Zimne schody nie były ulubionym miejscem Taehyunga do spędzania wolnego czasu. A zwłaszcza takie, po których cały czas ktoś chodził i zaczepiał o niego nogami. Miał ochotę wstać i iść do domu, jednak coś zatrzymywało go w miejscu. Kłujące uczucie dobiegające z wnętrza jego klatki piersiowej przyszpiliło go do tego miejsca. Na dworze zerwał się wiatr, a dreszcz przeszedł po całym jego ciele. Miał wrażenie, że kiedy poderwał jego włosy dotarł także do kości. Wyjął telefon bruneta i zaczął przerzucać go w dłoniach.
Mecz zakończył się wygraną gospodarzy, chociaż nie zapowiadało się na to od początku. Trzymał w napięciu przez zdecydowaną większość gry, a Jungkook przyczynił się do sukcesu swojej drużyny. Taehyung nie do końca był obeznany w zasadach, więc cieszył się, kiedy cieszyła się widownia. Wolał obserwować jak wszystkie mięśnie Jeona napinają się przy skoku, jak koszulka podwija mu się w trakcie biegu i w jaki sposób włosy przyklejają mu się do czoła. Dziwnym trafem to właśnie brunet stał się głównym bohaterem fotografii chłopca.
Czekał jeszcze dwadzieścia minut po tym jak kibicie się rozeszli. Drzwi do sali były już przymknięte, jednak nadal światło wylewało się ze środka wprost na stopnie obok niego. Schował dłonie do kieszeni i wsunął brodę w kołnierzyk przymykając lekko oczy, potrzebował w tej chwili dużo ciepła - nie w postaci herbaty czy kocyka.
Poczuł obok siebie zawirowanie powietrza, a ktoś uderzył o jego ramie i klepnął tyłkiem o zimny schodek. Uradowany Jungkook spojrzał na czuprynę Taehyunga, najwyraźniej przez nadmiar emocji zapomniał o sytuacji w korytarzu. Zarzucił swoje ramię na barki szatyna i przycisnął go do swojej klatki piersiowej. Kim w szoku pisnął, a swoje dłonie w odruchu oparł na piersi przyjaciela. Poczuł bijące ciepło od ciała chłopca, więc stwierdził, że należy mu się chwila przyjemności w zamian za to całe czekanie. Po dłuższym momencie opanował się i odsunął, tak aby móc swobodnie nawiązać z nim kontakt wzrokowy. Wyjął jego telefon i słuchawki, i wrzucił je Jungkookowi na kolana. Wstał, wyprostował się i otrzepał z brudu swój płaszcz. Górował teraz nad siedzącym brunetem.
- Twój ostatni autobus do mnie odjeżdża za dwie godziny, będę czekał na przystanku. Spakuj potrzebne rzeczy. Zostajesz na noc, bo najwidoczniej mnie nie znasz.
Odwrócił się napięcie z obojętnym wyrazem twarzy, ostatnie co zauważył to jak chłopiec otwiera swoje usta w szoku. Musiał być bardzo zdziwiony, bo nawet nie powiedział zupełnie nic. Taehyung uśmiechnął się pod nosem, taki miał być efekt.
A Jungkook jedyne co był w stanie zrobić to obserwować powoli oddalającą się szczupłą sylwetkę.
☼☼☼
Czarnowłosy samotnie opuścił autobus z plecakiem przewieszonym przez jedno ramię. Zobaczył siedzącego Taehyunga, który kurczył się z zimna. Na kolanach trzymał złożony koc i podniósł wzrok dopiero, kiedy Jungkook znalazł się naprzeciw niego.
- Wiedziałem. - westchnął po czym wstał i zarzucił na ramiona wyższego puchaty materiał
- Co ty robisz? - zapytał zdziwiony chichocząc
- Staram się żebyś nie zamarzł. - Jungkook wyjątkowo założył na siebie bluzę, ale nie miał do tego żadnej kurtki, co Tae uznał za wyjątkowo nieodpowiedzialne, przecież na dworze było już bardzo zimno - Ciesz się, że do mojego domu mamy tylko cztery piosenki.
- Cztery piosenki? - znowu zaśmiał się Jeon i ruszył za przyjacielem
- Yhm - mruknął szatyn - Nie lubię rozstawać się ze słuchawkami. - wzruszył ramionami
Oboje byli nieco zestresowani, kiedy dotarło do nich co się właściwe dzieje. Zmierzali do domu Taehyunga, gdzie Jungkook miał spędzić noc. Na policzkach Kima wytworzyły się blade rumieńce, był ucieszony, że nie są one widoczne przy świetle latarni. W trakcie drogi wyższy tłumaczył, że jutro przed południem musi być w domu, bo nie odrobił jeszcze lekcji i mama będzie zła. Tae przytaknął i zaproponował, że gdyby miał jakiekolwiek problemy z nauką to chętnie mu pomoże.
- Moich rodziców nie ma w domu, więc nie musisz się przejmować zachowaniem. - wytłumaczył gospodarz i puścił przodem swojego towarzysza.
- A gdzie są? - zapytał Jungkook, kiedy zdjął buty i odłożył koc na szafkę
- Wyjechali do cioci poza miasto na weekend, często tam jeździmy. - zamknął drzwi na zamek i zaprowadził chłopca do kuchni - Jesteś głodny?
- Zdążyłem zjeść w domu, dzięki. - oparł się bokiem o blat, aby mieć dobry widok na przyjaciela przygotowującego herbatę - A czemu teraz zostałeś w domu? - liczba mnoga użyta przez chłopca zainteresowała Jeona
- Bo... - chłopak trochę się zmieszał i schował głowę za drzwiczkami szafki udając, że czegoś w niej szuka - Bo dzisiaj był twój pierwszy mecz, nie? Przecież nie mogłem tego ominąć, a tam byłem już tyle razy. - wytłumaczył, a usta bruneta wygięły się w nieśmiałym uśmiechu
- Chodź, pokażę ci dom. - dodał podając swojemu gościowi herbatę
CZYTASZ
gleam // taekook \\
Fanfiction☼ gdzie taehyung próbuje poznać kim jest, przeżywa wszystko mocniej i jest zakochany w pięknie, jungkook pragnie jego uśmiechu, a razem chcą próbować nowych rzeczy i uczyć się życia ☼ fluff, top!jk, bttm!kth, school!au, jk i th są rówieśnikami {okł...