Ponieważ sobotę Taehyung spędził świetnie, w niedzielę musiał czuć się okropnie. Tak, aby zachować równowagę.
Nie wiedział dlaczego płacze. Może dlatego, że błądząc w internecie trafił na wiadomość o tragicznym wypadku, w którym zginęło wiele niewinnych osób. Może dlatego, że zaczął myśleć o przyszłości i nie mógł odpędzić od siebie myśli o tym jak beznadziejny jest i nigdy sobie nie poradzi. Może dlatego, że przypomniał sobie pogrzeb babci i uświadomił jak bardzo za nią tęskni. A może dlatego, że dawno nie płakał i wszystkie zbierane emocje eksplodowały.
Skulił się na środku łóżka, a z głośników cicho leciała ulubiona playlista ze smutnymi piosenkami, które tylko potęgowały jego płacz.
Miał na sobie bluzę, którą pożyczył mu Jungkook. Była duża i niesamowicie ciepła, a pachniała brzoskwiniowym balsamem, co sprawiało, że była jeszcze bardziej urokliwa. Przez jego głowę przeszła myśl, że może chłopiec okaże się na tyle dobry i pozwoli mu ją zachować, jednak szybko uleciała. Prędzej czy później będzie musiał oddać ubranie, wolał jednak drugą opcję.
Nie mógł zdecydować się czy woli przeżywać swoje małe załamanie samotnie czy napisać do kogokolwiek, kto powróci mu uśmiech.
Rozmyślał o tym jak wielu rzeczy w życiu jeszcze nie zrobił. Usiadł nagle i przeciągnął się tak, że zdołał otworzyć szafkę przylegającą do biurka. Wyjął notes i czarny długopis. Oparł się plecami o zimną ścianę i podciągnął do siebie nogi. Zeszyt położył na kolanach i otworzył go, przez chwilę wpatrywał się w czystą stronę.
Zębami zdjął zatyczkę długopisu i nabazgrał nagłówek. Zamierzał sporządzić listę rzeczy, których musi kiedykolwiek spróbować.
☼☼☼
Jungkook siedział po turecku na dywanie swojego pokoju i wpatrywał się w swoje lustrzane odbicie. Szkło było nieco przybrudzone, ale on był zbyt leniwy żeby cokolwiek z tym zrobić. Nie przeszkadzało mu to aż tak bardzo.
W swojej głowie odtwarzał każdy szczegół wczorajszego spotkania wyginając przy tym swoje palce. Analizował rozmowy, które przeprowadzili i zastanawiał się czy nie powiedział nic głupiego albo, co gorsza, nie powiedział za dużo. Przed oczami miał obraz Taehyunga w swojej bluzie, który mówi, jak bardzo piękny jest.
On piękny?
Spojrzał na swoją twarz w lustrze i dotknął lekko policzków. Poprawił włosy i przygryzł dolną wargę. Szybko potrząsnął głową, jakby chciał wyrzucić wszystkie myśli z głowy. Czuł się zażenowany sobą.
Wyszedł ze swojego pokoju, a w kuchni spotkał mamę pochyloną nad gazetą przy kubku jeszcze gorącej kawy.
- Idę się przejść. - oznajmił
- Uważaj na siebie. - spojrzała na niego do góry, a pod jej oczami można było zauważyć blade sińce
Przytaknął i wyszedł do korytarza. Założył sportowe buty i sprawdził czy w kieszeni spodni ma jakieś pieniądze. Zamknął za sobą drzwi, a następnie zbiegł po schodach. Kiedy znalazł się na chodniku, zaczął biec. Na dworze panował chłód, ale nie przeszkadzało mu to.
Był zły na siebie, a wysiłek pomagał mu oczyścić głowę ze zmartwień.
Jednak nie przemyślał do końca tego wyjścia. Nadal był nowy w mieście i nawet wczorajsze oprowadzenie nie dało zbyt wiele. Na dworze powoli zaczynało się robić ciemno, a on nie wiedział gdzie jest. Nie zamierzał panikować, rozejrzał się wokół siebie i wyjął telefon.
Przeglądał swoją listę kontaktów. Miał do wyboru tylko dwie osoby. Mama, która również nie jest jeszcze w zupełności odnaleziona w nowym miejscu i dodatkowo przemęczona oraz Taehyung.
Zawahał się, ale przełknął ślinę i wybrał numer szatyna. Uznał go za godnego zaufania, oby tylko chłopak miał czas.
Trzy sygnały to zdecydowanie za dużo. Już miał się rozłączyć, kiedy usłyszał szmer.
- Halo? Jungkook?
- O, cześć, Taehyung. - odetchnął - Masz czas?
- Yhm, pewnie.
Taehyunga zdziwił ten telefon, kompletnie się go nie spodziewał. Może Jungkook pilnie potrzebował ubrań, które mu pożyczył? Albo nie spodobało mu się to jakie zdjęcia wstawił na instagram? Zmienił swoją pozycję, żeby było mu wygodnie i czekał na dalsze słowa kolegi.
- Ja... - zaczął niepewnie - Ja chyba się zgubiłem.
Kim wyprostował się nagle i spojrzał na szarość za oknem.
- Boże, Jungkook. Co widzisz?
- Jakąś kawiarnie... albo restauracje. - powiedział wpatrując się w jaśniejący szyld - Na kamienicy jest numer 32.
- Okej, a widzisz tabliczkę z ulicą? Poszukaj.
Jeon obrócił się, przeszedł parę kroków do przodu i coś zauważył. Uśmiechnął się i podreptał bliżej.
- Tak, jest coś.
Szatyn odetchnął z ulgą, kiedy chłopak podał mu nazwę ulicy. Już wiedział, gdzie go szukać.
- Idź poczekaj w tej kawiarni, zaraz będę.
Tylko tyle powiedział i rozłączył się, a telefon włożył do tylnej kieszeni. Zajrzał do salonu i oznajmił rodzicom, że niedługo wróci.
Na autobus trafił niemal idealnie, przyszło mu czekać tylko trzy minuty. W tym pośpiechu zapomniał zabrać ze sobą płaszcza, i że wciąż ma na sobie bluzę Jungkooka.
a/n
lubię ten rozdział, idk
CZYTASZ
gleam // taekook \\
Fanfiction☼ gdzie taehyung próbuje poznać kim jest, przeżywa wszystko mocniej i jest zakochany w pięknie, jungkook pragnie jego uśmiechu, a razem chcą próbować nowych rzeczy i uczyć się życia ☼ fluff, top!jk, bttm!kth, school!au, jk i th są rówieśnikami {okł...