↕4

1.1K 96 4
                                    

Jungkook czuł się niekomfortowo będąc sam w miejscach publicznych, zwłaszcza jeśli było tam dużo ucieszonych nastolatków

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jungkook czuł się niekomfortowo będąc sam w miejscach publicznych, zwłaszcza jeśli było tam dużo ucieszonych nastolatków. Chciał zapaść się wtedy po ziemię, więc żeby nieco to zatuszować wyjął z małej kieszeni plecaka telefon, a torbę odłożył na siedzenie z boku. Miał przed sobą śniadanie, ale nie był głodny, więc napił się tylko wody i odblokował telefon. Ekran zaświecił się dopiero po trzecim wciśnięciu przycisku na bocznej ściance. Rozwinął pasek powiadomień i przeczytał je wszystkie po raz kolejny, nie znalazł tam nic ciekawego. Nie miał co robić, ale za wszelką cenę chciał zrobić coś byleby nie oglądać ludzi dookoła.

- Cześć, Jungkook.

Chłopiec oparł oba łokcie na stoliku i splótł ze sobą palce. Wpatrywał się w czarną grzywką naprzeciw siebie z uśmiechem rozświetlającym jego twarz.

Jungkook mu się nie przedstawiał, ale Taehyung zrobił wszystko, żeby dowiedzieć się jak owy koszykarz ma na imię.

Jeon odłożył telefon na swoje kolana i powoli uniósł wzrok. Miał wrażenie, że jego źrenice rozszerzyły się, kiedy zobaczył kto przed nim siedzi. Na krótki moment zapomniał, że na zadane pytanie się odpowiada.

- Cześć?

Szybko skarcił się w myślach, miał zamiar zabrzmieć pewnie, a wyszło coś zupełnie nijakiego. Odchrząknął i lekko wyprostował plecy, ale nie powtórzył powitania.

- Mam do ciebie pewną prośbę, ale proszę nie przestrasz się. - zaczął szatyn z cichym chichotem - Jak mogłeś zauważyć w piątek, interesuję się fotografią. - tu zerwał kontakt wzrokowy, speszony tym co chce powiedzieć - Mógłbym może zrobić ci parę zdjęć?

Tae przymknął oczy, wcześniej nie pomyślał o tym, że chłopak może go wyśmiać. Teraz nagle zaczął się bać i chciał wymazać ostatnie dwie minuty. Przecież nawet nie znał Jungkooka, a jak on uzna go za prześladowcę?

- Wiesz co? Nieważne. Zapomnij.

Cisza pomiędzy zadanym pytaniem się przedłużała, więc po prostu potrząsnął głową i wstał. Jednak coś nie pozwoliło mu ruszyć dalej. Spojrzał w dół na swój nadgarstek, wokół którego mocno zacisnęła się dłoń jego towarzysza.

- Czekaj, wytłumacz mi to. - odpowiedział w końcu, ciągnąc Taehyunga, aby ponownie usiadł

Uśmiech na powrót pojawił się na twarzy szatyna.

- Myślałem, że może spotkamy się w sobotę gdzieś na mieście i przejdziemy się na spacer. W takich warunkach najlepiej mi się "pracuje". - zrobił cudzysłów palcami - Wiesz, spontanicznie.

Taehyung promieniał, więc kąciki ust Jungkooka również się uniosły. Nie dowierzał w to w jak dziwnej sytuacji się znalazł.

- Jesteś nowy, prawda? - czarnowłosy przytaknął - Więc przy okazji mógłbym nieco oprowadzić cię po okolicy. Spotkajmy się w sobotę pod szkołą o 14, okej?

Kim wysunął swój odblokowany telefon w stronę chłopca.

- Wpisz mi swój numer, to w razie czego będę miał jak się z tobą skontaktować. - wyjaśnił

Przyjął telefon i zrobił to co nakazał mu Taehyung. Był zaskoczony tym ile energii mieści się w tym pomocnym chłopcu. Chciał zaśmiać się z jego zachowania, ale równocześnie nie chciał go urazić. Zapisał swój numer i wysłał do siebie sygnał, aby samemu również mieć zabezpieczenie w razie gdyby się zgubił czy coś.


☼☼☼


Tydzień dłużył się Jungkookowi niemiłosiernie, ale kiedy nadeszła sobota wraz z nią przyszedł stres. Chłopak obudził się zbyt wcześniej, jak na jego gust, a do godziny spotkania miał jeszcze dużo czasu. Zdążył spakować szkolny plecak, przebrać się trzy razy i wielokrotnie obejść mieszkanie. Sprawdził czy wszystkie okna są zamknięte, a nawet odkurzył podłogę. Nakrzyczał na swoje włosy, że nie chcą z nim współpracować, kiedy powinny i mógł wychodzić.

Pod szkołą był piętnaście minut przed czasem. Usiadł na murku i wyjął swój telefon. Nadal nie miał co robić, więc wszedł w galerię i zaczął oglądać wszystko co się tam znajdowało.

Taehyung czuł lekki ból w klatce piersiowej, nie wiedział czy może określić to jako stres. Próbował wybić to sobie z głowy, bo niby czym mógłby się stresować. Kiedy zobaczył Jungkooka, przyśpieszył kroku. Chłopak ubrany był w jasne przedarte dżinsy i białą koszulkę, Tae uznał to za dobrą zmianę od mundurka szkolnego.

- Nie będzie ci zimno? - zaczął stojąc już przy jego boku

Jeon odepchnął się lekko i zeskoczył lądując wprost naprzeciw szatyna. Uśmiechnął się na jego słowa, sam Taehyung miał na sobie bluzę i płaszcz.

- Rzadko kiedy jest mi zimno. - wzruszył ramionami - Muszę powiedzieć, że nigdy nie byłem modelem i raczej będę w tym kiepski.

- To nawet lepiej, wyjdzie bardziej naturalnie.

To spotkanie można określić jako ich pierwszy, oficjalny kontakt, jednak żaden z nich tego tak nie odczuwał. Kiedy zaczęli iść Jungkook rozpoczął jeden z tematów, które przygotował sobie wcześniej, a Taehyung od razu to podłapał. Potem nie musieli już nawet myśleć o tym co chcą powiedzieć, słowa same wychodziły z ich ust. Czasem przychodziły nawet momenty, kiedy oboje na raz mieli coś do powiedzenia. Cisza zapadła rzadko i na krótko, ale nie była stresująca, a przyjemna. A jeśli cisza jest przyjemna, nikt nie ma jej nic przeciwko.

Taehyung był zadowolony z efektów tego wyjścia. Udało mu się zrobić wiele zdjęć w wielu miejscach, a na niektórych udało mu się nawet uchwycić śmiech Jungkooka. Oczywiście czeka go jeszcze selekcja i obróbka, ale już teraz wiedział, że wiele z nich wyszło dobrych.

Nad nimi chmury zaczęły ciemnieć, jednak nadal nie chcieli się rozstawać i kończyli rozpoczętą rozmowę. Jungkook poczuł na swojej twarzy pierwsze zimne krople, a chwilę później rozpadało się tak mocno, że można było zauważyć jak woda odbija się od betonu.

- Mieszkam niedaleko. - Jungkook złapał nadgarstek swojego fotografa i zmusił go, aby ten pobiegł za nim


gleam // taekook \\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz