↕18

814 70 6
                                    

Park Jimin nie bywał histeryczny, ale łatwo stawał się smutny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Park Jimin nie bywał histeryczny, ale łatwo stawał się smutny. 

Chociaż teraz nie wiedział czy jest smutny, ponieważ odczuwał wielkie zdezorientowanie i trudno było mu opanować to wszystko samotnie. Z jednej strony smutek wpełzał do jego głowy, ponieważ ostatnimi czasy bardzo oddalił się od swojego najlepszego przyjaciela i bardzo za nim tęsknił. Miał nadal Soomi, którą bardzo doceniał, ale to nie było to samo. Kima Taehyunga nie dało się nikim zastąpić, znali się tak długo i znaczyli dla siebie tak wiele. Nie chciał zrzucać całej winy na niego, ponieważ dobrze wiedział, że teraz wszyscy są zawaleni nauką. Widział również jak Tae stara się połączyć szkołę i naukę, aby dostawać dobre oceny oraz nie zaniedbywanie relacji z żadnym ze znajomych. Nie potrafił, jednak powiedzieć czy mu to zwyczajnie nie wychodzi czy swoją uwagę rozkłada nierównomiernie. 

Jimin był dobrym obserwatorem. 

Taehyung nie był świadomy tego jak oczywiście zachowuje się w oczach swojego przyjaciela. Ale on widział wszystko. Widział jak jego oczy rozbłysły blaskiem, jak jego policzki różowieją coraz częściej i to jak jeszcze bardziej niż kiedykolwiek zaczął dbać o swój wygląd. A to wszystko od czasu poznania Jungkooka. 

I zachowanie Jungkooka również dało się odczytać. Swoją uwagę zawsze poświęcał Taehyungowi, to o niego najczęściej pytał i to jego uśmiech wywołać starał się najbardziej. 

Obserwował uważnie i obiektywnie ich oboje, a z każdym dniem zaczynało wydawać mu się to coraz bardziej oczywiste i zauważalne. Jeon przemykał obok Taehyunga, a jego ręką szybko i delikatnie wędrowała po brązowych kosmykach lub zaczepnie ciągnęła za końce mundurkowej marynarki. Czasami zaczepiał swoim małym palcem o ten Kima lub oplatał swoim długim ramieniem jego barki. A mniejszy zazwyczaj reagował podobnie; wpychał swoją twarz w kołnierzyk, uśmiechał się całą twarzą, tak że uśmiechały się równocześnie jego usta i oczy. Zdarzały mu się próby odepchnięcia przyjaciela, ale nigdy nie były one zdecydowane i mocne. 

I Jimin tylko musiał rozgryźć, co jest takie oczywiste i zauważalne. 


    ☼☼☼  


Z tygodnia na tydzień na dworze robiło się coraz cieplej, a słońce zaczynało świecić jaśniej i mocniej. Taehyung nawet zmienił już swoją kurtkę na cieńszą, a Jungkooka można było nawet zauważyć jak przebiega w samej koszulce z odsłoniętymi ramionami. Oczywiście, nie było to dobre dla samego chłopaka, jak i niektórych, którzy znajdowali się niedaleko niego, a akcje ich serc nagle przyśpieszały. Tae zachwycał się nowymi zdjęciami kwitnących wyśni, które szczęśliwcy wrzucali do internetu i sam mógł tylko marzyć, że kiedyś uda mu się spędzić czas wśród opadających kwiatów.  

Kim już niejednokrotnie potwierdził swoją wrażliwość, a teraz kiedy tęsknił za miejscem, w którym nigdy nie był, wokół siebie widział pełno miłości, w jego słuchawkach płynęły łagodne głosy i był zdezorientowany tym, co działo się w jego wnętrzu, jeszcze łatwiej można było go złamać. 

Taehyung wybrał się na krótki spacer do sklepu, ponieważ potrzebował chwili odpoczynku od nauki i dawki słodyczy. Wiatr rozwiewał mu włosy, które wpadały mu do oczu, a chłopiec zadrżał i zaczął spekulować, czy aby nie zbyt wcześnie przywitał wiosnę. Po drugiej stronie ulicy mignęła mu znajoma sylwetka i zatrzymał się na sekundę, aby móc dokładniej się przyjrzeć. Zobaczył charakterystyczny ruch czarnej czupryny i uśmiechnął się do siebie, a jego ręka już wędrowała do góry, aby pomachać przyjacielowi. Jednak opanował się w odpowiedniej chwili, bo Jungkook i tak nie zwracał na niego uwagi. Za to poświęcił ją całą dziewczynie, która chwilę później pojawiła się przy jego boku. Zaświecił pięknym uśmiechem o wiele niższej od siebie szatynce, która odpowiedziała mu tym samym. 

A dłoń Taehyunga błyskawicznie powędrowała w dół i schowała się w kieszeni spodni, wzrok również opadł. Chłopiec odwrócił się jedynie napięcie i szybko doszedł do wniosku, że czekolada nie jest elementem niezbędnym i poradzi sobie bez niej nawet lepiej. 

Próbował karcić się w myślach za swoją reakcję i naprawdę był zdezorientowany sobą, bo czym były emocje, które teraz odczuwał? Dlaczego miałby być zazdrosny o przyjaciela? Przecież nie ma do tego żadnych praw, z Jungkookiem łączy go jedynie dobra rozmowa, wspólne wygłupy i jedna szkoła. 

I to wszystko, prawda?

Co gorsza, w głowie nastolatka zagościła myśl, że być może Jeon częstuje pocałunkami wszystkich swoich przyjaciół, a te wszystkie, owiane ciepłem, słowa to tylko kłamstwa. 

Taehyung uderzył się w oba policzki i przyśpieszył kroku ignorując palące uczucie w gardle. Ale obiecał sobie, że dzisiejszego dnia nawet pojedyncza łza nie zrosi jego skóry. 

gleam // taekook \\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz