Zimno

1.7K 155 19
                                    

- Siema Stevie! - krzyknął Bucky zaraz po tym jak wszedł do domu blondyna strzepując śnieg z włosów. - Gdzie jesteś?

- W swoim pokoju - głos Steve'a dochodził z tyłu domu.

Bucky powiesił swoją kurtkę na wieszaku i ruszył w stronę pokoju blondyna. Znalazł go rozwalonego na podłodze, okrytego kocem i  otoczonego ołówkami i papierami kołyszącego kawałkiem węgla w swojej delikatnej dłoni.

- Co rysujesz? - zapytał Bucky siadając na podłodze obok blondyna.

Steve westchnął. - To właśnie problem. Nie mogę nic wymyśleć. - Kaszlnął i lekko przesunął się.

- Co się dzieje?

- Co?

- Kaszlnąłeś.

Steve przewrócił oczami. - To tylko kaszel. Nic czym powinieneś się martwić. Czasem jesteś gorszy niż moja mama.

- Ej, nigdy nie można być zbyt ostrożnym.

Steve kilkakrotnie potarł węglem o papier i stęknął. - Jest za zimno by myśleć.

Bucky zmarszczył brwi. - Serio? Jest tu całkiem ciepło. A do tego nosisz koc. Na pewno wszystko w porządku? - Bez czekania na odpowiedź pochylił się do przodu i wierzchem dłoni dotknął czoła Steve'a. - Wiedziałem. Jesteś rozpalony.

Podniósł się. - Przyniosę ci jakieś leki.

Ruszył w stronę kuchni i otworzył szafkę gdzie pani Rogers trzymała wszystkie leki. Zabrał kilka tabletek i nalał do szklanki wody. Bucky w pewnym sensie stał się ekspertem w opiece nad Stevem.

- Trzymaj. - powiedział Bucky zaraz po tym jak wszedł do pokoju blondyna. Steve siedział prosto, koc był ciasno wokół niego owinięty.

Steve wziął tabletki i połknął je biorąc łyk wody. - Dzięki, ale wiesz że nie musisz się mną zajmować.

Bucky pokręcił głową. - Jasne, że wiem. Twojej mamy nie będzie jeszcze przez co najmniej cztery godziny. Nie zostawię cię samego kiedy jesteś chory.

Steve spojrzał w dół ale Bucky znał go. Widział, że Rogers ukrywał uśmiech. Brunet próbował ignorować dziwne uczucie w klatce piersiowej.

- Wciąż ci zimno?

Steve skinął głową.

Bucky usiadł koło blondyna i przysunął go w swoją stronę, otoczył siebie i blondyna kocem i przytulił go mocno.

- Lepiej?

Steve znów kiwnął głową. Westchnął i położył swój policzek na piersi Bucky'ego i zamknął oczy.

Bucky wziął głęboki wdech i próbował uspokoić swoje szalejące serce. Delikatnie przejechał dłonią po włosach Steve'a.

Oddech blondyna zaczął się uspokajać. Kiedy był pewny, że Steve śpi Bucky delikatnie pocałował go w czoło.

- Kocham cię głupku.

Przepraszam wszystkich za DŁUGĄ nieobecność ale na przeprosiny mam nowe tłumaczenie:**

Teraz nadszedł czas żebym wytłumaczyła swoją nieobecność :)

Ogólnie mam dużo pracy domowej, sprawdzianów i kartkówek (pozdrowiam drugą klasę liceum o profilu policyjnym) do tego ostatnio miałam wyjazd na spadochrony i srałam w gacie cały czas xdd

Sumiennie obiecuje że będę się starać tłumaczyć częściej i prawdopodobnie pod koniec tego roku wrócę do mojego zaniedbanego opowiadania:')

Życzę wszystkim miłego łikendu ❤

Stucky One-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz