzuca mu spojrzenie.
– Oi! Doris nigdy nie uśnie, kiedy dalej będziesz hałasował – fuka, kręcąc głową. Rozgniewanie widniejące na twarzy Louisa znika, zmieniając się w poczucie winy.
CZYTASZ
There Goes My Life || Larry [tłumaczenie PL]
Fiksi PenggemarLarry AU fanfiction; mpreg; top!Louis Louis siedzi po uszy w gównie. Nie jest zauroczony Harrym Stylesem. Cóż, pewnie, chłopak jest piękny, lecz nie w typie Louisa. Zdecydowanie poza jego ligą, mówiąc całkowicie szczerze. Więc nie...