↕20

785 74 3
                                    

Kiedy Jungkook znalazł się w progu przytulnej restauracji, pierwszym co zauważył był uśmiechnięty Taehyung

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kiedy Jungkook znalazł się w progu przytulnej restauracji, pierwszym co zauważył był uśmiechnięty Taehyung. Chłopiec szeroko otwierał buzie karmiąc siedzącą obok Chosun, dmuchał na parujące jedzenie, a wolną dłonią odgarniał włosy wchodzące jej na oczy. Nadal zdyszany Jeon odetchnął z ogromną ulgą i zajął miejsce naprzeciwko przyjaciela. 

- Nie wierzę, że mi to zrobiliście. - oparł łokcie na stoliku i na zmianę wpatrywał się w kuzynkę oraz brązowowłosego - Wiesz, że ona potrafi jeść sama? - dopowiedział tym razem przeszywając najmłodszą wzrokiem, która spuściła głowę lekko zarumieniona. Taehyung z niechęcią oddał jej pałeczki i chwycił swoje własne. 

- A ty nie potrafisz zająć się dzieckiem. - prychnął Kim, a następnie wyciągnął dłoń i podniósł pałeczkami kawałek mięsa z miski stojącej obok Jungkooka i wcisnął mu go do ust - Jedź, dopiero co je przynieśli. Musisz być wykończony. 

Teraz to Jungkook był oszołomiony i prawie zakrztusił się otrzymanym jedzeniem. Nie mógł opanować uśmiechu wpatrując się chłopca naprzeciwko, który w tym momencie był niesamowicie zajęty jedzeniem. Szatyn trącił pod stołem jego nogę swoją własną i prawie zapomniał o obecności jeszcze jednej osoby, gdyby nie przerwałby mu jej chichot. Oboje spojrzeli na dziewczynkę, która zakrywała usta dłonią. 

- Jesteście uroczy. - stwierdziła przeciągając samogłoski, ale sekundy potem jej twarz zmieniła wyraz na poważny i lekko zdenerwowany. Przyległa do ramienia Kima i wtuliła policzek w jego skórę. - Ale nie odbierzesz mi chłopaka, Kookie. 

Oboje odpowiedzieli mimowolnym śmiechem, ale Tae również pogładził jej włosy i pokręcił głową na to jak urocza jest. Kiedy wrócili do jedzenia, Jeon skruszony przeprosił ich oboje za całą sytuację, a Chosun zaczęła opowiadać o swoim przedszkolnym życiu. 

Na dworze zapanowała szarość, a dziewczynka powoli zsunęła głowę na oparcie i zasnęła. Chłopcy jeszcze chwilę spędzili rozmawiając przyciszonymi głosami. Jednak kiedy zdecydowali wracać do domów, Jungkook wstał i delikatnie podniósł kuzynkę, aby wygodnie oprzeć ją sobie na klatce piersiowej. Jej głowa wygodnie leżała na barku szatyna, a malutka mamrotała niespójnie. 

- Tutaj niedaleko jest przystanek, a za jakieś dziesięć minut będzie autobus prosto pod jej dom. - oświadczył wyższy, kiedy opuszczali restaurację, a co Tae odpowiedział tylko skinieniem głowy 

Po drodze mijali niewiele osób, a ich dłonie od czasu do czasu zahaczały o siebie. Wtedy zazwyczaj jeden z nich gwałtownie zabierał dłoń, aby chwilę potem znowu puścić ją wolno wzdłuż ciała. W głowie mniejszego wciąż odbijało się pośpieszne "skarbie", kiedy pomiędzy nimi panowała cisza. Obserwował jak ich ruchy zsynchronizowały się i chociaż chciał się uśmiechnąć to nie mógł. Okazało się, że autobus przyjeżdżał wcześniej przez, co ledwo na niego zdążyli. Zajęli miejsca z tyłu, a Jungkook usadził wygodniej Chosun na swoich kolanach. Taehyung spoglądał przez okno i z całych sił starał się utrzymać opadające powieki. Jego głowa zachwiała się, a siedzący obok przyjaciel zauważył te starania i wyciągnął w jego stronę wolną dłoń. Położył delikatnie palce na głowie chłopaka i przysunął ją do swojego ramienia. Taehyung tylko poprawił się i oplótł dłońmi jego ramię. Chwilę później oddech młodszego unormował się, a usta lekko rozwarły. Jungkook spoglądał na niego z troską wręcz wylewającą się z jego spojrzenia. 

Kim obudził się, kiedy poczuł jak delikatne palce wodzą po jego twarzy i powoli otworzył oczy. Zauważył, że zostali sami, a małej dziewczynki już z nimi nie ma. Za oknem zaś pojawił się przystanek niedaleko domu Jeona. 

- Może zostaniesz dzisiaj u mnie? Jutro mamy wolne, a możesz zasnąć w drodze powrotnej. - szepnął wyższy patrząc na lekko zszokowanego przyjaciela, który przecierał oczy i próbował dowiedzieć się, co się właśnie dzieje. Zanim, jednak dane było mu odpowiedzieć poczuł uścisk na dłoni i został wyciągnięty z siedzenia prosto na świeże powietrze. 

Autobus odjechał po trzech sekundach, a wiatr rozproszył czekoladową grzywkę. 

Taehyung rozejrzał się po ulicy i rzucił okiem na dogasające szyldy. Ludzie jeszcze kręcili się po chodniku, można było nawet usłyszeć śmiechy. Nie czuł jednak tłumu, a wręcz przeciwnie - miał wrażenie jakby stali wśród pustki. Odważył się spojrzeć w oczy, które już od chwili mierzyły całą jego sylwetkę. Na dłoni nieprzerwanie czuł ciepły ciężar, a jego serce momentalnie zabiło szybciej, kiedy tylko zdał sobie sprawę w jakiej sytuacji się znajdują. 

- Prowadź. - szepnął, a uśmiechy rozpromieniły obie młode twarze

Chwilę później przedzierali się pomiędzy ludźmi w stronę bloku, w stronę mieszkania, w którym zdążyli stworzyć kilka ważnych wspomnieć. Wiatr smagał ich twarze i niósł śmiech, który odbijał od ceglanych ścian. 

a/n 

oczywiście tae napisał do mamusi w trakcie tego chaosu z pytaniem czy może zostać u kuczka 




gleam // taekook \\Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz