- Wiesz, że to drugi rok, kiedy nie piję na sylwestra? - był sylwester, a chłopcy czując się już lepiej, zaprosili resztę przyjaciół, by razem świętować. Co prawda byli jedynymi, którzy nie mogli spożywać alkoholu, ale jakoś szczególnie im to nie przeszkadzało.
- Poważnie? Dlaczego? - Yoongi wiedział, że zarówno Jimin jak i jego przyjaciele są typami imprezowiczów i nie pominą okazji, by trochę wypić. Dlatego też zdziwiło go to nagłe wyznanie.
- W zeszłym roku siedziałem bez przerwy przy twoim łóżku, a teraz leki... - jego słowa sprawiły, że Yoongi poczuł się źle. Nie lubił tego, jak ktoś rezygnuje z czegoś dla niego. W pewnym sensie czuł się wtedy ciężarem.
- Przepraszam... - odparł cicho, przecierając papierowym ręcznikiem miseczkę, do której miał zamiar wsypać przekąski.
- Aj... Cicho... To nawet lepiej... Przez ostatni rok nie chodziłem prawie na żadne imprezy... Nawet się lepiej z tym czuję, wiesz? Wcale mi nie brakuje tego ciągłego bólu głowy. - śmiech Jimina od razu poprawił nastrój starszego. - Mam nadzieję, że oni się dzisiaj bardzo nie upiją... Nie mam ochoty później znosić ich narzekania... - westchnął zrezygnowany, dalej szykując jedzenie na imprezę. Niedługo mieli przyjść ich przyjaciele, a Jimin już czuł ból głowy spowodowany zbyt głośną muzyką i zapachem alkoholu oraz skrętów, które lubili sobie czasem zapalić.
- Ostatnio zrobiłeś się strasznie poważny. - Yoongi oczywiście żartował, jednak Park zdał sobie sprawę z tego, iż taka była prawda.
- Ten rok trochę mnie zmienił, hyung. Wydaje mi się, że trochę wydoroślałem... Ale chyba nie jestem jak te wszystkie stare dziady, narzekające na brak miejsca w autobusie, co? - Jimin zrobił smutną minkę, patrząc na Yoongi'ego, któremu serce zabiło mocniej od nadmiaru słodyczy jego przyjaciela.
- Jesteś zbyt uroczy, żeby być jak oni. - przyznał szczerze, co wywołało szeroki uśmiech na twarzy chłopaka. Jimin lubił być komplementowany, a tym bardziej jeśli osobą, która owe komplementy do niego kierowała był Min Yoongi.
Niedługo później przybyli goście, a wraz z nimi głośną muzyka i alkohol. Wszystko wyglądało tak, jak na każdej ich imprezie. Wygłupiali się, śmiali, śpiewali, tańczyli, grali. Z tą różnicą, że Jimin całą swoją uwagę poświęcał Yoongi'emu, a Yoongi Jiminowi. Po prostu nagle znaleźli bardzo dużo tematów do rozmów. Siedząc w kuchni i szykując kolejne porcje jedzenia i napojów, opowiadali sobie o głupich sytuacjach z dzieciństwa. Okazało się, iż Yoongi miał dość... Ciekawe dzieciństwo.
- Kiedyś kolega oddał mi swój rower za paczkę cukierków... Nie umiałem wtedy jeszcze jeździć, a do tego ten rower był dość stary i ciężko było go prowadzić. Mieliśmy niedaleko taką stromą drogę, a na dole był zakręt. Na wprost były wysokie krzaki i jakaś druciana siatka... Udało mi się ujechać parę metrów bez wywrotki, więc stwierdziłem, że umiem... - zatrzymał się na chwilę,, by spojrzeć na Jimina, który przyglądał mu się z szeroko otwartymi oczami. - Nie umiałem... - mruknął, wracając wzrokiem na opakowanie żelków, którego nie mógł otworzyć. - Zjechałem z tej górki i zamiast zahamować lub skręcić, zacząłem panikować i przyspieszać. Skończyłem ze złamaną ręką, rozbitą głową i pękniętą kostką... Ah i karą na wychodzenie z domu, co było w sumie głupie, bo i tak ledwo się ruszałem. - Yoongi roześmiał się, widząc przerażoną minę przyjaciela. - Ale żyje! - dodał ze śmiechem, na co Jimin pokręcił głową z niedowierzaniem. Chciał już coś powiedzieć, jednak Yoongi go wyprzedził. - Ah! Miałem jeszcze ciekawszą przygodę! - wykrzyknął, śmiejąc się ze swoich wspomnień. Jimin z zainteresowaniem i lekkim strachem spojrzał na niego, opierając się o blat kuchenny i krzyżując ramiona.
CZYTASZ
Just Stay With Me | YoonMin
FanfictionMin Yoongi - bezdomny chłopak, patrzył na śmierć własnej siostry, która została zabita przez to, że zadłużył się u podejrzanych typów Park Jimin - beztrosko żyjący chłopak, którego rodzice są na tyle bogaci, że nie musi martwić się o to, iż w przysz...