Taehyung poprawiał zbyt dużą koszulkę i podciągnął opadające spodnie, kiedy usiadł wygodnie na łóżku gospodarza. Oczywiście chłopiec pożyczył mu swoje ubrania i zaoferował nawet podzielić się z nim własną szczoteczką. Kim był zmuszony odrzucić propozycję, jednak rozśmieszyła go ta troska. Po krótkiej drzemce w autobusie szatynowi minęło zmęczenie, więc był przygotowany na całonocny maraton filmowy. Jungkook właśnie kręcił się przy telewizorze, do którego podłączył laptop i próbował odnaleźć coś wartego obejrzenia.
Na szafce nocnej stały już wcześniej zaparzone herbaty, a obok nich położyli paczkę chipsów, żelek i mleczną czekoladę. Jeon westchnął i włączył pierwszy film akcji jaki znalazł, aby szybko przetransportować się na stos poduszek zaraz obok przyjaciela, wylądował trochę bliżej niż się spodziewał, ale wszystko zrzucił na panujący w pomieszczeniu mrok. Po pokoju rozniosła się muzyka nadająca odpowiedniej atmosfery filmowemu wstępowi.
- Nie dam ci nigdy popilnować dziecka. - przerwał Taehyung, którego naszła ochota na dalszą rozmowę
Jungkook spojrzał niedowierzająco w stronę głosu, a następnie oparł głowę o ścianę.
- Chcesz mieć w przyszłości dzieci?
I to było na tyle niespodziewane, że mniejszy zachłysnął się powietrzem i zaczął kaszleć. Nikt nie pobiegł mu na pomoc, więc po chwili musiał odpowiedzieć.
- Chcę mieć w przyszłości psa. - miał nadzieję, że udało mu się wybrnąć - A ty?
Jungkook skinął głową i wymamrotał ciche "też", aby następnie skupić wzrok na swoich wyciągniętych nogach. Taehyung za to nieco opuścił się na łóżku i głośno przełknął ślinę. Próbował skupić na akcji rozgrywanej na ekranie, ale zadanie szło mu opornie. Rozpraszało go ciepło bijące od ciała znajdującego się zaledwie centymetry od niego. Nie pomagał mu dodatkowo fakt, że wszystko wokół pachniało Jeon Jungkookiem; ubrania, które miał na sobie, pościel, w której się owijał.
- Jungkookie? - po parunastu minutach przerwy głos Kima ponownie przerwał seans, jednak brunet jedynie mruknął zamyślony zachęcając chłopca do kontynuowania
Jednak nic takiego się nie stało, a on tylko osunął się niżej, a na jego policzki wpłynęły rumieńce, które szybko zakrył dłońmi. Przesunął się na brzuch, tak że teraz całkowicie wtulał się w pościel i mógł wmawiać sobie, że aktualnie leży w swoim pokoju. Niestety nie dostał wiele spokoju, bo zaniepokojony gospodarz usiadł żwawo i trącił jego ramię.
- Hej, Tae, co się stało? - zapytał z troską, a wspomniany również podniósł się do siadu, na kolanach trzymał poduszkę i wpatrywał się w swoje dłonie
- Pamiętasz swoją obietnicę? - zapytał cichutko lekko drżącym głosem - Tą o niebie, które chcesz mi dać?
Głos się łamał, a dłonie trzęsły, ale naprawdę o tym marzył. Przemyślał to już jakiś czas temu i nie mógł odpuścić okazji. Następna mogła już się nie nadarzyć, a tego by sobie nie wybaczył. Kiedy odważył spojrzeć się na rówieśnika, ten był zmieszany, ale jedynie moment zajęło mu skojarzenie faktów. Uśmiech pojawił się na jego twarzy i spojrzał niepewnie na Taehyunga automatycznie zbliżając się do niego.
- Chcesz żebym cię pocałował?
Nie dostał odpowiedzi, jedyne co udało mu się zauważyć to przechodzący jego ciało dreszcz. Siedzieli naprzeciw siebie ze złożonymi nogami, których kolana dotykały się nawzajem. Dłonie Jungkooka wylądowały na tych Taehyunga, a czoło oparł o bark chłopaka. Uśmiech nie schodził mu z twarzy, kiedy splótł porcelanowe palce ze swoimi, a oddech przyjaciela drażnił mu uszy.
- Jungkook. - westchnął robiąc długą przerwą, ale naprawdę trudno było zebrać mu myśli, kiedy czuł przyjemnie palący dotyk tak dobrze znanych mu dłoni, a krótsze kosmyki łaskotały jego szyję - Nie wiem czym są emocje, które teraz czuję. Momentami jest przygnębiony, smutny i płaczę nocami, a kiedy rano wstaję jedyne na co mam ochotę to widzieć twój szczery uśmiech przez resztę mojego życia. Czasem przed snem przypominają mi się wszystkie twoje słowa wypowiedziane w moją stronę i te proste gesty, które do mnie kierujesz. Wiesz, że nadal nie oddałem jednej z twoich bluz? Ale nie mogę się oprzeć, pachnie tak pięknie i jest taka miękka. Daje mi skrawki szczęścia. - łzy zaczęły zbierać się w kącikach oczu - Ale później zastanawiam się, skąd biorą się te wszystkie rzeczy w mojej głowie. Przecież tak być nie powinno, nie tak to wszystko miało się potoczyć. Nie jesteśmy stworzeni do czucia się w ten sposób. Ty teraz powinieneś przytulać jakąś wspaniałą dziewczynę. Nie jestem tego wszystkiego wart, ludzie mnie znienawidzą. Ty mnie znienawidzisz.
Jungkook oderwał swoją głowę od ciała chłopaka, a w jego płucach już dawno zbrakło tchu. Łzy uciekały z jego oczu szybciej i mocniej niż kiedykolwiek. Spojrzał prosto w czekoladowe, błyszczące oczy, a jego dłonie opuściły dłonie Taehyunga i powędrowały prosto na mokre policzki. Palcami wytarł łzy tego pięknego chłopca.
- Mimo tego wszystkiego naprawdę marzę, żebyś mnie pocałował.
Nie musiał się powtarzać, bo Jeon natychmiast pochylił się i połączył ich wargi. Pomieszczenie wypełniło ciepło, a ich gorące łzy wciąż rosiły skórę. Dłonie były na policzkach, szyi i we włosach, a wszystko, jakby wreszcie nabrało właściwego znaczenia i toru.
- Chciałbym ci dać niebo, słońce i wszystkie gwiazdy. Cały kosmos i księżyc. Chciałbym ci podarować piękno, kwiaty i wszystko, co kochasz.
-------
Dokończyli całonocny maraton, ale teraz zamiast kołdry oplatali się dłońmi i niewypowiedzianą miłością, żeby od czasu do czasu ukraść wzajemne pocałunki w czoło lub dłonie.
- Czyli od teraz mogę nazywać cię moim?
- Zawsze mogłeś.
KONIEC
ten ficzek ma dla mnie ogromne znaczenie pomimo że nie wszystko potoczyło się tak jak chciałam chociaż mam nadzieję że nie jest najgorszy
dziękuję całym serduszkiem za każde wyświetlenie, gwiazdkę i komentarz
kocham
CZYTASZ
gleam // taekook \\
Fanfiction☼ gdzie taehyung próbuje poznać kim jest, przeżywa wszystko mocniej i jest zakochany w pięknie, jungkook pragnie jego uśmiechu, a razem chcą próbować nowych rzeczy i uczyć się życia ☼ fluff, top!jk, bttm!kth, school!au, jk i th są rówieśnikami {okł...