↕14

856 80 13
                                    

Minuty zamieniały się w godziny, a godziny w całe doby, kiedy Taehyung poczuł szarość

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Minuty zamieniały się w godziny, a godziny w całe doby, kiedy Taehyung poczuł szarość. 

To właśnie ten odcień zapanował w całej jego podświadomości. Przykrył każdy inny kolor i szczęśliwe wspomnienia grubą warstwą, niczym koc w zimową noc opatulający zmarznięte ciało. 

Twarz Tae zmieniła wyraz, a strużki łez wyżłobiły drogę wzdłuż jego policzków zostawiając po sobie zaschnięte ślady. Zbyt intensywne myśli przyćmiły kwadratowy uśmiech i błyszczące spojrzenie. Aktualnie był uosobieniem smutku. 

Opuścił już trzy dni szkolne, więc kiedy nadeszła sobota mógł bez stresu zalegać na łóżku. Czuł się już niemal jego częścią. Nie miał najmniejszej chęci, aby wystawiać poza nie nogi, nie miał siły nawet wejść pod prysznic czy ruszyć się do lodówki. W chwili niedoli udało mu się jednak odkryć szczęście, jakim go obdarzono. 

Posiadał wspaniałą mamę. Miał wrażenie, że jest najwspanialszą kobietą chodzącą po ziemi. 

Kiedy wrócił zapłakany, przytuliła go do swojej piersi i pogładziła roztrzepane włosy. Zaparzyła mu herbatę i przyniosła najcieplejszy koc, jaki mieli w domu. Początkowo pytała co się stało, ale nie chciał odpowiadać, więc to uszanowała. Zaufała mu, uwierzyła, że to nie jest błahy problem i pozwoliła na moment załamania. Pozwoliła również, aby został w domu i samodzielnie poradził sobie z całym zamieszaniem w jego głowie. Zanosiła do jego pokoju ciepłe posiłki i herbatki, a następnie głaskała plecy. Przed wyjściem całowała jego czoło i otwierała okno, aby nie udusił się od panującej w pomieszczeniu duszności. A przez ten cały czas na jej twarzy malowała się troska, co tylko bardziej kuło Taehyunga i uświadamiało mu o swojej własnej beznadziejności. 

Spędził te dni całkowicie odcięty od świata zewnętrznego. Telefon rzucił gdzieś w kąt, a otwierając laptopa nawet nie śmiał włączyć jakiegokolwiek portalu społecznościowego. Nie był świadomy ogromu wiadomości, którymi został zasypany. Ze zmartwienia umierali jego przyjaciele, a Jimin zaczął zrzucać winię na siebie i doszukiwać się usterek w swoim zachowaniu. Soomi za to raz pojawiła się u drzwi domu Kima, jednak jego mama powiedziała tylko, że jest chory i spróbowała ją uspokoić. Przejął się nawet Hoseok, z którym nie był tak blisko związany. 

Szatyn sam nie mógł pojąć swojej reakcji. Czuł się swego rodzaju zażenowany i poniżony. Zawsze wszystko przeżywał mocniej, a Jungkook chyba przechylił szalę i każda odczuwana do tej pory emocja zbierana głęboko w sobie eksplodowała. Przez te litry łez, które wylał pojedyncza myśl wywoływała w nim szloch. 

Dlatego kulił się pośrodku swego pokoju w mieszaninie koców i poduszek, a palce zaciskał na materiale bluzy. Wdychał zapach materiału, który powoli zaczynał tracić swoją wyrazistość. Ten fakt również wyzwalał w nim łzy. Uciekł od Jungkooka, jednak dzięki jego ubraniu czuł się jakby mała cząstka czarnowłosego wciąż przy nim czuwała. To wszystko było mocno skomplikowane. 

Chłopiec zachował się lekkomyślnie i wykonał ruch bez zgody Taehyunga. Znaczącą rolę odgrywała również jego płeć. Czy nie wyobrażał sobie zawsze przy swoim boku wspaniałej i opiekuńczej kobiety? Czy to nie dla swojej przyszłej wybranki chciał stawać się silniejszy, bardziej męski? A co z jego rodziną? Zawsze wszyscy pytają go czy nie ma już dziewczyny albo chociażby jakiejś, która mu się podoba. Jego kuzyni dawali mu nawet rady co ma robić, aby takową zachwycić. Wszyscy ci zawsze podkreślają płeć. Równie mocno bał się wizji utraty swoich przyjaciół, jeśli dowiedzieliby się, że jest inny. Sądził, że to niemal pewne, że będą brzydzić się przyjaźni z chłopcem, który zakochał się w innym chłopcu. 

Była też inna kwestia, która była chyba jeszcze bardziej intymna. Jungkook skradł pierwszy pocałunek Taehyunga, a on nie wyobrażał sobie tego w taki sposób. Chciał to przeżyć inaczej, a nie jak coś wmuszonego, z zaskoczenia i jeszcze z tak żałosnym zakończeniem jak ucieczka. 

A teraz bał się ponownego spotkania z brunetem. Bał się spojrzeć w jego oczy i nie rozpłakać się. Bał się, że Jungkook już nigdy nie będzie chciał z nim rozmawiać, że wyśmieje go i odejdzie. Bał się, że to tylko chwila uniesienia, a chłopiec teraz żałuje, że w ogóle to zrobił. 

A Jungkook owszem, żałował tego, ale nie miał nawet zamiaru opuszczać Taehyunga. Był na siebie zły, jak chyba nigdy wcześniej. Ogarniała go wściekłość, a zaraz przejmował go smutek i padał na kolana. Jednak on nie mógł pozwolić sobie na powolne przemyślenie swoich działań, ponieważ musiał chodzić do szkoły. To tylko mieszało mu bardziej, a jeszcze bardziej męczyło. Dlatego codziennie padał wykończony i zasypiał szybko z poczuciem winy w klatce piersiowej oraz pojedynczymi łzami w kącikach oczu. Bo nie chciał stracić tak wspaniałej osoby, która każdego dnia pozwalała odkrywać swoje nowe strony, uczyła go obserwować i poznawać nowe perspektywy. Osoby, która sprawiała, że śmiał się szczerze, a jego brzuch zalewało ciepło. 

gleam // taekook \\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz